przygotowanie młodzieży świeckiej do życia publicznego i przystosowania jej do pojęć ucywilizowanego zachodu, niemniejszy kładła nacisk na gruntowne wykształcenie alumnów, których wyższe uzdolnienie powoływało na jej naukowych kierowników w przyszłości. Więc i Kopczyński, po ukończeniu nauk świeckich i teologicznych głównie odtąd w kierunku dydaktycznym działalność swą rozwija. Jakoż przez długi szereg lat widzimy go na stanowisku nauczyciela w różnych miejscowościach przy szkołach pijarskich, jak w Radomiu i Piotrkowie, gdzie wykłada literaturę rzymską, jak w Rzeszowie i Złoczowie, gdzie alumnów uczy wymowy.
Wielki też reformator nie myślał Kopczyńskiego na prowincyi marnować, lecz chcąc w założonem przez siebie w stolicy Collegium nobiliunm co najwybitniejsze siły naukowe zgromadzić, zmierzył wysłać go za granicę dla dalszego kształcenia. Tylko środki, jakimi rozporządzało Zgromadzenie, nie zawsze starczyły na umieszczanie młodych alumnów w Kolegium Nazarejskiem w Rzymie lub innych naukowych europejskich zakładach. Przecież Konarski umiał i tym brakom zaradzić: idąc za przykładem Jezuitów, korzystał z wyjazdów za granicę paniąt polskich, do których potrzebowano ochmistrzów i taką właśnie sposobność nadarzył mu wyjazd młodego Antoniego Wisłockiego, by przy nim w tym charakterze Kopczyńskiego umieścić. Czyim był on synem, nie mogliśmy się dobadać. To pewna, że ród Wisłockich, osiadły w ziemi Przemyskiej, pieczętował się herbem Sas i miał w tym czasie dwóch przedstawicieli: Eliasza i Tomasza. Pierwszy był stolnikiem Żytomierskim, drugi podsędkiem Bracławskim: ojcem więc jego mógł być jeden lub drugi, ale tego nie można twierdzić stanowczo. Cokolwiekbądź przyszły prawodawca języka, spędziwszy z nim lat kilka w Wiedniu, Paryżu, oraz innych ogniskach nauk, miał sposobność pogłębienia swej wiedzy i zdobycia szerszego na sprawy wychowania poglądu. To też po powrocie do kraju, naucza już nie na prowincyi, lecz w stolicy, w Collegium nobilium, gdzie wkrótce przez wykłady wymowy zwraca na siebie uwagę co najświatlejszych mężów w narodzie. Konarski bowiem, pragnąc przekonać ogół o zbawiennych skutkach zaprowadzonej w szkołach pijarskich reformy, a obok tego wykazać wyższość przyjętej w nauczaniu metody od sposobu, jakiego się w niem jezuici trzymali, urządzał z końcem każdego roku szkolnego egzamina publiczne, na których, wobec najpierwszych dostojników koronnych, a nierzadko nawet i króla, zarówno wychowańcy kolegium, jak i naukowi ich przewodnicy dawali o swem uzdolnieniu świadectwo. Zwyczaj ten utrzymał się i po zgonie Konarskiego, który na rok 1773 przypada. Otóż, na takich popisach Kopczyński przez swą naukę i zdolności pedagogiczne wrażał się trwale w pamięć osób położonych wysoko. Prócz tego porządkował bibliotekę pijarską i w książnicy Załuskich spełniał obowiązki pomocnika bibliotekarza głównego, którym był Jan Daniel Janocki. Tym sposobem znalazł możność gruntownego poznania pisarzów polskich zarówno co do treści, jak języka, któremu, idąc za wrodzonym popędem, długie lata mozolnych studyów poświęcił. Wkrótce też powołanym został do napisania dzieła, przez które zasłynął w narodzie i wdzięczną po sobie pamięć najdalszym pokoleniom przekazał.
Wiadomo, iż czego St. Konarski w zakresie kolegiów pijarskich dokonał, to Komisya Edukacyjna, z odpowiedniemi zmianami rozszerzała na kraj cały. To też wraz z utworzeniem szkół wojewódzkich, wydziałowych i podwydziałowych i poddanie ich jednemu kierunkowi, okazała się gwałtowna potrzeba dostarczenia podręczników w języku ojczystym do wykładu różnych przedmiotów. W tym celu w d. 7 marca 1775 r. utworzone przy Komisyi Towarzystwo do ksiąg elementarnych, zajęło się oceną i wydawaniem dzieł tego rodzaju, odpowiadających wymaganiom najnowszej dydaktyki. Do napisania więc Gramatyki polskiej i łacińskiej na wniosek członka Komisyi Edukacyjnej, Ignacego Potockiego, pisarza W. Ks. Lit., wybrany został Kopczyński. Jak zaś gorliwie zajął się jej opracowaniem, widzimy stąd, że już w d. 2 października 1778 r. uznaną została wraz z Przypisami, jako podręcznik na klasę I, II i III.
Tu jednę winniśmy zrobić uwagę. W przekonaniu ogółu Kopczyński uchodzi za pierwszego, bez poprzedników, gramatyka polskiego. Tak przecież nie jest. Zasługa bowiem w zapoczątkowaniu należy się innym: naprzód nieznanemu autorowi, który jeszcze w roku 1542 wydał w Krakowie Institutiones grammaticaè idiomate polonico et germanico illulstrae, t. j. Prawidła gramatyczne, objaśniające mowę polską i niemiecką;
Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/136
Ta strona została skorygowana.