Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/109

Ta strona została przepisana.

również świetne odniósł zwycięstwo, poczem przebywszy In pod Mühldorf, szybkim marszem dotarł do Strasburga, a stamtąd do Kremshüten pod Wiedniem, gdzie legioniści ujrzeli kamień pamiątkowy, wmurowany na pamiątkę odsieczy wiedeńskiej. Pokój Lunnewilski, zawiązanie stosunków przyjaznych między Rzplitą francuską a cesarzem Pawłem, wreszcie rozpuszczenie legii naddunajskiej, stanowiły zapowiedź nowej w Europie ery, w której nadzieje legionistów, podsycane dotychczas złudnemi obietnicami Francyi, doznać miały stanowczego zawodu.
«Ponieważ pokój przez Francyę z zupełnem zapomnieniem mego kraju zawarty został — pisał Kniaziewicz do jenerała Berthiera w dniu 1 maja 1801 roku — osądziłem, iż ani chwili dłużej w wojsku francuskiem pozostać nie powinienem».
Otrzymawszy pożądaną dymisyę, skorzystał Kniaziewicz z ogłoszonej przez Cesarza Aleksandra amnestyi i z uciułanym zasobem stu luidorów powrócił do kraju, gdzie mu książę Eustachy Sanguszko wypuścił na dogodnych warunkach wieś Zielenicę w dzierżawę. Tu zamienił szablę na lemiesz i pióro i wydał staraniem swego przyjaciela Kołyzki w r. 1801 w Berdyczowie książkę gospodarską, pod tytułem: Dwuletnie doświadczenia. Tu również wznowił stosunek przyjaźni z szefem Drzewieckim i z innymi towarzyszami broni, tu wreszcie otrzymał nadesłany z Paryża krzyż komandorski legii honorowej.
Z cichego swego ustronia przyglądał się Kniaziewicz wielkim wypadkom bojowym, których świadkiem była ówczesna Europa. Napoleon wznowił aspiracye Polaków, zachęcił ich do wystawienia 40-tysięcznego korpusu. Cesarz Aleksander ze swej strony upoważnił Czartoryskiego do zawiązania rokowań z rodakami, by wystąpili przeciw uroszczeniom Napoleona do wszechwładzy w Europie. Powołał nawet do Taurogów Kniaziewicza i oddawszy hołd jego męstwu i cnocie, uścisnął mu rękę.
Po bitwach pod Jeną, pruskim Iłowem i Frydlandem powstało Księstwo Warszawskie i książę Józef Poniatowski został naczelnym wodzem wojska polskiego. Kniaziewicz w 1806 r. przybył do Warszawy, by na nowo wstąpić do służby wojskowej, lecz rozwijające się wypadki odwoływały go na Wołyń, gdzie pozostawał do 1812 r. i w trakcie tego połączył się ślubnym węzłem, w Porycku 10 wrzesma 1810 r. z Maryą z Morsztynów Stecką.
Nie kosztował wszakże długo domowego szczęscia. Zaciągnąwszy się pod sztandary wielkiej armii, dążącej do stolicy Rosyi, otrzymał dowództwo na prawem skrzydle korpusu, którego wodzem naczelnym był brat Napoleona, kró1 Westfalski. Korpus ten przeszedł Niemen pod Grodnem, a gdy Kniaziewicz wysłany do Szwarcenberga, dowódcy wojsk Austryackich, przekonał się o nieszczerych zamiarach owych rzekomych sprzymierzeńców i doniósł o tem królowi, a ten Napoleonowi, nie było już czasu na zarządzenie środków przeciwdziałania.
Po zadaniu dotkliwej porażki pod Mirem korpusowi króla Westfalskiego, jenerał rosyjski Bagration przeszedł Dniepr i za nim wysłano Kniaziewicza pod Smoleńsk, a po opuszczcniu tej twierdzy przez Rosyan podążył pod Borodino, Możajsk i Moskwę.
W dalszych spotkaniach pod Czarykowem i Woroneżem, w odwrocie wielkiej armii, gdy dowództwo korpusu polskiego powierzonem mu zostało, starał się dodać ducha niedobitkom, pozbawionym odzieży i żywności. Raniony w rękę musiał oddać dowództwo jenerałowi Krasińskicmu, który z całego korpusu polskiego 90-tysiącznego, zaledwie czterystu żołnierzy i 48 dział sprowadził do Warszawy.
Odstępstwo Prusaków i Austryaków zmusiło księcia Józefa do cofnięcia się z resztkami wojska polskiego do Galicyi. Tam, z niezagojonemi ranami, lecz z komandorskim krzyżem polskim połączył się z nim Kniaziewicz, lecz już pogrom Napoleona ostudził zapał mieszkańców i gotowość ich do nowych ofiar. Z drugiej strony, przystąpienie jawne Austryi do koalicyi przeciw Napoleonowi i internowanie wojskowych polskich wszystkim widokom pomyślnego obrotu sprawy ostateczny kres położyły. Na domiar nieszczęść ogólnych Kniaziewicz utracił jedyną towarzyszkę życia i już do zakończenia działań wojennych przesiedział w osamotnieniu w Tarnowie.
Podczas kongresu wiedeńskiego Kniaziewicz należał do komitetu wojennego, utworzonego w Warszawie w celu przyśpieszenia organizacyi wojennej dawnego Księstwa Warszawskiego, lecz usunął się z powodu niezgodności zdań z dawnymi towarzyszami broni i przeniósł się do Dre-