gdzie matka była mu także aniołem stróżem. We Lwowie odbył nauki gimnazyalne, skończył uniwersytet i sposobił się do życia obywatelskiego, gdzie oczekiwało go stanowisko wybitne, zapewnione przez dostatek i spadkowy szacunek obywatelski.
Zaraz na wstępie młodzieńczego żywota, porwany burzą dziejową, wespół z innymi złożył daninę, a powróciwszy pod rodzinną strzechę rozpoczął zawód obywatela i rolnika.
W roku 1832 pojął za żonę Zofię Nikorowiczównę, krewną swoją i znacznym jej posagiem podwoił bogate mienie rodzinne, gdyż matka, zdawszy na syna strzechę rodzinną, osiadła we Lwowie w klasztorze panien Benedyktynek.
Z młodą małżonką rozpoczął żywot, które mu jak się zdawało przyświecać będą jeszcze promienie błogosławieństwa Bożego. Lecz Bóg przeznaczył Antoniewiczowi inne powołanie, sposobiąc go do tej godności przez krzyż cierpienie, łzy i mogiły najbliższych jego sercu. W sześcioletniem z żoną pożyciu dochował się pięciorga dzieci, z których czworo w krótkim czasie własnemi pogrzebał rękoma na cmentarzu wsi rodzinnej.
Znękani tak ciężkim ciosem, rodzice przenieśli się do Lwowa, nie uniknąwszy przez to srogiego losu. Zaledwie stanęli we Lwowie, Bóg zabrał piąte i ostatnie dzieciątko, a z niem ostatnią ziemską ich nadzieję.
Wśród takiej bezgranicznej boleści, nieszczęśliwi rodzice zrozumieli, że Bóg rozkazuje im rozłączyć się, żądając od nich ofiary z życia, powołując do swojej służby.
Poślubili więc wyrzec się świeckiego życia, wyrzec majątku, zerwać ich związek serdecznej miłości, składając wszystko Bogu w ofierze.
Zrobiwszy stosowne rozporządzenia majątkowe, nieszczęśliwa matka wstąpiła do zakładu sióstr miłosierdzia i tamże zmarła wkrótce po przyjęciu zakonnej sukienki; Antoniewicz zaś wstąpił do zakonu Zgromadzenia Jezuitów, rozpoczynając nowicyat w klasztorze w Starej Wsi w Sanockiem i tam w modlitwie i w Bogu szukał ukojenia swoich cierpień.
Od tej chwili droga życia i powołania Antoniewicza staje się tryumfalnym pochodem jego apostolstwa.
Osierocony, zgnębiony smutkiem, w ciszy swej celi odnalazł spokój i mógł przygotować się do pracy około winnicy Pańskiej.
Zaraz na wstępie swej działalności w Zgromadzeniu, zajaśniał w całej pełni podniosłością ducha młody kapłan, zwracając na siebie uwagę przełożonych, tak iż po odbyciu rekolekcyi, powołany zostal na manuduktora, czyli prefekta nowicyuszów, wkrótce zyskując ich zaufanie i miłość. Od tej chwili Antoniewicz zajaśniał skarbami duszy, hojnie od Boga uposażonej.
Wspomnieć tu należy, be Antoniewicz w najmłodszych latach w szkołach, a zwłaszcza na uniwersytecie, okazywał wyższe zdolności i niepospolity a oryginalny talent poetycki. Z tej epoki pozostały nam drukowane w Rozmaitościach Lwowskich poezye ulotne, udatne bardzo, uderzające zarówno formą, jak treścią, a nadewszystko nadzwyczajną prostotą. Również w czasie pobytu swego na uniwersytecie Antoniewicz powziął myśl napisania obszernej historyi Ormian w Polsce, wtedy już zbierając do tej pracy poważne materyaly. Wypadki i wczesne ożenienie się, były przyczyną, iż zaniechał tego zamiaru. W ciszy klasztornej rozbudziło się znowu natchnienie poety, odzywając się szeregiem pieśni religijnych, nacechowanych wyjątkowym wdziękiem prawdy i prostoty. Do nich tworzył poeta wdzięczne melodye i pieśni te z pod nawy kościelnej rozchodziły się coraz dalej i przez usta ludu przenosiły się z chaty do chaty, stając się modlitwą powszechną i pieśnią ogółu społeczeństwa naszego. Niektóre z takich pieśni, jak np. «Boże Narodzenie», «Na Święto Trzech Króli», «Przez Krzyż do Nieba» i wiele innych, zapewniły poecie i kapłanowi wiekopomne uznanie, jako twórcy pieśni narodowych ludu polskiego.
Wśród takich zajęć upłynął Antoniewiczowi czas nowicyatu i zbliżała się uroczysta chwila przyjęcia ślubów zakonnych. Przed dopelnieniem tego uroczystego aktu, Antoniewicz zajął się rozporządzeniem tyczącem się swego majątku. Bogate wiano żony oddał w całości jej rodzinie, a własny majątek rozdzielił na trzy części. Jedną przekazał stryjecznemu bratu, częścią drugą wyposażył wierne sługi, włościan i ubogich, trzecią zaś pozostawił do dalszego rozporządzenia, przyczyniając się w przyszłości do sprowadzenia z Francyi do Lwowa Zakonu Sercanek.
Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.2.djvu/121
Ta strona została przepisana.