Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.2.djvu/185

Ta strona została przepisana.

blin, jego żołnierzom łzy kręciły się w oczach: «Wczoraj pisze Morawski do Koźmiana — kilku żołnierzy widziałem płaczących po mnie z pułku Zawidzkiego i przyznam ci się, że większej rozkoszy w życiu nie doznałem.» Oprócz pięknego charakteru, na to szczęście, które miał do ludzi, wpłynęła jeszcze aureola rycerza, który walczył w tylu bitwach od Raszyna do Grochowa, od Moskwy do Paryża, a potem, po powrocie z obczyzny, jego pożyteczna praca na roli, — słowem służba na obydwu polach, opromienionych aureolą naszej tradycyi narodowej, na polu bitwy i na roli ojców.
Franciszek de Paula Dzierżykraj z Chomęcic Morawski przyszedł na świat dnia 2 kwietnia roku 1783 w Pudliszkach, w województwie poznańskiem. O kolejach jego życia najlepsze daje pojęcie jego autobiografia, którą napisał na krótko przed śmiercią — «z wymownym lakonizmem, a wyraźną troską, by się nie pochwalić,» jak słusznie powiada Kajsiewicz w swej mowie żałobnej, wypowiedzianej w Paryżu dnia 13 Grudnia r. 1861. «Najpierw pobierałem nauki w domu rodzicielskim w Belęcinie...; potem byłem na pensyi w Lesznie..... Na uniwersytecie we Frankfurcie nad Odrą byłem cztery lata, potem pracowałem przy sądzie tamecznym w wydziale kryminalnym, następnie zaś, złożywszy w Kaliszu egzamin auskultatorski,... pracowałem tamże dwa lata. Później przez dwa lata gospodarowałem w Kotowiecku..., a następnie rok jeden w Luboni, gdzie dowiedziawszy się o bitwie pod Jeną, pojechałem do Poznania i wstąpiłem do gwardyi honorowej Napoleona w r. 1806. Zaraz zostałem podporucznikiem i w tymże roku jeszcze po bitwie pod Tczewem porucznikiem. Przy oblężeniu Gdańska w r. 1807 byłem ranny w nogę i mianowany kapitanem. Tegoż roku przy oblężeniu Kołobrzega ranny byłem w ramię siekańcami, przy tej sposobności pochwałę męstwa i odrazu krzyż kawalerski emaliowany orderu virtuti militari otrzymałem. Roku 1809 odbyłem kampanię austryacką, jako adjutant generala Fiszera. Po bitwie pod Raszynem, gdzie miałem dziewięć razy przestrzelony mundur, zostałem podpułkownikiem i przeszedłem do dwunastego pułku piechoty księcia warszawskiego. Tegoż roku byłem przy obronie Sandomierza i w różnych bitwach; wszedłszy zaś do Krakowa, posłany byłem na zdobycie Wieliczki, której też łatwo Austryacy odstąpili. W r. 1811 byłem z pułkiem przy fortyfikowaniu Modlina, potem wkrótce przed kampanią 1812 r. zostałem grosmajorem... Roku 1812 pod Smoleńskiem przeznaczony zostałem na szefa sztabu do dywizyi generała Kniaziewicza.... Znajdowałem się we wszystkich wielkich bitwach, nawet pod Tarutynem za Moskwą. W czasie tej kampanii zostałem także pułkownikiem..... Podczas odwrotu byłem w bitwach pod Wiazmą i nad Berezyną. Z Krakowa wysłany do Napoleona z depeszami, znajdowałem się z bitwie pod Budziszynem. W kampanii saskiej przeszedłem do kawaleryi, jako szef sztabu dywizyi jazdy księcia Antoniego Sułkowskiego, przy którym byłem w bitwach wszystkich, a nakoniec pod Lipskiem, za którą to otrzymałem krzyż złoty oficerski Legii honorowej. Po śmierci księcia Poniatowskiego... mianowany byłem szefem sztabu głównego;... znajdowałem się w bitwach pod Hanauem i pod Paryżem... ... Przy nowej organizacyi wojska polskiego, przez w. ks. Konstantego mianowany byłem podszefem sztabu głównego, a w r. 1819 generałem brygady... W czasie wojny 1831 r. komenderowałem naprzód brygadą, potem mianowano mnie generałem dyżurnym całej armii, i w tymże stopniu byłem jeszcze w pierwszej bitwie pod Grochowem. Gdy Skrzynecki został naczelnym wodzem,... mianowano mię ministrem wojny. Po skończonej wojnie, odesłano mnie do Wołogdy..., gdzie kilka lat przeżyłem, skąd wróciwszy, otrzymałem dymisyę, przy której mi pozostawiono rangę, tytuły i wszystkie oznaki honorowe; poczem wziąłem pasport emigracyjny i przeniosłem się do majątku w W. Ks. poznańskiem.“
W tej zwięzłej autobiografii nie wspomina Morawski o tem, że w r. 1826 dotknął go cios bolesny — stracił żonę, Anielę z Wierzchowskich. Osiadłszy na roli w Luboni, gorliwie wziął się do gospodarstwa, prawdziwie jak dawny rycerz polski; lecz, zmęczony widocznie życiem, na szerszą aronę służby publicznej już ani razu nie wystąpił, pomimo że otworem stała dla niego godność poselska w sejmie pruskim. Czuwał nad podniesiem moralności i oświaty wśród ludu, w myśl wypowiedzianej w liście do Andrzeja Koźmiana zasady: «Kto chrześcijańskim obowiązkom pana we wsi swojej nie jest zdolny odpowiedzieć, nie powinien przez sumienie wsi posiadać,» lecz nadewszystko zajął się wychowaniem syna, Tadeu-