Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.2.djvu/189

Ta strona została przepisana.

chetności, ale i tej świeżości uczuć, którą do śmierci zachował Morawski.
Nie był to talent wybitny, ale niezmiernie sympatyczny i miły; w rozwoju poezyi polskiej nie odegrał żadnej roli, ale, jako bajkopisarz i tłomacz Byrona, ma zapewnione trwałe stanowisko w historyi literatury[1].

Ign. Chrzanowski.





Kornel Ujejski.
(*1823 — †1897.)
separator poziomy
K


Kornel Ujejski, syn Erazma i Ludwiki z Wolańskich, urodził się d. 12 września r. 1823 w Beremianach na Podolu galicyjskiem. Wychowanie otrzymał bardzo staranne, bo miał zacnych i światłych rodziców, którym też do śmierci wdzięczność synowską przechował; a oprócz rodziców niemały wpływ na jego duszę młodą wywarli rodzice matki, chorąży Józef Wolański i Teresa z Witwickich, ludzie niezwykle religijni, oraz krewny matki, Henryk Kozicki, wychowaniec szkoly krzemienieckiej, który, jak mówi sam poeta, od najrańszej młodości był mu jednym ze świetlanych przewodników (Przemówienia, Przemyśl, 1893; str. 135). Miał lat osiem niespełna, kiedy pod wpływem opowiadań niedobitków z korpusu Dwernickiego, którzy gościli w domu rodziców, o wypadkach r. 1831 zapadł na ciężką gorączkę nerwową, która minęła, ale ślad po sobie pozostawiła: „odtąd straciłem żywość i wesołość dziecka.“ Nauki szkolne odbywał w Buczaczu w gimnazyum przy klasztorze OO. Bazylianów; uczył się także i we Lwowie, dokąd przenieśli się jego rodzice, ale o nauce systematycznej nie było już mowy. Natomiast brał czynny udział w tem życiu umysłowem, które skupiało się około Zakładu Narodowego imienia Ossolińskich, a które rozwijało się raźnie dzięki takim uczonym i poetom, jak Leszek Dunin Borkowski, August Bielowski, Wincenty Pol i inni. W takiem otoczeniu dojrzewał umysł poety, a serce jego rosło w coraz to silniejszą miłość tradycyi narodowej i ziemi rodzinnej. Pragnąc poznać ją lepiej, Ujejski, który dotychczas znał tylko Galicyę, wybrał się w r. 1844 do Warszawy, gdzie poznał i pokochał Lenartowicza, a potem zwiedził, między innemi, Czarnolas i Zwoleń, aby uczcić pamięć Kochanowskiego. Wkrótce po powrocie do Galicyi Ujejski, który rwał się do poezyi od dziecka, stał się głośnym: na jednem z zebrań u Kłodzińskiego, dyrektora zakładu Ossolińskich, odczytał świeżo napisany poemat „Maraton;“ wrażenie było olbrzymie. Gdy «Ujejski skończył — opowiada Klemens Kantecki — i z oczekiwaniem powiódł okiem po obecnych, powstał książę Henryk Lubomirski.... wzruszony podszedł ku młodemu poecie żywszym, niż zwykle, krokiem, uściskał go i pobłogosławił... Szajnocha, nie przywykły do głośnego objawiania uczuć swoich, lubo może silniej od innych odczuł zalety utworu, nie kwapił się z wyrażeniem uwielbienia; zbliżył się tylko do niego i uścisnął mu dłoń przyjaźnie. Ale ten uścisk ręki mówił więcej, niż pochwalne dytyramby innych. Odtąd serdeczna przyjaźń złączyła ich dusze. Prawdę słów Kanteckiego o przyjaźni poety z historykiem stwierdzają świeżo ogłoszone listy Szajnochy do Ujejskiego, pełne przyjacielskiej serdeczności.

  1. Najobszerniejszy życiorys Morawskiego napisał Lucyan Siemieński, („Portrety Literackie“ tom II, Poznań, 1867), przedrukowany w „Dziełach“ tom V, Warszawa 1881.