Do końca 1871 roku znaną była ogólnie w Warszawie i wielce popularna wśród szerokich warstw jej mieszkańców postać starego pana w eleganckiem zawsze ubraniu, w błyszczącym o podniesionych rondach cylindrze, poważnie krocząca wśród tłumu przechodniów. Nizkiego wzrostu, krępy staruszek nosił modą z przed kilkudziesięciu lat, uczesaną czarną perukę, niezbyt odpowiednią siwiźnie nizko podstrzyżonych wąsów i faworytów.
Prawie codziennie siadywał na jednej z ławek głównej alei Saskiego ogrodu, w południowej porze na słońcu. Otaczało go zwykle grono zbliżonych doń wiekiem lub nieco młodszych staruszków. Była to typowa osobistość starej Warszawy, dziś niespotykana a i naówczas należąca już do rzadkości. Przeciętny warszawiak z owych czasów wiedział, iż jest to Stanisław Marszałkiewicz, słynny malarz miniatur.
I gdy w d. 22 kwietnia 1872 r. osiemdziesiąttrzyletni starzec zamknął oczy na wieki, a w dni parę potem pochowany został na cmentarzu powązkowskim, zniknął z horyzontów naszego miasta ostatni z przedstawicieli artystycznej kultury końca XVIII i początku XIX stulecia.
Długoletni okres życiowy, jaki był dany Marszałkiewiczowi do przebycia, te 80 z górą lat dzielących kolebkę jego od grobu, toć cała historya malarstwa polskiego, które w oczach jego stopniowo się kształtowało, przechodziło swe rozwojowe etapy, zakwitło wreszcie przy schyłku jego karyery talentami współczesnych mistrzów.
Urodzony w Warszawie 1789 r. Mar-