Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/301

Ta strona została przepisana.

prawy, ma przypisaną, a skutkiem tego doznaje najdotkliwszych dowodów niełaski i nieufności Monarszej. Kilka jeszcze miesięcy przy udziale Piatolego prowadzi Czartoryski pertraktacye z Berlinem; jednocześnie z rzadką otwartością i odwagą w obszernych pismach do cesarza (kwiecień 1806) dobitnie odsłania widoczną sprzeczność postanowień Monarszych, wykazuje logikę i czystość własnego postępowania; usilnie wreszcie domaga się dymisyi, którą dopiero po długiem wahaniu cesarza otrzymuje zaledwie w czerwcu, zastąpiony przez Budberga. Ze smutkiem bezgranicznym przypatruje się Tylży, gdzie swoje własne pomysły widzi połowicznie urzeczywistnione przez Napoleona. Na wyraźne życzenie cesarza przesiaduje odtąd w Petersburgu w głębokiem rozdwojeniu wewnętrznem, odcięty od prac i oczekiwań Księstwa Warszawskiego. To są lata jedyne w jego życiu, kiedy fatalność położenia najwięcej podrażniła w nim czujny zmysł psychologiczny.
W zapisce, osobiście doręczonej cesarzowi (8 lipca 1808), ostrzegał go przed niechybnem w przyszłości zerwaniem z Francyą, a nawet «przed odbudowaniem Polski przez Napoleona.» Następnego roku czasu kampanii austryackiej nie był zdaje się obcy przedstawieniom, napróżno przez Sanguszkę czynionym księciu Józefowi Poniatowskiemu. Radował go a niepokoił, podnosił a przytłaczał obraz rosnącego Księstwa, jak otwarcie wyznawał cesarzowi Aleksandrowi w poufnych rozmowach (listopad, grudzień 1809 r., kwiecień 1810 r.). gdzie przecież najwidoczniej cesarz mniej mówił, więcej słuchał. Po ostatniej z tych audyencyi opuścił Czartoryski Petersburg, dokąd już więcej nie miał powrócić.
Niebawem ciężko dotknęło go zaczęte śledztwo przeciw Czackiemu i spowodowało prośbę o dymisyę z kuratorstwa Wileńskiego (27 listopada 1810 r.), W odpowiedzi odebrał najniespodziewaniej najzaufańsze, najłaskawsze pismo cesarskie ważnego dziejowego znaczenia (7 stycznia 1811 r.), gdzie z nadzwyczajną otwartością odsłania przed nim cesarz niewzruszone postanowienie śmiertelnej z Napoleonem rozprawy, spowiadał się z sił swoich i planów strategicznych, żądał zaś natomiast najobszerniejszego współdziałania w ziemiach podbitych, a w szczególności w Księstwie Warszawskiem.
Nadszedł wielki rok 1812.
W chwili, gdy, jak się zdawało, nie podobna było wątpić o tryumfie Napoleona, książę Adam w szlachetnem piśmie do Matuszewicza (10 czerwca 1812 r.) piękny dał wyraz swoim podniosłym pobudkom. «Gdyby — pisał tutaj — przeznaczenia mojej ojczyzny były jeszcze niepewne, gdyby dla jej zbawienia trzeba było poświęcić najwięcej szanowane względy, nie powinienbym się wahać. Któż nie widzi, że wszystkie prawdopodobieństwa geniuszowi zwycięstwo rokują, przeciwnie cesarzowi Aleksandrowi wszystkie grożą nieszczęścia. Byłożby więc szlachetnie i byłożby do usprawiedliwienia przydawać niepewnym pośpiechem do tylu klęsk gorycz, jakąby uczuł, na widok niewdzięczności człowieka, którego szczególniejszemi obsypywał względy?» Nie przestawał zarazem kołatać o dymisyę w Petersburgu, Stale odmawiał jej cesarz, lecz z zupełnem uznaniem dla nieskazitelnego charakteru przyjaciela, w tych nawet chwilach krytycznych oświadczał się oddanym mu dozgonnie całą duszą i sercem,» (Cesarz Aleksander do Czartoryskiego 13 kwietnia 1812 roku).
Z przymusowej bezczynności wkrótce wyrwała Czartoryskiego katastrofa Napoleońska. Natychmiast z Sieniawy podniósł głos za nieszęśliwym krajem, nasamprzód ofiarując koronę Wielkiemu Księciu Konstantemu, albo też dziedzictwo najmłodszemu W. K. Michałowi, potem już bez tych zastrzeżeń (do cesarza Aleksandra 21 października i 18 grudnia, do Nowosilcowa 24 grudnia). Odebrał odpowiedź w punktach głównych z wyjątkiem sprawy dziedzictwa niezmiernie przychylną, choć wogóle nader rozważnie skreśloną (5 stycznia 1813 r.), poczem pospieszył na spotkanie cesarza do Kalisza (w lutym), na krótko wrócił do Warszawy, gdzie rozejrzał się w położeniu i nastroju ogółu, i stąd wymowne ponawiał przedstawienia (4, 7 maja); powtórnie złączywszy się z cesarzem (w czerwcu), towarzyszył mu w tryumfalnym pochodzie ku zachodowi. Przed samem wkroczeniem do Paryża w obszernym memoryale (19 marca 1814 r.) wyłuszczył szczegółowo swoje poglądy na przyszłe urządzenie kraju, mianowicie oświadcza się za instytucyą namiestnictwa oraz sekretarza stanu przy osobie Monarchy, zaleca środki, przywracające powagę duchowieństwa, podnosząc zarazem jego oświatę i przywiązanie do rządu; zaleca inne dla podźwi-