Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/114

Ta strona została przepisana.

naukę o anatomii obejmujące, przez co się przysłużył niezmiernie uczącej się młodzieży.
W r. 1818 opuścił katedrę uniwersytecką, nie ustając wszelako ani w pracach naukowych. ani też w świadczeniu usług społecznych. Królewskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, uznając zasługi naukowe i obywatelskie Brandta już w r. 1815 wybrało go na członka swego. Zaszczyt ten umiał wprawdzie ocenić należycie, ale widząc, że w uczonem gronie tem, zajętem zagadnieniami wielorakiemi, nauka, której sam był przedstawicielem, nie mogła liczyć na uwzględnienie dostatecznie rozległe, powziął wraz z kilkoma kolegami myśl założenia naukowego towarzystwa lekarskiego. Myśl tę, popieraną głównie przez przyjaciół swych, Czekierskiego i Wolffa, niebawem w czyn zamienił. W grudniu r. 1820 zawiązało się Towarzystwo Lekarskie Warszawskie, a w dniu 10 kwietnia roku następnego Książę Namiestnik Królewski ustawę jego zatwierdził. Brandt, który bardzo usilnie nad rozwojem naukowym towarzystwa pracował w latach 1824 — 1830 był jego wiceprezesem, a po usunięciu się w zacisze wiejskie pierwszego prezesa A. Wolffa, zajął z wyboru kolegów jego miejsce i do r. 1837 corocznie powoływany ponownie, na niem pozostawał.
W r. 1824 w nagrodę licznych zasług swych publicznych, z łaski monarszej zaszczycony został szlachectwem dziedzicznem, z nadaniem herbu «Przysługa».
Jako prezes Rady lekarskiej stanął w r. 1831 na czele komitetu, mającego podjąć walkę z cholerą, wtedy jak wiadomo, poraz pierwszy kraj nasz nawiedzającą i rozwinął przytem działalność bardzo chwalebną.
Ostatnie lat kilka spracowanego żywota przepędził w zaciszu domowem, oddany spełnianiu obowiązków lekarza i wychowaniu dorastających trojga dzieci, któremi obdarzyła go poślubiona w r. 1811 córka dobrodzieja i przyjaciela jego F. Spaetha. Dom jego gościnnie otwarty dla przyjaciół, mogących zawsze liczyć nietylko na zdrową i rozumną radę, ale i na pomoc czynną zacnego gospodarza, zgromadzał przez długi czas liczne grono uczonych, starszych i młodszych, znajdujących w nim zawsze miłą rozrywkę i pouczającą rozmowę.
Błogi i spokojny ten wieczór życia przerwało Brandtowi ponowne zjawienie się cholery. Jako obeznany z nią z lat dawniejszych i doświadczony bojownik, powołanym został do zwalczania zarazy. Poruczono mu urządzenie szpitali cholerycznych i w ogóle całej służby zdrowia, przeznaczonej do stłumienia groźnego niebezpieczeństwa. Pomimo wieku już podeszłego i sił pracą długoletnią steranych, stanął na wezwanie i wiedziony poczuciem obowiązku i gotowością służenia współobywatelom, z zapałem młodzieńczym zabrał się do dzieła; widocznie jednak czynność ta nurząca na ustrój jego wrażliwy i trzydziestokilkoletnią służbą publiczną skołatany zły wpływ wywarła. Wśród zajęcia gorączkowego, umarł nagle, rażony apopleksyą w dniu 21 września r. 1837, w sześćdziesiątym pierwszym roku życia, szczerze opłakiwany przez licznych przyjaciół i liczniejszych jeszcze biedaków, których był dobrodziejem i opiekunem.
A. Helbich zakończa żywot Brandta słowami następującemi: «Wszystko, co zdobi lekarza i obywatela, miał Brandt zespolone w sobie: moralny w życiu, niezmordowany w pracy, przykładny małżonek i ojciec, wzorowy nauczyciel, dobrodziej ubóstwa, pocieszyciel nieszczęśliwych, a w nagrodę cnót i zalet (zdobył) miłość bliźnich, szacunek wyższych i poważanie uczonych.» Zaiste! godną, czci jest pamięć męża tego, który w zaraniu życia wyrwany z głębin zepsucia i nędzy, umiał sobie w latach późniejszych zasłużyć na taką pochwałę pośmiertną, na prawdzie szczerej, nie na pochlebstwie opartą.

Dr. med. Józef Peszke.