Był to mąż niezwykłej miary i dla tego mówiąc o nim, należy rozważać go jako człowieka, kapłana, kaznodzieję, wreszcie jako profesora i literata.
Urodził się w Krakowie 2 maja 1824 roku, z rodziców niezamożnych, ale zacnych i religijnych, Ojciec jego Paweł Nałęcz Golian był z zawodu chirurgiem, a matka Kunegunda z Próchnickich była osobą wielkiego serca i wogóle wyższego nastroju duchowego. Do jedenastego roku życia chował się młody Zygmunt w domu rodzicielskim z dwoma starszymi braćmi, z ktÓrych jeden służył wojskowo w armii austryackiej, drugi nś był inżynierem, ale przerzucał się na rozmaite pola zajęć, skąd zapewne poszły mylne pogłoski, jakoby Golian był za młodu żołnierzem, urzędnikiem i aktorem. Miłość dla rodzeństwa zachował zawsze żywą, chętnie i często do każdego z nich pisywał, troskliwie dowiadując się o najmniejsze szczeg6ły ich powodzenia, wspierał radą i kieszenią wedle ich potrzeb i swojej możności. Słowem był dla nich kochającym i wylanym bratem. Wyjątkowa jednak miłość łączyła go z matką, w której widział ideał dobroci i uosobionej cnoty. Wszystkie listy jego nacechowane są tem uczuciem głębokiej miłości synowskiej, pragnieniem uchylenia smutku z jej czoła i sprawienia przyjemości we wszystkiem. Tak było za młodu, tak i później, kiedy był księdzem, aż do jej śmierci, po której niepocieszony zostawał przez czas długi i tak się czę-