Na podaniach ludowych osnula jeszcze Żmichowska swoje «Prządki»; (1844) jest to wszelkiej tendencyi pozbawiona reprodukcya artystyczna dwu pieśni i trzech klechd ludowych. Natomiast tendencyjną jest powiastka historyczna «Dańko z Jawuru» (1845-6), w której mamy przeciwstawienie szlachetnego dziecka chłopskiego niegodziwemu synowi szlacheckiemu; powiastka ta, mimo kilku pięknych ustępów i zacnej tendencyi demokratycznej, większej wartości nie posiada nie tylko dlatego, że koloryt historyczny przebija się bardzo słabo, ale i dlatego jeszcze, że tendencya zbyt często i wyraźnie występuje na plan pierwszy — oczywiście ze szkodą artyzmu.
Szereg pierwszych utworów Żmichowskiej uzupełniają «Fantazya» i «Trzy pieśni gęślarza». «Fantazya» jest z jednej strony obrazem spodlenia ludzkości, a z drugiej apoteozą poezyi, która, jeżeli jest wzniosła, jest w stanie odrodzić ludzkość; bez niej, bez jej wzniosłych haseł będzie coraz podlej na ziemi, samolubstwo wzrośnie tak bardzo, że brat podniesie rękę na brata, i wymordują się ludzie — i wtedy dopiero będzie dobrze... Może to przesada — taki wniosek, ale nie jest przesadą gorące pragnienie, aby żył w ludzkości jakiś pierwiastek idealny, którego najwyższym wyrazem jest — obok religii — niewątpliwie poezya. Pogląd swój na doniosłość poezyi i obowiązki poety wypowiedziała Żmichowska w «Trzech pieśniach gęślarza», lecz nowych myśli, którychby nie wypowiedzieli przed nią inni romantycy, one nie zawierają.
Wogóle — z wyjątkiem «Wyjątków z podróży kobiety» — pierwsze utwory Żmichowskiej nie znamionują jeszcze ani zbyt wielkiej samodzielności talentu, ani oryginalności myśli, ani siły wysłowienia; obrazowość stylu jest, ale posiłkuje się ona obrazami zapożyczonemi (z Mickiewicza zwłaszcza).
∗
∗ ∗ |
W r. 1845 w Poznaniu ukazały się «Wolne chwile Gabryeli», a w nich, obok wyżej wymienionych utworów, ogłoszonych po czasopismach, mieszczą się: elegia «Czemu mi smutno?» i powiastka «Capriccio».
«Czemu mi smutno?» — to prześliczna elegia; głębokie uczucie smutku w piękną harmonię zlewa się tu z pierwiastkiem refleksyjnym, którym jest rozmyślanie nad przyczynami smutku szlachetnego serca; broni się poetka, jak może, przed smutkiem — wiarą w Boga, wiarą w ideały, w przyszły tryumf dobrego nad złem, — napróżno: refleksya nie zdoła ukoić zbolałego serca. «Ja powiem Bogu, czemu byłam smutną, bo ludziom mówić nie wolno», — ale poetka i przed ludźmi ujawniła przyczynę smutku:
......wszyscy w różne chodzą strony,
Każdy ku swojej gwiaździe obrócony,
Każdy niedbały, co na drodze jego,
Przepaść czy kamień, czy serce bliźniego,
Czołga się podle lub zuchwale leci,
Byle tam stanął, gdzie ta gwiazda świeci,
Co w oczach jego tak piękna, bo złota,
A w oczach Bożych garść łez, krwi i błota.
Oto główne źródło smutku Żmichowskiej — samolubstwo ludzi, ich sprzeniewierzanie się tym wzniosłym ideałom, do których poetka i entuzyastki dążyły. Zapewne, złożyły się na jej smutek i inne przyczyny, jak ta zwłaszcza, że «moi wszyscy duszą jednacy, serca sercem blizcy, już sobie dawno pod ziemią spoczęli», ale nie te przyczyny były istotne, — tamta, główna, nękała szlachetne serce i wsączała w nie kropla po kropli gorycz, która z siłą przemówiła pod postacią ironii w «Capriccio». Jest to opowiadanie entuzyastki Ksawery o jej milości do poety Juliana i o rozgoryczeniu, które jej ta miłość dała; a opowiadanie to jest bardzo ciekawe. Ludzie o sercach gorących w epoce panowania romantyzmu, słysząc ciągle od poetów, że poezya to olbrzymia siła, zawierzyli im na słowo i szukali w poezyi nietylko szczęścia, które obiecywała, ale i zaspokojenia potrzeb umysłu, odpowiedzi na wszystkie zagadki, trapiące ich umysł, i... doznawali zawodu. Tak i Ksawera mocno wierzyła, że «są tam gdzieś daleko mędrcy i poeci, co zdawna mają odpowiedź na wszystkie wątpliwości, że poeta rozwiąże wątpliwość, poeta powie mi wszystko, co ja chcę wiedzieć o Bogu, o naturze, o ludziach», i... zawiodła się. Oto Julian jej ukochany odpowiada, że poezya to jest wiecznotrwałe zapytanie, które stworzenie swemu Stwórcy na wszystkie wyśpiewuje tony. Odpowiedź była-