Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/106

Ta strona została przepisana.

arenę bojową. Pod Gołkowcm, między Tarczynem a Piasecznem, za okazane męstwo awansowanym został Kniaziewicz na pułkownika, pełniąc zaś obowiązki naczelnika sztabu przy jenerale Zajączku, sam dosłużył się rangi jenerała. W bitwie pod Maciejowicami wzięty do niewoli wraz z Sierakowskim i Kamieńskim, wysłany został do Kijowa, skąd jednak, odzyskawszy za poręczeniem wolność, udał się do Francyi, gdzie właśnie za staraniem emigracyi Dyrektoryat zgodził się na formowanie we Włoszech legionów posiłkowych polskich, celem użycia ich przeciw Austryi. Mocą układu zawartego przez naczelnego wodza armii włoskiej, Bonapartego, z ówczesną Rzecząpospolitą Cisalpińską, w styczniu 1797 roku, żołnierze polscy otrzymali tam prawo obywatelskie, komendę i barwy polskie. Legia Dąbrowskiego przypięła naramienniki z napisem: gli uomini liberi sano fratelli i wkrótce doszła do 5,000 żołnierza. Za przybyciem Kniaziewicza do Włoch, Bonaparte spotkał się z nim w Passignano i zachęcił do formowania dalszych legionów, lecz gdy wkrótce potem zawarty został w Campoformio rozejm z Austryą, Dąbrowski, Kniaziewicz i Rymkiewicz utworzyli w Rimini szkołę wojskową polską, by utrzymać karność między legionistami do czasu spodziewanego powrotu ich do kraju. Nezadługo wszakże rząd francuski wezwał Kniaziewicza, by wkroczył na czele legionistów do Rzymu dla uśmierzenia ruchu rewolucyjnego, jaki tam w początkach roku 1798 wszczął się między nieprzyjaciołmi Rzplitej francuskiej. Otrzymawszy w Lore to błogosławieństwo od kardynała Chiaramonti (późniejszego Piusa VII), a od rządu francuskiego chorągiew Mahometa i szablę Sobieskiego, stanął Kniaziewicz 3 maja w Rzymie. Legia polska trzema kolumnami weszła na Kapitol.
Ludność, w przekonaniu, że widzi przed sobą obrońców Kościoła, życzliwie przyjęła legionistów w klasztorze Ara Coeli i wyznaczyła Kniaziewiczowi mieszkanie w Kapitolu.
Ogłoszono Rzplitą rzymską, zrazu powitaną z zapałem przez Rzymian, lecz niesnaski między legionistami i wzrastająca przeciw Francuzom niechęć, zmusiły Kniaziewicza do opuszczenia Rzymu, by z rozkazu Championneta pośpieszyć na odparcie zastępów neapolitańskich, które też niebawem poszły w rozsypkę. Pod Terracina, Fondi i Cobri rozbił Kniaziewicz wojska jenerała Macka i zmusił do kapitulacyi Gaëtę. Za te czyny bojowe spotkał Kniaziewicza zaszczyt, iż go jenerał Championnet wysłał do Paryża, celem złożenia Dyrektoryatowi zdobytych chorągwi. Dnia 8 marca 1799 r. odbyła się na dziedziń u pałacu Luxemburskiego owa rzadka uroczystość, na której i Kościuszko, niedawno przybyły z Ameryki, był obecnym. Barras miał mowę do zebranych, w której zaznaczył, że Francya uważać będzie Polaków za dzieci własne. Wkrótce potem otrzymał Kniaziewicz upoważnienie do utworzenia nowej legii pod sztandarami francuskimi i poprowadzenia jej pod Metz, a stamtąd w r. 1800 do Strasburga.
Tymczasem z Egiptu wrócił Bonaparte. Rząd Rzplitej zmienił się i Bonaparte został pierwszym konsulem. Powitawszy Kościuszkę i Kniaziewicza jako dawnych znajomych, zalecił ostatniemu energiczne przeciw Austryakom działanie, które też rozpoczęło się wyparciem ich z Hattersheim i z Höchst. Wkrótce potem zajął Kniaziewicz Offenbach, gdzie go bawiący tam Frankiści polscy z radością powitali.
Z okazyi pohytu Kniaziewicza w Strasburgu musimy tu podnieść jeden szczegół, malujący humanitarne uczucia jego. W liście do Wybickiego z dnia 16-go czerwca 1800 roku, wzmiankując o pułkowniku Berku Josielewiczu, który podówczas pełnił służbę legionisty w Strasburgu, i o niesnaskach, jakie między rodakami panowały, pisze: «Z żalem donoszę, że się tu wszystko tak dzieje jak w dawniejszych legionach; też same osoby co tam zgodę i pokój truły, tu zręcznie swój warsztat zakładają. Zazdrość rang, przesądy stanu i urodzenia, wszystko tu się widzieć daje... Berek, co w Polsce był pułkownikiem, co dwie kampanie we Włoszech odprawił, tu przybywszy, tym dobrowolnie starszeństwa odstąpił, którzy tu żadnej kampanii nie odprawili; dla tego jednak prześladować go nie przestają, któremu jednak niczego więcej zarzucić nie można, jak to, że się nie szlachcicem urodził. (Listy znakomitych Polaków, wyjaśniające historyę legionów polskich, Kraków, 1831 r. str. 90).
Po uśmierzeniu niesnasek, wytworzonych przez szefa szwadronu Rożnieckiego między legionistami, pośpieszył Kniaziewicz na pomoc jenerałowi Moreau. który pod Hohenlinden przez dwie stutysięczne armie austryackie osaczony został i tu