Żoną Juliusza była Karolina de Mercoeur, córka, szlachcica francuskiego, emigranta z czasów wielkiej rewolucyi, urodzona z matki polki i wychowana od dzieciństwa po polsku.
W Przysusze d. 22 lutego 1814 r. przyszedł na świat Henryk Oskar Kolberg. Najdawniejsze wspomnienia Kolberga, jako 76-letniego starca, sięgały tej chwili dzieciństwa, gdy przysłuchywał się piosnkom ludowym, śpiewanym przez piastunkę jego Zuzkę, wieśniaczkę sandomierską. W r. 1819 ojciec Oskara powraca do Warszawy na stanowisko profesora geodezyi, miernictwa i topografii w uniwersytecie, dokąd powołał go Staszyc. Taki zaszczyt spotkał go za prace nad geometrycznemi pomiarami kraju, kształcenie pomocników i ogłaszanie cennych źródłowych dzieł, podręczników i map w języku polskim. Jako profesor, Kolberg zamieszkał w jednym z pawilonów pałacu Kazimierowskiego, dzisiejszego uniwersytetu, pod jednym dachem z Kazimierzem Brodzińskim i Mikołajem Szopenem, ojcem Fryderyka. Już od najmłodszych lat Oskara okoliczności tak się składały, że pacholę, wrażliwe na dźwięki śpiewu i muzyki, miało możność rozwijania swych zdolności muzycznych. Ulubiona Zuzka przybyła z Kolbergami do Warszawy i przez lat jeszcze parę piastując dziecię, usypiała je dźwiękami melodyj rodzimych; mistrzowska gra młodego Fryderyka Szopena, zaprzyjaźnionego z rodziną Oskara, wabiła go jak czarem często na drugie piętro do miłych sąsiadów. Wpływ duchowy musia1 też wywierać na rodzinę kolegi Kazimierz Brodziński, który nadzwyczajnie polubił Juliusza, jak o tem sam świadczy w swoich wspomnieniach, wyrażając się o ojcu Oskara z uwielbieniem dla zalet jego charakteru i podniosłości ducha. Wiemy też, że pomimo zajęć praktycznych, mozolnego rysowania map i obliczań matematycznych, wcale poezyi nie sprzyjających, Juliusz był zamiłowanym w muzyce i poezyi, sam układał hymny pod muzykę Elsnera, tłómaczył na język niemiecki i ogłaszał wiersze Karpińskiego i Brodzińskiego, a między niemi «Wiesława.» Rzecz godna uwagi, że rodzina Kolbergów tak całkowicie i tak prędko spolszczała, iż nietylko młodszy ich syn Oskar, ale nawet najstarszy Wilhelm w r. 1807 urodzony, słyszał w domu tylko mowę polską.[1] Nie dziw, że pod światłym kierunkiem takiego ojca, wzorowej i wysoce wykształconej matki, która była powszechnie poważaną matroną polską, oraz w otoczeniu ludzi niepospolitych, zaprzyjaźnionych z jego rodziną, dusza Oskara rozwijała się tylko w kierunku dodatnim, oddychała, jak jej otoczenie, wonią sztuki. Od r. 1824—1830 widzimy Kolberga na ławie szkolnej w liceum warszawskiem, którego rektorem był wtedy Samuel Bogumił Linde; ponieważ zaś rodzice wcześnie zauważyli w dziecku zdolności i zamiłowanie do muzyki, przeto równocześnie dali mu za nauczyciela niejakiego Vettera, rodem z Łużyc. Po wyjściu Oskara z liceum, ojciec umieścił go w kantorze bankowym Fraenkla; idąc zaś za przyjacielską radą Elsnera, kształcił go dalej w muzyce, Mistrzami Oskara byli: naprzód przez rok jeden sam Elsner, a później Feliks Dobrzyński, sławny kapelmistrz opery warszawskiej i fanatyczny zwolennik muzyki klasycznej. Pod przewodnictwem takich nauczycieli, młodzieniec doszedł do tego w grze na fortepianie, że w 19-ym roku życia zaczął marzyć o kompozytorstwie. Dla studyów nad teoryą wyższej muzyki, dzięki zasiłkowi rodziny, udał się w r. 1834 na dwa lata do Berlina, gdzie pracował pod kierunkiem najsławniejszych nauczycieli ówczesnych: Girschnera i Rungenhagena, który wkrótce potem kształcił i Moniuszkę. Wtenczas to roił sobie przyszły etnograf plany uprawiania wyłącznego niwy kompozytorskiej w duchu pieśni ludowych, które czarowały go oryginalnością, bogactwem melodyi i różnorodnością rytmiki. Powróciwszy do Warszawy, zajmował się dawaniem lekcyj muzyki; w r. 1838—1839 przebywał jako nauczyciel domowy na Białorusi. Nużące i z wielu względów niewdzięczne zajęcie nauczyciela muzyki sprzykrzyło się Kolbergowi po latach dziesięciu. Otrzymał tedy wr. 1845 za staraniem starszego brata swego Wilhelma posadę
- ↑ Starszy brat etnografa Wilhelm Kolberg przeszedł korpus inżynierów, szkołę artyleryi i uniwersytet warszawski. Należał później z Janem Pawłem Lelewelem do budowy kanału Augustowskiego, był jednym z członków zarządu budowy pierwszej u nas kolei Warszawsko-wiedeńskiej. Ogłosił on kilka prac specyalnych, dotąd przez znawców cenionych, a między innemi plan Warszawy w r. 1848. Najmłodszym z braci był Antoni, który zasłynął jako malarz obrazów religijnych, historycznych i rodzajowych, a zwłaszcza jako portrecista, Dotychczas w sali głównej Towarzystwa kredytowego ziemskiego w Warszawie można oglądać wykonane przez niego i przez Marconiego wyraziste figury alegoryczne miesięcy.