na polu komedyopisarstwa i pisze trzy komedyjki: Intryga naprędce (późniejszy Nowy Don Kiszot w przerobieniu), Kwita i Teatr na teatrze. Z nich tylko pierwsza, była raz wystawiona na scenie lwowskiej przez J. N. Kamińskiego; inne poszły do kosza.
Dopiero w r. 1819 napisał pierwszy znakomity swój utwór, będący dotychczas ozdobą teatru, p. t. Pan Geldhab; poraz pierwszy wystawił go, acz niechętnie z początku, Ludwik Osiński na scenie warszawskiej w r. 1821. Znaczne powodzenie, jakiego doznała ta sztuka, zachęciło Fredrę do pisania komedyj w dalszym ciągu. Do r. 1835 wyszło ich 19 z pod pióra jego i ukazało się w teatrze bądź w Warszawie, bądź też w Krakowie lub Lwowie, zapewniając autorowi rozgłos i zaszczytne miejsce w literaturze dramatycznej, Wszakże, jak to niejednokrotnie się zdarza, nie wszyscy przyznali mu je odrazu. W «Pamiętniku powszechnym nauk i umiejętności,» wychodzącym w Krakowie, Seweryn Goszczyński w znacznej mierze pod wpływem urazy, powziętej ku autorowi wskutek różnicy przekonań politycznych, ogłosił w r. 1835 artykuł «Nowa epoka poezyi polskiej,» w którym, przyznając zresztą Fredrze dowcip, humor i łatwość wierszowania, zarzuca mu «kosmopolityzm, niemoralność (!), poziomość uczuć, niedołężne (!) cieniowanie charakterów» i t. p. wady, o które obecnie bezstronny krytyk nigdyby nie posądził znakomitego pisarza. Wszakże bardziej od powyższych zarzutów niesłusznych całkowicie bolały Fredrę inne, czynione przez Goszczyńskiego i powtarzane bezkrytycznie przez wielu ówczesnych ludzi, a mianowicie zarzuty natury społeczno-politycznej; Goszczyński, krańcowy demokrata i rewolucyonista, ogłosił Fredrę, wogóle dość umiarkowanego w swych poglądach politycznych i przeciwnika rewolucyj orężnych, za wstecznika o ciasnym umyśle. To głęboko dotknęło wraźliwego pisarza; narazie zniechęcony złożył pióro i dopiero po kilkunastu latach powrócił do pracy literackiej, atoli utworów swych już drukiem nie ogłaszał aż do zgonu. Ożeniony z rozwódką, Zofią hr. Skarbkową, oddał się gospodarstwu wiejskiemu, nie uchylając się wszakże od różnych spraw publicznych, które go zawsze, jako dobrego obywatela kraju, mocno obchodziły. Piastował tedy przez kilka lat urząd deputata Stanów z grona magnackiego, brał czynny udział w organizowaniu Towarzystwa kredytowego ziemskiego we Lwowie; po roku 1846 skreślił na żądanie hr. Stadiona Uwagi nad stanem socyalnym w Galicyi, w których odważnie wystąpił przeciw biurokracyi austryackiej i domagał się praw dla języka polskiego w szkole i urzędach. W czasach późniejszych, gdy w Galicyi od r. 1866 poczęło się rozwijać życie konstytucyjne, zgorzkniały i sterany na siłach Fredro od spraw publicznych usunął się już całkowicie i wogóle na wewnętrzną pracę społeczeństwa galicyjskiego zapatrywał się dość pesymistycznie. W r. 1865 uczczono jego zasługi przez wręczenie mu medalu, na jego cześć wybitego, w r. zaś 1873 cesarz Franciszek Józef ozdobił go orderem, jako znakomitego pisarza, a Akademia krakowska zamianowała członkiem swoim. Zmarł Fredro we Lwowie 15 lipca 1876 roku.
Czas ukazania się «Geldhaba» na scenie był chwilą, w której dawały się słyszeć pierwsze odgłosy wszczynającej się walki klasyków z romantykami. Jakie w niej zajął stanowisko tak wybitny pisarz, jak Fredro? Kategorycznie można odpowiedzieć: żadnego. Stał on zdala od wszelkich utarczek literackich i nawet nie obchodziły go one żywiej. Wykształcony na wzorach naszej literatury klasycznej, a z obcych tylko francuskiej, zwłaszcza Moliera, był zgoła obojętnym na nowe prądy, które też na jego utworach najmniejszego nie odcisnęły piętna, Tworząc typy i sytuacye komiczne w komedyach, czynił zadość potrzebie wrodzonego talentu, ale, jako pisarz, bieżącem życiem swego społeczeństwa i jego kierunkami umysłowemi nie zajmował się wcale; stąd w komedyach swych ani charakterów nie tworzył, ani żadnych kwestyj społecznych nie poruszał. W utworach tych z ducha i natury, ze sposobu charakteryzowania figur Fredro jest nawskroś oryginalnym, a więc romantykiem poniekąd, z formy natomiast — klasykiem, zachowującym ściśle trzy jedności pseudoklasyczne. Jest to bezwątpienia bardzo charakterystyczny objaw w naturze talentu Fredry. Za najwyrazistszą cechę wszystkich komedyj jego należy uważać niewyczerpany humor, prosty, serdeczny, szczery, niekiedy rubaszny, humor staropolski, polegający nie na użyciu dwuznaczników, ale na wytworzeniu sytuacyj komicznych, a przytem zawsze pogodny, bez cienia zgryźliwości i uszczypliwości, jakkolwiek autor zwłaszcza w latach późniejszych ujawniał w życiu codziennem pewną zgryźliwość i nastrój pesymistyczny. Pod
Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/534
Ta strona została przepisana.