nęła widnokręgi niezmiernie szerokie, obejmujące niemal całokształt życia narodowego, że stała się największą naszą potęgą duchową, że ześrodkowała w sobie największe i najprzedniejsze siły — przeto zmusiła społeczeństwo do wszechstronnej i głębokiej nad sobą refleksyi, i co do punktów wyjścia, i co do celów zgoła odmiennych od dotychczasowych. Przedmiotem tej refleksyi stało się to samo, co w poezyi było przedmiotem twórczości. Z coraz większą siłą występowała tendencya, nie do wyjaśnienia faktycznych stosunków pomiędzy zjawiskami, co jest jedynym właściwym nauki przedmiotem, lecz do odnalezienia na drodze rozumowania tej samej organicznej, drgającej życiem, barwnej i dźwięcznej rzeczywistości, której wyraz twórczy daje sztuka. Zdaje się, że na tej właśnie drodze powstał w społeczeństwie polskiem pierwszy popęd do niemieckiej filozofii spekulacyjnej. Znakomitą dla tego popędu podnietą były i okoliczności polityczne. Siły duchowe społeczeństwa, wytężone ku zoryentowaniu się w sytuacyi politycznej, skierowały część umysłów ku dociekaniom metafizycznym, od których się spodziewano, że wyjaśnią tajemnicę przeszłych, obecnych i przyszłych losów narodu.
Czynność w tym kierunku rozpoczął Kremer swojem obszernem streszczeniem filozofii Heglowskiej (Krakowski Kwartalnik naukowy 1835—36). Lata 1837 i 1840 przyniosły dwa dzieła niemieckie Trentowskiego (Grundlage der universellen Philosopie i Vorstudien zur Wissenschaft der Natur). W tym samym roku 1840 Libelt, ogarnięty wzmagającym się prądem, porzuca wieś i przenosi się do Poznania.
Okazało się teraz, że na wsi czasu nie tracił. Nietylko dużo czytał i dużo myślał, ale musiał też sporo pisać, a przynajmniej robić obszerne notatki, bo po przybyciu do Poznania rozwija odrazu działalność tak obszerną i bogatą, że byłoby niemal mechanicznie niemożliwem, aby wszystko, co w ciągu następnych lat kilkunastu ogłosił i zdziałał, było opracowywanem tylko wtedy, a nie wcześniej przygotowanem.
Przybywszy do Poznania, miał w zimie roku 1840—41 szereg odczytów publicznych z zakresu literatury niemieckiej i estetyki teoretycznej. Odczyty te zbudziły śród publiczności szerokie zainteresowanie, ale drukowane nie były. Natomiast ogłosił drukiem bardzo obszerną i szczegółową krytykę pisanych w języku niemieckim prac Trentowskiego. W krytyce tej zaznacza już Libelt swoje stanowisko samodzielne, wyraźnie określone w pięć lat potem w dziele p. t Kwestya żywotna filozofii, o którem niżej.
W r. 1841 został w poznańskiem gimnazyum niemieckiem nauczycielem matematyki, który to urząd pełnił zresztą tylko przez lat dwa. Rozpoczyna teraz pisać i ogłaszać cały szereg rozpraw treści pedagogicznej, publicystycznej, estetycznej, których poszczególnie wymieniać niesposób.
W r. 1845 ogłosił Libelt swoją pierwszą większą pracę filozoficzną, zatytułowaną: Kwestya żywotna filozofii: o samowładztwie rozumu. Praca ta jest dla całej ówczesnej umysłowości polskiej bardzo znamienną i bardzo charakterystyczną. Wyznacza ona wybornie stosunek spekulującej metafizycznie myśli polskiej do zajmującej względem niej bądź co bądź stanowisko metropolitalne myśli metafizycznej niemieckiej.
Jest to stosunek zależności, ale bynajmniej nie poddaństwa. A nawet i sama ta zależność jest dość ogólnikową. Wyraża się ona prawie tylko we wspólności najogólniejszej idei przewodniej, we wspólności wiary w możliwość zrozumienia wszech rzeczy na drodze zagłębienia się we własnych myślach. Już w kwestyi metody widzimy poważne i coraz dalej idące różnice. Heglowska metoda dyalektyczna zadawalnia tylko Kremera. Trentowski stawia przeciw niej poważne zarzuty, Libelt atakuje ją na całej linii.
Punktem wyjścia dla Libelta jest to, że Hegel, a za nim cała ówczesna metafizyka niemiecka jest w błędzie, uznając rozum za jedyne narzędzie poznania prawdy. Rozum jest zdolnością tworzenia pojęć, czyli abstrahowania, za pomocą rozumu przeto poznajemy nie żywą rzeczywistość, lecz abstrakcye. Rzeczywistość może być w swej całości poznaną tylko za pomocą tej władzy, która bierze udział w jej tworzeniu. Władzą tą jest wyobraźnia. Wyobraźnia służy nie tylko do tworzenia artystycznego. Gdy jej utwory poddajemy ścisłej krytyce rozumowej, wtedy staje się ona przy pomocy rozumu najwyższą władzą poznawczą.
W krytyce metafizyki niemieckiej Libelt posuwa się o krok dalej i od Kremera, i od Trentowskiego. Charakterystycznem u nich wszystkich trzech, a następnie i u czwartego koryfeusza polskiej filozofii spekulacyjnej, Cieszkowskiego, jest
Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/513
Ta strona została przepisana.