rekcyi Edukacyjnej. Przywiązana do tego urzędu pensya o tyle poprawiła jego położenie materyalne, że mógł dać synowi fundusz na wydrukowanie części tekstu (1814); dopiero w 1818 znalazł się wydawca Zawadzki, który wydał całkowitą częŚĆ naukową (I) p. t. «Badania starożytności we względzie Geografii», z tablicami i z atlasem, rysowanym i rytowanym na dwudziestu płytach przez samego autora.
Przywiózł też Joachim w tłomoku gotowe już «Uwagi nad Mateuszem herbu Cholewa», które tegoż 1811 roku w listopadzie wyszły z druku w Wilnie nakładem Zawadzkiego, Jest to krytyka kroniki Kadłubka czyli mistrza Wincentego, zadziwiająca przenikliwością i ścisłością spostrzeżeń, usprawiedliwiających ostre zarzuty, poczynione Szlözerowi we «Wzmiance o najdawniejszych dziejopisach polskich (Warszawa, 1809). Czytelnik polski dowiedział się teraz, skąd powstały bajki o Lechu, Leszkach, Krakusie, smoku i t. p.
Wstąpił Joachim do ministeryum spraw wewnętrznych na aplikanta, lecz po śmierci Łuszczewskiego, nie znajdując upodobania w służbie administracyjnej, opuścił posadę i powrócił do swych projektów nauczycielstwa. Zmarł właśnie Czacki (8 lutego 1813), zdawało się tedy, że można starać się ponownie o katedrę w Krzemieńcu, Tymczasem zaczął przysposabiać sobie materyał do przyszłych wykładów. Napisał Historyę polską aż do śmierci Stefana Batorego z właściwą sobie a trudną do uwierzenia szybkością pracy, bo w ciągu trzech niespełna miesięcy 1813 roku. Nie oddał jej do druku, lecz gdy ją wydano z papierów pośmiertnych w r. 1863, pokazało się, że zapełnila 677 stronic. W przedmowie, wspomniawszy o upadku państwa Polskiego, określił swoją dążność naukową następnemi słowy: «Radbym na chwilę swego za swoje nie znać; życzyłbym sobie, pnąc się niebaczny na szczeble Robertsona, Gibbona, choć zrodzony Polakiem, z wychowania chrześcijanin rzymskiego wyznania, pisząc w czasach, gdzie stan duchowny ze szlacheckim, schodząc z przeszłego znaczenia, jeszcze czule (= drażliwie) przyjmuje swych czynności wyłuszczenie; nie szczędząc ich wad... radbym tak pisać, aby Polak i cudzoziemiec, chrześcijanin i niechrześcijanin, przyjaciel i nieprzyjaciel, wszelki stan zarówno bezstronność widział i przekonywał się o szczerej prawdzie».
Obmyślał od pierwszych lat swego pobytu na uniwersytecie, od czasu rozmów z Husarzewsskim, i pisał powoli, małą, aie bardzo ważną książeczkę, «Historykę, czyli teoryę historyi»[1] dzieląc ją na trzy części»: krytykę, etyologikę (dochodzenie przyczyn i skutków spraw ludzkich, badania kombinacyjne), i historyografię, t. j, sztukę pisania historyi. W ciągu swego życia wracał do tego przedmiotu razy kilka, przerabiał, uzupełniał i drukował nanowo z odmianami w tytule: «Historyka, tudzież o łatwem i pożytecznem nauczaniu historyi» (1815) «O historyi, jej rozgałęzieniu i naukach, związek z nią mających (1826). Przeróbki w wykładzie dziejów powszechnych w wydaniu wrocławskiem Schlettera (1850) i w wykładzie Historyi Powszechnej wyd, Orgelbranda (1850 r. Warszawa), nie licząc pomniejszych artykułów, które się znajdują w wydaniu pośmiertnem Aleks. Lewińskiego (Warszawa 1862). Odczytał z czasem wszystkie dzieła, traktujące o pojęciu, zadaniach, metodzie i klasyfikacyi nauk historycznych, jakie wyszły we Francyi od XVII w. (de la Popelinière St. Enemont, de la Mothe de Vayer, Lenglet du Frenoy, Voltaire, Mably), w Anglii (Hume, Bolingbroke, Moore, Hill, Richardson, Blair, Priestley), w Niemczech (Hederich, Kraus, Ruchs, Wachsmuth). Ogarniał on myślą filozoficzną cały obszar dziejoznawstwa i dosięgał do szczytowych zagadnień nauki, a chociaż przy pierwszem opracowaniu znał i miał do pomocy jeden tylko ustęp z encyklopedyi Krausa 1809 r., przedstawiający w krótkim wykładzie «etyologikę», to jednak potrafił już ująć i zrozumiale wyłożyć główne elementy metody historycznej.
Jeśli dodamy, że nauczył się kilkunastu języków, nie cofając się nawet przed wschodniemi, to już każdy przyzna mu niepospolitą energię umysłową w wyzyskaniu wszelkich zasobów naukowych, jakich dostarczyć mogły wówczas szkoła i społeczeństwo, oraz pierwszorzędne zdolności do pracy badawczej i twórczej w historyi już to narodowej, już powszechnej. Otrzymał nareszcie pożądaną od tak dawna katedrę — nie w Krzemieńcu, lecz w uniwersytecie Wileńskim. Jan Śniadecki,
- ↑ List do ojca, pisany d. 7 lipca 1809, zawiera wskazówki, że już wtedy Lelewel miał «na wsi» napisaną «Naukę dziejów», t. j. niewątpliwie Historykę; że donosił o niej kuratorowi księciu Czartoryjskiemu i pokazywał Czackiemu, który powiedział: «niezle i może być dobre».