Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.2.djvu/106

Ta strona została przepisana.
Narcyza Żmichowska (Gabryela).
(*1819 — †1876.)
separator poziomy
A


Autorka «Poganki» przyszła na świat dnia 4 marca r. 1819 w Warszawie z ojca Jana (pisarza zupy solnej w Nowem Mieście nad Pilicą) i matki Wiktoryi z Kiedrzyńskich; lata dziecinne spędziła u krewnych na Podlasiu, a w r. 1827 oddano ją na pensyę Zuzanny Wilczyńskiej w Warszawie; po ukończeniu pensyi, zamierzając kształcić się na nauczycielkę, wstąpiła do «Instytutu rządowego wychowania panien». O głębszym wpływie nauki szkolnej na jej umysłowość nie może być mowy z uwagi, że zarówno na pensyi, jak w instytucie, stosowano się w sposobie nauczania do wydanej przez Komisyę rządową wyznań i oświecenia instrukcyi, która miała charakter nawskroś utylitarny, a system taki zupełnie nie odpowiadał ani fantazyi, ani uczuciom Żmichowskiej.

Opuściwszy instytut w r. 1835, wzięła się gorliwie do pracy; z iście młodzieńczym zapałem i entuzyazmem zaczęła rozczytywać się w utworach poezyi, tej wielkiej poezyi romantycznej, która właśnie w epoce młodości Żmichowskiej święciła swoje najwspanialsze tryumfy; wertowała książki z zakresu nauki języka i historyi, zagłębiała się w rozmyślania historyozoficzne,... aż wreszcie straciła spokój ducha, wpadła w gorycz i zwątpienie: badanie dziejów ludzkości zachwiało jej wiarę w stałość zasad etycznych, w możliwość szczęścia ludzkiego, w wartość i pożytek pracy. Lecz w Paryżu, dokąd wyjechała, jako nauczycielka domowa hr. Zamojskich, odzyskała spokój ducha pod wpływem Towarzystwa demokratycznego, a przedewszystkiem brata Erazma, zapalonego demokraty, który utrwalił w niej zasady demokratyczne, wpoił w nią przekonanie, ze praca, podjęta dla dobra ludu, nie idzie na marne, że pośrednio jest zbawienna dla całego społeczeństwa, że więc i jednostka może się przyczynić do szczęścia ogółu. Zasadami temi silniej jeszcze przesiąkła Żmichowska w Rheims, gdzie zamieszkała na pewien czas przy bracie, i, kiedy wracała do kraju, nie była to już pesymistka, lecz kobieta, pełna wiary w najwznioślejsze ideały i w potęgę pracy.
Po trzymiesięcznym pobycie w Poznańskiem powróciła do Warszawy, i teraz jej życie ściśle wiąże się z historyą «entuzyastek», owego grona kobiet, które pragnęło wyższej skali oświaty naukowej dla kobiet, które nienawidziło konwenansu, «mając — jak powiada Żmichowska — nieprzezwyciężoną do dobrego tonu odrazę, brzydząc się drobiazgowemi fałszami i układnością, podsycającą niedołęstwo kobiece». Cztery kobiety składały początkowo to grono: oprócz Żmichowskiej — Wincenta Zabłocka, Anna z Sokołowskich Skimborowiczowa, Kazimiera z Jaraczewskich Ziemięcka. Dążyły entuzyastki do wiedzy, prawdy i dobra, do niezależności w działaniu, prawdy i szczerości uczucia, pożyteczności czynów, rozprawiały o przedmiotach wzniosłych, jak oto: doskonałość, postęp, wiedza, miłość, szczęście, zbawienie, Bóg; wogóle za hasło ich działalności