malarskim tej szkoły otrzymuje w 1846 r. katedrę perspektywy wykreślnej. Obowiązki te spełnia bez przerwy do 1864 r. t. j. do zamknięcia szkoły, a nawet przez lat parę pozostaje na tymże stanowisku (do 1868 r.) w szkole rysunkowej.
Praca pedagogiczna nie wytrąca Zaleskiemu pendzla z ręki. Do ostatnich prawie lat swego życia mnoży bogaty dorobek artystyczny, odtwarzając ze zdumiewającą sumiennością i wprawą to wszystko, czem się kraj nasz w dziedzinie budownictwa pochlubić może.
«Ktokolwiek zwiedzał a pamięta — pisze prof. Gerson — wystawy sztuk pięknych, odbywane w Warszawie w latach 1841 do 1845, przypomni sobie wrażenie, jakie prace Marcina Zaleskiego na patrzących wywierały. Prawda bez przesady, bez gonienia za sztucznemi efektami, jest cechą charakterystyczną tych prac, poprawność rysunku perspektywicznego, dotknięcia śmiałe, pewne, koloryt czysty, zalecają je, zjednywają patrzącego tak, iż zdaje się, jakbyśmy wejść mogli pomiędzy te mury, oddychać ciepłem słońcem lub chłodem, panującym pod wysokiemi ścianami». Trudno pamięcią pochwycić wszystkie prace tego znakomitego malarza perspektywicznego, którego i w obec zagranicznej sztuki powstydzić się nie potrzebujemy.
Od chwili założenia Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, Zaleski już jako sędziwy artysta staje w szeregu wystawców i wraz z młodszymi kolegami zasila nową instytucyę swemi dziełami.
Jedno z tych dzieł, a mianowicie: «Wnętrze katedry św. Jana», staje się własnością zbiorów tegoż Towarzystwa.
W styczniu 1871 r. Zaleski obchodził złote wesele pożycia małżeńskiego. To było powodem urządzenia na jego cześć wielce miłej manifestacyi. Cała ówczesna kolonia malarzy ofiarowała mu album z fotografiami i z dedykacyami fakt rzadki w sferach artystycznych a dowodzący ogólnej sympatyi, jaką się cieszył.
Zmarł w połowie września 1877 r. w Warszawie, żałowany powszechnie.
Działalność malarska Marcina Zaleskiego obok znaczenia czysto artystycznego ma bez zaprzeczenia znakomitą doniosłość historyczną i obyczajową. W ogromnej ilości obrazów, z których pierwsze sięgają 1820 r. a ostatnie po za 1870 r.
wybiegają, był on wiernym kronikarzem Warszawy z jej ruchem ulicznym, sylwetkami domów, gmachów publicznych i świątyń pańskich. W półwiekowym tym okresie charakter minionej epoki uplastycznia się nader żywo w dziełach Zaleskiego, a każdą zmianę w zewnętrznym wyglądzie Warszawy łatwo z dzieł jego w umyśle swym odzwierciedlić. Zaleski malował swoje widoki z zamiłowaniem, mury przemawiały do niego z taką siłą, jak postać ludzka lub krajobraz przemawiają do innych artystów. Gdyby kiedy Warszawa doszła do posiadania własnego muzeum sztuki i w niem znajdowalby się dział, specyalnie przeszłości jej poświęcony, wszystkie dzieła Zaleskiego pierwszorzędne miejsce znaleźć by tam musiały.