jednego z pułków piechoty, na którego czele stanął niebawem już w stopniu podpułkownika, Brał udział w bitwach pod Dreznem, pod Ebersdorf, Langenwolmsdorf i kilku innych, wreszcie pod Lipskiem, w tej ostatniej, już po wysadzeniu w powietrze mostu na Elsterze, na czele wynoszącej 500 ludzi resztki jego pułku, odcięty od wojska polskiego i otoczony przez kilkadziesiątkrotnie liczniejszego nieprzyjaciela, po krwawej próbie ataku na bagnety poddał się cesarzowi Aleksandrowi i został, jako jeniec, do końca czynności wojennych na Węgrzech internowany.
Jak z roczników wojskowych królestwa Polskiego jest widocznem, otrzymał Rybiński przed swojem wzięciem do niewoli krzyż kawalerski polski (a więc przed nim złoty) i krzyż kawalerski Legii honorowej. Kiedy i za jakie czyny temi zaszczytnemi odznakami został ozdobiony, tego nie mogłem dociec. W nowej formacyi wojsk Królestwa kongresowego został zaliczony w stopniu podpułkownika do 1-go pułku strzelców pieszych.
W wojsku Rybiński słusznie uchodził za jednego z oficerów najbardziej wykształconych, zarówno ogólnie, jak i specyalnie w naukach wojskowych. Generał M. Hauke, generał-kwatermistrz, chciał go w kwatermistrzowstwie umieścić, lecz nie zezwolił na to Wielki Książę Konstanty. Nie otrzymując żadnych dających pole do odznaczenia się funkcyj, ani nawet dowództwa batalionu, pomijany w awansach, przesłużył Rybiński lat czternaście, jako zaliczony do pułku podpułkownik. Wolny czas, którego miał w obfitości, poświęcał na studya historyczne, ekonomiczne i wojskowe. Przetłómaczył z niemieckiego (nie wiem, z jakiego autora) dzieło o strategii, które pod tytułem Prawidła strategii wyszło z druku w 3-ch tomach w Warszawie w r. 1828.
W r. 1830 Rybiński został wreszcie awansowany na pułkownika i otrzymał dowództwo 1-go pułku liniowego, Na tem stanowisku zastały go w kwaterze pułkowej w Mszczonowie wypadki listopadowe.
Rybiński, pod względem politycznym bardzo radykalny, na pierwszą wieść o wybuchu ruszył ze swoim pułkiem do Warszawy. Po raz pierwszy spotkał się na czele tegoż pułku z nieprzyjacielem w d. 19 Lutego 1831 r. w pierwszej bitwie pod Wawrem. Nazajutrz, gdy generał Rosen próbował zająć Olszynkę, zastąpił w niej nad wieczór znużony i wyczerpany 4-ty pułk liniowy i pozycyę utrzymał.
Wigilią i w samym dniu bitwy Grochowskiej (24-go i 25-go lutego) 1-sza dywizya, do której pułk Rybińskiego należał, walczyła pod Białołęką. Zadaniem jej było przeszkodzić połączeniu się księcia Szachowskiego z Diebitschem. Dowódzca dywizyi, generał Krukowiecki, wdawszy się całkiem niepotrzebnie w zdobywanie Białołęki, zadania tego nie spełnił, ale Rybiński zrobił ku jego spełnieniu wszystko, co od niego zależało. Ogromna energia prowadzonego przez niego ataku opóźniła fatalne dla wojsk polskich połączenie się Szachowskiego z Diebitschem o całe dwie godziny. Gdy zaś w końcu bitwy 1-sza dywizya przybyła na pole Grochowskie, Rybiński osłonił skutecznie odwrót straszliwie przetrzebionej 2-ej dywizyi, a w końcu tworzył rezerwę broniącej praskiego przyczołka mostowego brygady Małachowskiego.
Skrzynecki, objąwszy dowództwo naczelne, pomyślał przedewszystkiem o usunięciu Krukowieckiego, którego serdecznie (i z wzajemnością) nienawidził. W początku marca Rybiński otrzymał awans na generała brygady i nominacyę na dowódzcę 1-szej dywizyi, z pominięciem kilku starszych od niego generałów.
Wybór to był bardzo trafny, Rybiński był człowiekiem rozumnym, ogólnie i specyalnie bardzo wykształconym, odważnym i mającym duże doświadczenie bojowe. Był nadto człowiekiem nieposzlakowanie prawym. Nadszedł też niebawem dzień, w którym wartość jego, jako generała, miała w całym blasku zajaśnieć, — najchwalebniejszy i najszczęśliwszy w życiu Rybińskiego dzień drugiej bitwy pod Wawrem i bitwy pod Dębem-Wielkiem (31-go Marca 1831 r.).
Po bitwie pod Grochowem Diebitsch zajął szerokie kwatery na prawym brzegu Wisły, pomiędzy Rykami a Bobrownikami. Przed Pragą, dla pilnowania znajdującej się na lewym brzegu armii polskiej, pozostał pod dowództwem generała barona Rosena 6-ty korpus, wzmocniony kilku pomniejszemi oddziałami. Po niejakim czasie Rosen, w celach lepszego obserwowania kraju i łatwiejszego prowiantowania wojsk swoich, eszelonował je na długiej przestrzeni pomiędzy Wawrem a Dębem-Wielkiem. W ten sposób ku koń-
Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/557
Ta strona została przepisana.