Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.2.djvu/115

Ta strona została przepisana.

w społeczeństwie, to obłuda: przeciwko niej wymierzyła swą satyrę p. n. «Adeodat» (1857 r.).
Ważnych i doniosłych spraw dotyka także Żmichowska w «Niektórych pismach bezimiennej autorki.» A więc w «Pierwszem mojem zapytaniu≫ staje w obronie tych, którzy krytycznie badają prawdy religijne, zakładając protest przeciwko przesadnej pokorze przeciwko bezmyślności w sprawach religijnych; w powiastce «Stary dwór w Świerszczowej» wykazuje, że ślepa, formalistyczna wiara — wiara, nie poparta rozumem i przeświadczeniem o doniosłości zasad etycznych — nie wyklucza już nietylko występku, ale nawet zbrodni; w «Mojem drugiem zapytaniu» oburza się na lenistwo myśli w ogóle, na rezygnacyę na polu uczuć i czynów. Wszystkie te pisma nie posiadają, ściśle biorąc, wybitnej wartości artystycznej, lecz odznaczają się głębokością myśli i trzeźwym poglądem na świat; tendencya, pierwiastek dydaktyczny pochłaniają całkowicie niemal fabułę powieściową, artyzm; właściwie mówiąc, są to wyborne rozprawki publicystyczne. Świetnością i głębokością analizy psychologicznej wśród «Pism bezimiennej autorki» odznacza się «Biała Róża»; powieści tej da się niejedno zarzucić pod względem artystycznym, ale, jako subtelna charakterystyka bardzo złożonej i bogatej natury kobiecej, jest arcydzielem powieści psychologicznej.


∗             ∗

Oto są, nie wszystkie wprawdzie, ale główne utwory Żmichowskiej, niezbędne do wytworzenia sobie pojęcia o jej działalności i niepospolitym talencie.
Przez filozoficzno-dydaktyczny charakter swoich utworów podobna jest Żmichowska do Krasińskiego. Oboje ideom abstrakcyjnym starali się nadać kształty konkretne; oboje gorąco wierzyli w to wszystko, co wzniosłe i szlachetne; oboje boleli nad upadkiem moralnym swego społeczeństwa i ludzkości całej; oboje starali się wskazywać społeczeństwu prawdziwą drogę.
Cóż złożyło się na taki charakter poezyi Żmichowskiej? Z jednej strony głęboki rozum i umysł rozległy, z drugiej olbrzymi talent poetycki, bujna na fantazya i gorące, a zawsze szlachetne uczucie. W harmonię umysł, uczucie i fantazya połączyły się w jej działalności raz tylko jeden w «Pogance»; po za tem rozum albo uczucie miały przewagę nad fantazyą, bo one to właśnie stanowią główną potęgę umysłowości Żmichowskiej. Wprawdzie, z początku, jak to zawsze być musi u natur wybitnie uczuciowych, uczucie brało górę nad rozumem; lecz z czasem połączyło się ono z rozumem w prześliczną całość harmonijną, i, jeżeli Szujski we wspomnianym nekrologu pisał: «Natura ekscentryczna i nerwowa, walcząca wewnętrznie w bogatej w zasób umysłowy duszy, nie wiemy, o ile i czy przyszła w końcu do zgody i harmonii wewnętrznej,» — to pisał tak dla tego, że nie znał jej listów, które dopiero po jego śmierci wydano. Bo listy (późniejsze mianowicie) świadczą wyraźnie, że siłą swego umysłu wywalczyła w sobie Żmichowska «zgodę i harmonię wewnętrzną,» że rozum głęboki i uczucie gorące zharmonizowały się z sobą. Dowodem tego są jej poglądy na własne społeczeństwo i na religię.
Kochała Żmichowska całem jestestwem swojem społeczeństwo; ale ta miłość była niezwykle rozumna; nie zaślepiała jej; nie zabiła w niej ani zmysłu spostrzegawczego, ani krytycyzmu. Całą duszą pragnęła szczęścia dla społeczeństwa, ale rozumiała, że ono ani łatwo, ani prędko osiągnąć się nie da. Za jeden z głównych warunków, potrzebnych do jego osiągnięcia, poczytywała równouprawnienie, a przedewszystkiem równouświadomienie wszystkich warstw społecznych; demokratyzm był zasadą jej filozofi spolecznej, a miał on swoje źródło nietylko w uczuciu miłości, ale i w głębokim rozumie, który mówił jej, że to tylko dla całości społeczeństwa prawdziwie owocnem być może, co wejdzie w uczucie i świadomość wszystkich warstw; wielkie plany narodowe do niczego nie prowadzą, jeżeli ich nie zrozumieją i nie odczują wszyscy (II, 31). W tym poglądzie na potrzebę łączności pomiędzy częściami składowemi społeczeństwa wzniosła się Żmichowska jeszcze wyżej: kraj wówczas tylko może istnieć i rozwijać się, kiedy będzie ogniwem w łańcuchu ogólnoeuropejskiej kultury. Stąd zaś płynie drugi kardynalny warunek szczęścia narodu: postęp cywilizacyjny (II, 180). Aby zaś urzeczywistniły się te dwa warunki, na to wiele czasu potrzeba: oto dla czego oburza się w listach Żmichowska na tych, co cały swój system polityczny zamknęli w jednem życzeniu — chcą się dać zabić (I, 102).