areszt 4-dniowy. Ale w marcu r. 1829 nastał pogrzeb Wojewody Bielińskiego, nowa demonstracya studencka, znany bolesny zatarg Leona Lubieńskiego z Zygmuntem Krasińskim i ostateczna relegacya pierwszego. Ciężko to dotknęło generała, który w listach do ojca gorzko skarży się na ten, jak go nazywa, »patryotyzm kaliski«.
Niebawem (24 maja r. 1829) nastąpiła Koronacya Cesarza Mikołaja, której okazałość na pokojowo usposobionym Łubieńskim dobre uczyniła wrażenie. Zamianowany senatorem kasztelanem, dzieli on czas pomiędzy sprawy nowego urzędu a zawsze mu ulubione interesy gospodarskie i finansowe. Na początku r. 1830 założył dom handlowy pod firmą »Bracia Łubieńscy i S-ka«, którego zadaniem głównym miało być udzielanie pożyczek na zastaw majątków ziemskich na Litwie, Wołyniu, Podolu i Ukrainie i poniekąd zastąpienie dla tych prowincyi Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego. Przy tych czynnościach zastał go wybuch powstania Listopadowego.
Dnia 1 grudnia Rada Administracyjna powołała Łubieńskiego na wice-prezydenta Warszawy. Przyjął on ten urząd i gorliwie starał się o utrzymanie w stolicy porządku i bezpieczeństwa. W kilka dni potym dyktator powierzył mu dyrekcyę poczt i policyi, wreszcie zwołany sejm zamianował go w d. 20 Grudnia zastępcą ministra spraw wewnętrznych, zaczym nowy minister złożył wice-prezydenturę miasta. Ale i na stanowisku ministra niedługo pozostał. Brat jego Henryk ułatwił tajemny wyjazd z Warszawy znienawidzonemu przez jej mieszkańców byłemu wiceprezydentowi Lubowidzkiemu. Wywołało to w publiczności niesłychane oburzenie, tak że dyktator, nie chcąc draźnić opinii publicznej, aresztował Henryka Łubieńskiego, a Tomaszowi dał dymisyę.
Tomasz był powstaniu przeciwnym, najgorsze z niego dla kraju przewidywał skutki, gdy jednak widział, dokąd ogół kraju podąża, do czynnego sprzeciwiania się temu ogółowi nie przypisywał sobie prawa. Pragnął gorąco funkcyi wojskowej. Przeznaczony chwilowo do Ministeryum Wojny, w końcu stycznia otrzymał nominacyę na dowódzcę złożonej z 18 szwadronów i 8 dział (pułki 4-ty strzelców konnych, 2-gi, 3-ci i 5-ty ułanów, 2 szwadrony karabinierów i jedna baterya konna) dywizyi rezerwowej jazdy.
Na początku działań wojennych dywizya ta stała pod Okuniewem. Z nieprzyjacielem zetknęła się po raz pierwszy w d. 19 lutego w pierwszej bitwie pod Wawrem, w której Łubieński odparł na jej czele szarżę 24 szwadronów rosyjskich pod dowództwem generała Sackena, ale ostatecznie, po wzmocnieniu Sackena świeżemi siłami, został sam odparty.
W bitwie pod Grochowem (d. 25 lutego) dywizya Łubieńskiego zajmowała pozycyę pomiędzy szosą Brzeską a Targówkiem. Gdy wojska polskie czyniły ostatnie wysiłki w celu utrzymania gwałtownie atakowanej olszynki, gdy 30 szwadronów jazdy rosyjskiej, podtrzymane ogniem 32 dział, rozpoczęły ruch, zmierzający ku jej oskrzydleniu, Chłopicki posłał Łubieńskiemu rozkaz przybycia na zagrożoną pozycyę i przeciwstawienia się groźnej masie kawaleryi rosyjskiej. Lubieński, uważając miejscowość za niedogodną dla operacyi jazdy, wręcz odmówił, powołując się na to, że Chłopicki nie jest wodzem naczelnym i nie ma prawa rozkazywać. Jazda rosyjska, przez nikogo nie powstrzymywana, rozbiła na tyłach olszynki 8-my Linjowy, a przez to uniemożliwiła już stanowczo utrzymanie tego klucza pozycyi. Prowadzona przez Zona i Meyendorfa straszliwa szarża pułku kirasyerów księcia Alberta, przeszła wszystkie pozycye środkowe i prawoskrzydłowe polskie do samej niemal Pragi. Bitwa została przegrana, pozostawało już tylko myśleć o porządnym i przyzwoitym odwrocie.
P. Rogier Lubieński, autor zawierającego nader cenne materyały życiorysu Tomasza, posuwa się w uwielbieniu swoim dla generała tak daleko, że nietylko usprawiedliwia jego zachowanie się pod Grochowem, ale nawet utrzymuje, że ono to właśnie ocaliło armię od zupełnego pogromu. Jest to twierdzenie zupełnie niezrozumiałe. Rozkaz Chłopickiego miał na celu niedopuszczenie Rosyan na tyły olszynki, dopóki zaś olszynka nie była zdobytą, dopóty pozostawała jeszcze możność wygrania bitwy. Gdyby zadysponowana przez Chłopickiego szarża się nie powiodła, to nie stałoby się nic gorszego od tego, co się stało, bo odwrot wojsk polskich osłaniany był i tak nie przez Lubieńskiego, lecz przez Skrzyneckiego, Kickiego i Małachowskiego. Že nakazana przez Chłopickiego operacya była dla jazdy możliwą, tego dowiodła kawalerya rosyjska, która tę samą operacyę
Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.2.djvu/143
Ta strona została przepisana.