Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/525

Ta strona została przepisana.

«Z ciebie nic nie będzie, — mówił — prędzej to ksiądz, niż żołnierz.»
«Nadeszły lata nauki; sprowadzono z Warmii Oppela, któremu powierzono młodego księcia Onufrego i mnie — powiada Łukasz — uczyć kazano. Jakoż nauczyłem się po niemiecku mówić i pisać poprawnie, początków geografii i czterech działań arytmetycznych, Moralną część wychowania całkiem winienem rodzicom, Cnotliwi, patryarchalnie żyjąc oboje, wielce nad tem czuwali, Rozwinięcie zdrowego rozsądku i ukształcenie serca głównym było ich celem, Nauka da ci sposób do życia, — mawiali — ale bez cnoty, religii, zdrowego rozsądku cóż pomoże nauka? Zalecając nam ustawicznie miłość ludzką i bojaźń boską, mieli baczność na każdy czyn, każde słowo. Poszanowanie dla starszych, litość dla biednych, wszelką prawość i staropolską uczciwość wpajać usiłowano. Nie znaliśmy kłamstwa, obłudy, wybiegów, dowcipkowania i przedrzeźniania. Oddano mię potem razem z księciem Onufrym do pijarów w Dąbrowicy, o mil 18 od Pohostu odległej.»
Dalej Gołębiowski opisuje, jak po ukończeniu szkół pijarskich oddany został tymczasowo przez rodziców do księdza Leszczyńskiego, opata w Leszczu, na nauczyciela jego synowców z pensyą roczną złp. 100. Ksiądz światły posiadał języki, miał książki, ale po kilku tygodniach przyjechała matka do Łukasza z wiadomością, że jego kolega Feliński napisał z Warszawy, aby państwo Gołębiowscy wysłali zaraz tam syna do komisarza skarbu Tadeusza Czackiego. Dopiero atoli w półtora roku potem Tadeusz Czacki dał Łukaszowi u siebie miejsce, powierzając mu tworzącą się świeżo w Porycku bibliotekę i przeznaczając 6 dukatów pensyi miesięcznej. Gdy źle szła wojna 1792 roku i wojska posuwały się ku Warszawie, Czacki polecił Gołębiowskiemu i Denisce bibliotekę upakować i przewieźć z Porycka do Szczekocin, do starościny wolbromskiej. «Z Czackim odbywałem drogi dla interesów i po klasztorach dla książek; byliśmy na Łysej górze, w Częstochowie, u wód w Bardyjowie i dla widzenia się z Ignacym Morsztynem do Wrocławia jeździłem. Dnia 24 marca 1794 r. oświadczyłem Czackiemu, że idę do wojska i zaciągnąłem się do pułku królowej Jadwigi Wodzickiego. Przykomenderowany do kancelaryi Naczelnika, pracowałem zaraz większą część nocy, a nazajutrz do bitwy stanąłem w szeregu. liałem względy Naczelnika, Ignacego Potockiego, nawet Kołłątaja; lubili mnie: Linowski, Biegański, Fiszer, zostający na czele kancelaryi. Towarzystwo nasze składali: Ślaski, Krzycki, Kropiński, Kamiński, Górski, Amira. Bywały i śpiewki i śmiechy. Najzdrowszy byłem i najszczęśliwszy to był rok życia mojego. Dziś jeszcze widzę piękność obozu pod Igołomią, pod Połańcem.»
Po opisie wojny r. 1794 Gołębiowski mówi dalej o Czackim, że zajęła go biblioteka, do której przybyły z daru Stanisława Augusta akta z jego panowania i wszelkie królewskie rękopisy, Działyński darował Czackiemu archiwum urzędowe po Szembeku, kanclerzu z czasów Augusta II. Były i inne zdobycze prawe i nieprawe, a trzeba było to wszystko w ład przywieść. Przestał więc Gołębiowski towarzyszyć Czackiemu w podróżach po kraju, a wziął się do rozległej pracy opisania i skatalogowania archiwum i biblioteki. Biblioteka Czackiego, powiada Gołębiowski, powstała siłą woli i zamiłowaniem wielkiego człowieka. W r. 1792 Czacki nie miał więcej niż tysiąc książek i kilkadziesiąt rękopisów, Gdy wybuchła wówczas wojna, kazał je przewieźć w Krakowskie i złożyć w klasztorze przyrowskim, po ustaniu wojny — w Szczekocinach, a r. 1795 z powrotem do Porycka. Dzieł drukowanych polskich lub o rzeczach ojczystych zgromadził Czacki 8,508, w językach obcych 3 do 4 tysięcy. Foliałów czyli plik z rękopisami znajdowało się w bibliotece poryckiej 1,558, które razem obejmowały w sobie 146,758 dokumentów oddzielnych, Gołębiowski ułożył i opisał to wielkie archiwum w ten sposób, że przy każdym foliale była treść jego zawartości i szczegółowe notaty o wiadomościach historycznych porządkiem stronnic, co razem wzięte wywynosiło 1,212 arkuszy zapisanych bitym charakterem. Utrzymywał przytem kasę Czackiego, całą rachunkowość, wagę interesów i korespondencyę, a jakkolwiek miewał niekiedy pod ręką całe biuro, bo do 12 młodych pomocników, to jednak zdarzały się nieraz i wielkie przeszkody w pracy, np. w czasie wojen r. 1806 i 1809 cała biblioteka z archiwami była na wszelki wypadek upakowana, a nawet w r. 1813 podczas jednej nocy przewieziona do klasztoru bernardynów w Sokalu. Oddzielnie od własnej poryckiej założył Czacki