śmiało poczytać można słowa, wyjęte z wiersza «Do moich dziewczynek»:
Ze słowem Bożem — chleb dla każdego,
Z życiem na ziemi — miejsce wśród tłumu,
Z pamięcią przodków — win odpuszczenie,
I z pracą wszystkich — wszystkich zbawienie.
Nie sprzeniewierzyła się Żmichowska hasłu pracy: pracowała, jako nauczycielka, pracowała piórem, pracowała przykładem. W końcu roku 1843, czy też na początku 1844 zamieszkała, jako nauczycielka, w Poznańskiem u pp. Turnów w Objezierzu.
Po dwuletnim pobycie w Poznańskiem powróciła Żmichowska do Warszawy, i teraz to ukazują się jej najznakomitsze utwory: poemat prozą «Poganka» (1846) i «Książka pamiątek» (1847-8). W Poznańskiem marzyła Żmichowska o założeniu pensyi żeńskiej; nie mogąc jednak spełnić swego zamiaru, zapragnęła przynajmniej dać wskazówki, dotyczące wychowania dziewcząt; ten zamiar spełniła: w r. 1847 ukazał się «Wykład nauk, przeznaczony do pomocy w domowem wychowaniu panien. Część I, przedwstępna», które to dzieło jest, właściwie mówiąc, pierwszą oryginalnie po polsku napisaną nauką o rzeczach. Chcąc poglądy swe na naukę początkową wypróbować w praktyce, Żmichowska opuściła na pewien czas Warszawę i osiadła w Rzeczycy, gdzie została nauczycielką ludową. Lecz ta jej praca trwała krótko; znów powróciła Żmichowska do teoryi, pracując nad drugą książką, która miała wejść w skład «Wykładu nauk», a mianowicie nad geografią, która w znacznej części została wydrukowana już w r. 1848 lecz która do rąk publiczności dostała się dopiero znacznie później («Wykład nauk, przeznaczony do pomocy w domowem wychowaniu panien. Geografia». Część I, 1857. Część II, 1858).
Nagle w r. 1849 praca Żmichowskiej uległa przerwie: została zmuszona zamieszkać w Lublinie, w gmachu poklasztornym panien Brygitek. Odosobniona od świata i ludzi nie straciła hartu duszy, owszem osamotnienie zahartowało jej wolę i wzmocniło te uczucia święte, które zamieszkały W jej sercu: dość przeczytać jej listy do przyjaciółek, pisane w owym czasie (Listy, Kraków, 1885, Tom I, str. 159 i nast.), oraz pełen miłości społeczeństwa i wzniosłych uczuć «Glos Pański» (tamże, 376-380).
W lutym r. 1852 wyjrzała na świat Boży; pozostała w Lublinie u siostry swej, Hortensyi, i znów poświęciła się nauczaniu dzieci. Widok społeczeństwa, coraz bardziej grzęznącego w błocie reakcyi ogólno-europejskiej, nie mógł kojąco na nią oddziałać, — na nią, wychowaną w atmosferze wielkiej poezyi romantycznej, która chciała niebo na ziemię ściągnąć, utożsamić poezyę z życiem! Boleśnie odczuła te czasy Zmichowska, a tęsknotę swą do czasów dawnych, lepszych, do «bratnich duchów», których coraz to mniej naokoło siebie widziała, — wyraziła w «Liście nie wiem czyim i nie wiem do kogo».
Była Żmichowska całą duszą po stronie tych, co przyszłość kraju upatrywali w cichej pracy. Sama pracowała bez wytchnienia; pomiędzy innemi, osiadłszy w Warszawie, zorganizowala u siebie w r. 1862 pogadanki pedagogiczne, a pod koniec tegoż roku objęła obowiązki nauczycielki geografii w świeżo otworzonym Instytucie panien. Lecz po trzech miesiącach nauczania opuściła to stanowisko i na początku roku 1863 przeniosła się na wieś.
Po wypadkach r. 1863 nie straciła hartu duszy, owszem z energią wzięła się znów do pracy nad badaniem nowych prądów nauki, wiejących z zachodu, — pozytywistycznych; ale serce pozostało zawsze gorące, a umysł jej zyskał ścisłość naukową, ostrożność w uogólnianiach, świadomość konieczności postępu. Kiedy prof.
Adolf Pawiński podjął wydawnictwo «Dziejów Anglii» Macaulaya, przetłómaczyła tom VI i IX tego dzieła; pod jej redakcyą ukazało się dwunastotomowe wydanie dzieł Hofmanowej z dodaniem życiorysu i objaśnień (1875-1877). Pod koniec życia nakreśliła obszerny plan utworu powieściowego, w którym zamierzala scharakteryzować życie społeczne w trzecim i czwartym dziesiątku naszego stulecia; lecz wykonała już tylko pierwszą część planu («Czy to powieść?»).
Umarła w dzień Bożego Narodzenia w roku 1876[1].
- ↑ Pierwsze zbiorowe wydanie dzieł Żmichowskiej ukazało się w Warszawie, w 4 tomach, 1861. - Drugie, w pięciu tomach, z życiorysem przez Chmielowskiego, tamże, 1885 — 6. Obydwa są niezupełne. Fragmenty