dzieł jego wielce utrudnia. W «Chowannie» zamierzył autor nakreślić system wychowania «narodowego,» t.j. takiego, którego celem jest kształcić dzieci polskie na ludzi zdolnych do wypełnienia owego mesyanicznego plemienia słowiańskiego i narodu polskiego posłannictwa. Skutkiem tego «Chowanna» nie jest zgoła pedagogiką w zwykłem tego wyrazu znaczeniu, nie jest wykładem umiejętności wychowania, na danych faktycznie cechach fizycznych i psychicznych dziecka opartej, lecz raczej rozwinięciem programowem (przez balast metafizyczny straszliwie zaciemnionem) doktryny o posłannictwie Polski i o zastosowanym do niej ideale polaka. «Myślini,» wbrew objaśnieniu, danemu na karcie tytułowej, nie jest bynajmniej logiką, lecz wykładem całkowitego systemu filozoficznego. Osią tego systemu była idea «różnojedni filozoficznej,» jedna z licznych, zresztą również jak inne bezowocnych prób nadania odrębnego kształtu panującej w ówczesnej metafizyce niemieckiej doktrynie, że «byt bezwzględny» czyli «absolut» jest skojarzeniem przeciwieństw, jednością w rozmaitości i rozmaitością w jedności. Świat cały jest zbiorem «różnojedni» cząstkowych, których ogół stanowi ostateczną «różnojednię» najwyższą. Człowiek jest «różnojednią,» której częściami przeciwstawnemi są ciało i dusza, a ogniwem kojarzącem — «Jaźń» (jeden z nielicznych terminów Trentowskiego, który się przyjął i w polskim języku naukowym użytecznym okazał). Jaźń stanowi w człowieku pierwiastek bezwzględny i nieśmiertelny, gdy ciało po śmierci w powszechnej materyalności, a dusza w powszechnej duchowości się roztapia. W różnojedni powszechnej, którą świat cały stanowi, częściami przeciwstawnemi są materya (twierdzenie) i duch (przeczenie — odwrotnie jak u Hegla), a ogniwem kojarzącem — Bóg, którego osobowość z jego rzeczywistości wynika. Nie jest przeto Bóg istotą pozaświatową, i tu styka się system Trentowskiego z panteizmem, od którego się jednak przez to różni, że Boga ze światem nie utożsamia, lecz Go za połączonego z nim przez «różnojednię» uważa. «Myślini» w większym jeszcze niż «Chowanna» stopniu cechuje się rażącą dysproporcyą pomiędzy rozmiarami machiny myślowej, które nie wiedzieć, jakie objawienie zdają się zapowiadać, a istotnem ubóstwem treści i jałowością myśli.
W okresie czasu pomiędzy rokiem 1840 a 1850 był Trentowski bardzo czynnym. Od r. 1843 do 1847 redagował czasopismo «Teraźniejszość i przyszłość.» Napisał w tym czasie kilka rozpraw, jako to: Stosunek filozofii do cybernetyki, czyli sztuki rządzenia narodem (1843), Stosunek filozofii do teologi (1843), Demonomania (1844), skierowana przeciw mistycyzmowi we wszelkich jego objawach, między innemi przeciw Towianizmowi, Ułomek z teozofii (1845), Wizerunki duszy narodowej z końca ostatniego szesnastolecia (1847), Przedburza polityczna (1848), może najlepsza rzecz Trentowskiego, pełny rzeczywistego szlachetnego zapału i skutkiem tego względnie prosty co do formy wyraz uczuć i nadziei, które w nim ówczesne ruchy polityczne budziły.
Gdy rok następny stanowczy nadziejom tym położył koniec, usunął się Trentowski z widowni publicznej i przez lat 11 (od 1850 do 1861) pracował nad dziełem, mającem całokształt jego filozofii przedstawić. Dziełu temu dał graniczący z karykaturalnością tytuł: Panteon wiedzy ludzkiej lub pantologia, encyklopedya wszech nauk i umiejętności, propedeutyka powszednia i wielki system filozofii. Wyszło ono z druku dopiero po śmierci autora (w Poznaniu 1873 — 1881), Trentowski umarł w roku 1869.
Z pomiędzy czterech koryfeuszów metafizyki polskiej (Trentowski, Kremer, Libelt, Cieszkowski) był Trentowski najmniej teoretycznie uzdolnionym: umysł jego był nieścisły i do fantastyczności skłonny; ambicya ogromna, popęd do domniemanej oryginalności i do tworzenia wszechogarniających «wielkich systemów filozofii» bardzo nieustosunkowany do niewielkiej potęgi twórczej umysłu. Jednak on był właściwym inicyatorem metafizyki polskiej i wiele od niego zdolniejsi: Kremer, Libelt i Cieszkowski, w pewnej mierze od niego pochodzą. Twórcą tego, co w owym czasie «filozofią narodową» nazywano, był Trentowski. Jakkolwiek krytycznie można i należy się na tę «filozofię narodową» zapatrywać, przyznać trzeba, że w ewolucyi dziejowej myśli polskiej, była ona fazą konieczną i doniosłą, że więc inicyator jej w dziejach umysłowości polskiej wybitne zajmuje stanowisko.