Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/328

Ta strona została przepisana.
Antoni Malczewski.
* 1793 † 1826.
separator poziomy
K


Krótkie, chwilowo tylko szczęśliwem i błyskotliwem, przeważnie zaś smutnem było życie autora «Maryi,» najpopularniejszej z pomiędzy naszych powieści poetyckich, lecz dopiero po zgonie jej twórcy. Dziedziczne wpływy najciężej zaważyły na szali losów przyszłego poety.

Matka Antoniego Malczewskiego była jedną z pięciu panien Błeszyńskich, tak pięknych, wesołych, miłych i powabnych, że niepodobieństwem się okazywało przyznać którejkolwiek z nich palmę pierwszeństwa. Imieniem Konstancya, wielbiciela i męża znalazła roku 1779 w kapitanie Filipie Haumanie, słynnym w Warszawie z niepospolitej urody. W początkach roku 1790 został Hauman podpułkownikiem w regimencie, którego szefem był Jan Malczewski, szlachcic herbu Tarnawa, dziedzic Radziwiłłowa i Miropola, posiadacz Kniahinina w Dubieńskiem (na Wołyniu), oraz współposiadacz Mazepiniec i Ksawerówki. Szefowi podobała się wielce żona podpułkownika, która, choć miała już pięcioro dzieci, należała przecież wciąż jeszcze do najpiękniejszych kobiet w Warszawie; lubiła się bawić i przyjmować gości. Pani Konstancya Haumanowa, z usposobienia kochliwa, chętnem okiem patrzyła na hołdy szefa, prowadziła jednak romans z wielką ostrożnością, dbając wielce o unikanie nawet pozorów, W roku 1791 wyruszyła z mężem na Ukrainę, gdzie zbierały się wtedy wojska polskie, mające prowadzić kampanię. Kwatera Haumana znajdowała się w osadzie Jasnohorodku, o cztery mile od Kijowa. Służba wymagała nieustannej czujności w strzeżeniu posterunków, rozciągniętych na znacznej przestrzeni, oraz luk przejezdnych i samego granicznego od Rosyi pasa, Hauman, teraz już pułkownik, bawił często po za domem w ciągłych rozjazdach, z których powracał nieraz dopiero późną nocą. Pułkownikowa tymczasem używała zabaw, spacerów i wycieczek w licznem gronie wielbicieli, a między nimi znajdował się i sam szef regimentu. Gdy pewnego razu mąż wrócił do Jasnohorodka, nie zastał ani żony, ani kilku ludzi ze służby, ani zasobów domowych, ani własnych nawet rzeczy niektórych, ani wreszcie... kasy, lubo niebogatej. Stało się to w samym początku lata roku 1791. Haumanowa pojechała do Warszawy, a w znacznej części podróży eskortował ją Malczewski. W stolicy zatrzymawszy się niedługo, podążyła do Szewny w Sandomierskie, gdzie mieszkała jej siostra Maryanna, która wykradła się była z domu matki z rotmistrzem Toczyskim. Z Szewny napisała «piorunujący» list do męża, żądając rozwodu. Ciągle jeszcze zakochany mąż o rozwodzie nie myślał, sądząc, że przyjdzie do porozumienia z awanturnicą, i dlatego starał się ją uspokajać listami. Omylił się jednak. Haumanowa nastawała na rozwód, rozpoczął się proces; ona osiadła w klasztorze wizytek w Warszawie. Tymczasem zwyciężyła w kraju Targowica, Jan Malczewski podpisał akt targowicki, chcąc ochronić znaczne, posiadane na Wołyniu majątki. Otrzymał wtedy stopień generał-lejtnanta z dodatkiem niemałej pensyi oraz wielu wstęg i orderów. W końcu marca 1792 roku stanął wreszcie ostatni dekret rozwodowy, a Haumanowa, donosząc o tem byłemu mężowi, zawiadamiała, że zaraz nazajutrz bierze inne «przezwisko,» równocześnie zaś zapewniała o swojej «przyjaźni» i nawzajem prosiła, żeby były mąż nie