Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.2.djvu/104

Ta strona została przepisana.

Przecież nie to stanowi rzetelną jego zasługę.
Po Ludwiku Sobolewskim, bibliotekarzu przy uniwersytecie wileńskim, zmarłym w r. 1830, pozostał ogromny materyał bibliograficzny, nagromadzony latami, który on zamierzał zużytkować w dziele, mającem nosić tytuł: Biblioteka polska, ale którego śmierć przedwczesna nie pozwoliła mu przygotować. Nagromadzone wszakże przezeń materyały, nabył Adam Zawadzki, zasłużony księgarz i wydawca wileński, i te zużytkować odpowiednio zamierzył. W tym celu zwrócił się do Adama Jochera i zawezwał go do napisania dzieła, któreby dawało najdokładniejszy obraz bibliografii polskiej, w systematycznym i całość nauk obejmującym zakresie.
Powierzone Jocherowi zbiory Sobolewskiego składały się: 1) Z Historyi literatury Feliksa Bentkowskiego, poprzekładanej białemi kartkami papieru i według układu jej, prostowanej i pomnażanej różnemi dopełnieniami. 2) Z pięciu Tek, zawierających wyciągi z dzieł rzadkich, porządkiem alfabetycznym nazwisk, różnych autorów ułożone, a które właściwie składać miały ową Bibliotekę polską. 3) Z Dykcyonarza poetów polskich, kanonika-oficyała kieleckiego, Hieronima Juszyńskiego, dopełnionego w podobny sposób, jak Historya literatury Bentkowskiego, i po 4) z Miscellaneów, zawierających notaty z dzieł, katalogów i bibliografii zagranicznej.
Materyały te, czerpane w bibliotekach; puławskiej, Ossolińskiego w Wiedniu, hr. Chreptowicza w Szczorsach, a nadto: królewieckiej i paryskiej, Jocher następującemi jeszcze uzupełnił, mianowicie: 1) dopełnieniami do tomu II Historyi literatury Bentkowskiego, dokonanemi przez Jana-Wincentego Bantkiego; 2) dopełnieniami do tejże Historyi, sporządzonemi przez Karola Sienkiewicza bibliotekarza w Puławach; 3) dopełnieniami samego Feliksa Bentkowskiego do własnego dzieła; 4) skorowidzem dzieł polskich, spisanym w Bibliotece Konstantego Świdzińskiego i nakoniec, po 5) notatami bibliograficznemi, pozostałemi po biskupie, Janie Albertrandym, oraz własnemi notatami Adama Zawadzkiego, spisanemi w bibliotekach: toruńskiej, gdańskiej i berlinskiej. Nadto na samą wieść o wydawaniu tak ważnego dla literatury, bo źródłowego dzieła, zaczęto Jocherowi z różnych stron kraju nowe materyały nadsyłać, a pochodzące od: Leona Rogalskiego, prof. Daniłłowicza z Moskwy, prof. Onacewiczn z Petersburga, Władysława Trębickiego z Linowa, wreszcie od J. I. Kraszewskiego, Mikołaja Malinowskiego, Józefa Łukaszewicza z Poznania i innych.
Odpowiednio do tak bogatej osnowy, Jocher nakreślił plan przyszłego dzieła niemniej w olbrzymich rozmiarach. Naprzód, całość jego podzielił na 13 części, stosownie do liczby materyj, do których opisane dzieła odnosiły się swą treścią. W każdej z tych części przyjął trojaki jeszcze podział, mianowicie: Dział I, obejmować miał historyą krytyczną każdej nauki; dział II — właściwą bibliografią i nakoniec dział III — noty, odnoszące się do wiadomości o każdem z dzieł wymienionych, oraz ważniejsze z niego wyciągi.
Według takiego zaś planu zakreślonemu dziełu, dał tytuł: Obraz bibliograficzno-historyczny literatury i nauk w Polsce od zaprowadzenia dru ku do roku 1830.
Wszakże i Jocherowi nie było danem urzeczywistnić tak rozległych zamysłów. Z owych 13 części, których całość dzieła składać się miała, zaledwie trzy tylko obrobił, mianowicie: 1) Literaturę i filologią starożytną; 2) Nauki razem wzięte, zbiory i polygrafie i po 3) Oddział nauk teologicznych. Pozostałych 10 części nie miały nigdy ujrzeć światła: całe przedsiewzięcie ograniczyło się na trzech tomach, wprawdzie obejmujących po tysiąc stronnic z nadwyżką, ale stanowiących zaledwie część czwartą zamierzonego dzieła.
Przerwanie jednak wydawnictwa nie pochodziło z winy Jochera. Od roku bowiem 1839 po 1843 pojawiało się ono regularnie poszytami z drukarni Zawadzkiego, — tylko, niestety, nie wracało olbrzymich nakładów! Wobec coraz bardziej rosnących kosztów Zawadzki uląkł się strat, niedającyah się naprzód obliczyć i na tomie III wydawnictwo zakończył. Z jego przerwaniem, z zamknięciem w r. 1840 Akademii-medycznej, z upadkiem Wizerunków i roztrząsań naukowych, wreszcie z przeniesieniem w r. 1842 do Petersburga Akademii duchownej, Jocher nie miał co porabiać dłużej w Wilnie i osiadł na roli, zadzierżawiając jakiś majątek. Ale przywykłemu do orki na innem polu, ciężko szła praca na zagonie i wkrótce ją porzucił dla stanowiska