wych, nie wiele ustępująca niepokalanej w swej czystości formie «Barbary» Felińskiego.
«Ziemiaństwo» nazwał Koźmian «ostatnim śpiewem na grobie klasyczności» i powiedział sobie, że lutni swej już nigdy nie nastroi. Jednak nie dotrzymał słowa i w roku 1832 jeszcze wziął się do pisania największego swego dzieła — epopei, jak ją nazwał, p. t. Stefan Czarniecki. Genezą tego utworu jest «Wallenrod» Mickiewicza. Koźmian oburzał się na niemoralność (pozorną) tej powieści z dziejów Litwy, oburzał się na poetę, że do wyżyn bohaterstwa podniósł postać «bezecnego zdrajcy». Otóż temu «zdrajcy» chciał Koźmian przeciwstawić bohatera prawdziwego, na które to miano ten tylko według niego zasługuje, kto dla ojczyzny poświęca wszystko — prócz cnoty i wiary; takim właśnie jest Stefan Czarniecki.
Nie będziemy streszczać poematu, obejmującego 12,580 wierszy, tem więcej, że uczynił to sam autor w przedmowie do swego arcydzieła; zapytajmy się raczej, jak się on przedstawia w świetle dzisiejszej krytyki. Treści dostarczyły Koźmianowi, oprócz książki ks. Krajewskiego, kroniki Kochowskiego i Rudawskiego, oraz pamiętniki Paska; a za wzór do pisania epopei posłużyły mu: «Henryada» Woltera i «Enejda» Wergiliusza. Wpływ Woltera widocznym jest przedewszystkiem w kompozycyi; jak Wolter, i Koźmian starał się zachować, o ile można, konieczne w owych czasach trzy jedności: akcyi, miejsca i czasu; sam powiada w przedmowie, że «czyn jest jeden, wielki, świetny, zupełny, przez jednego bohatera dokonany; miejsce działania jedno: Polska w swoich granicach, i raz się tylko bohater z niej oddala, jak to uczynił Eneasz i Henryk IV; czas jeden, ciągły, nieprzerwany w pięcioletnim zakresie, bo bohater, jak dosiadł konia w Czarncy, nie zsiadł z niego aż po tryumfie w Warszawie.» Lecz nietylko zasady estetyczne przejął Koźmian z Woltera, ale nadto niektóre pomysły i szczegóły. A więc np. starzec, wróżący bohaterowi przyszłe losy, epizod miłosny (uczucie króla ku Elżbiecie Radziejowskiej), opis cudownych ogrodów królewskich i t. d.; wtem wszystkiem pokutuje autor Henryady. Machinę epiczną zapożyczył Koźmian u Woltera (albo też może u Tassa); są zatem w «Czarnieckim» i aniołowie, i postaci alegoryczne: jędze, widma, uosobione występki, jak naprzykład: zazdrość, «polskiego rodu wieczna wada«. Silniejszy jeszcze wpływ wywarła na poemat Koźmiana «Eneida», o czem świadczą opisy natury, porównania, przenośnie, poważny styl i ton, rozmowy w czasie bitew, opisy pułków i wodzów i t. d. Głównemi wadami poematu ze stanowiska estetycznego są: brak plastyki i zbyt ścisłe trzymanie się historyi, zamały polot fantazyi. Wady to niewątpliwie istotne i ważne. A jednak jak objaśnić, że Krasiński, który znał się chyba troszeczkę na poezyi, wyraża się o «Czarnieckim» tak: «Przyznaję prawdę całą: zrazu z uprzedzeniem, dalej z zajęciem, później z rosnącem uwielbieniem, wreszcie z miłością słuchałem i czytałem «Czarnieckiego.» Bo miłość — to stosunek ducha do piękności, a «Czarniecki» jest pięknym.» Tak; jest pięknym przez piękność bohatera i przez widoczną wszędzie miłość autora do ziemi rodzinnej, przez jego nienawiść złego, przez wzniosłość i szlachetność uczuć, przez gorącą miłość ludu wiejskiego, wreszcie przez niektóre świetne i wymowne ustępy. Wartość tego utworu pseudoklasycznego wówczas dopiero można poznać w całej pełni, kiedy porównamy go z Henryadą: ta ostania jest sztywna, chłodna, retoryczna, tamten zaś mimo klasycznej powagi ma przecież śmiałe, niekiedy gorące uczucie. A i myśl przewodnia «Czarnieckiego» niemało dodaje mu uroku; myślą tą jest, że nieszczęścia, jakie spadają na naród, są karą Bożą za jego grzechy i że Bóg wtedy dopiero zlituje się nad narodem, kiedy on swe grzechy z serca i czynów strząśnie. W pięknej przedmowie do tej pracy znajdujemy słowa następujące: «W ciągu całego tego poematu okazaną jest i uosobioną w Czarnieckim ta niezaprzeczona, a doświadczeniem ludzi i wieków poparta moralna prawda, że tylko mocna wiara w słuszność sprawy, ufność w Bogu, wielka i religijna miłość cnoty i honoru rycerskiego, wreszcie brzydząca się wszystkiemi od Boga potępionemi środkami nieugięta prawość... zdolne są wydać hohatera.»
Głównem źródłem do poznania życia Koźmiana są jego «Pamiętniki», bardzo ciekawe i pisane pięknym językiem. Z prac o Koźmianie wymieniamy szkic St. Tarnowskiego (poprzedzający wydanie «Różnych wierszy», Kraków, 1881), oraz monografię Konstantego Wojciechowskiego p. t. «Kajetan Koźmian» (Lwów, 1896).