Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.2.djvu/216

Ta strona została przepisana.

się w listach do przyjaciół, i w pamiętniku pisze o sobie:
„Nie było chyba człowieka, któremu by się wszystko ziściło według woli; ja jednak straciłem wiele: ciężko mi przyszło spłacać dług losowi przeciwnemu. Naprzód z serca musiała wywietrzeć miłość, której zapachem krótko i zdaleka tylko się upajałem. Obrazy domowego szczęścia, zaledwie pomyślane, niby zlekka naszkicowane węglem, lecz i to zła choroba starła, został tylko ślad, że było coś, że nic niema... Jeżeli wszystko wróci nawet do dawnego, czyli do dobrego (mowa o zdrowiu), to moje marzenia nie wrócą. Pojadę do Włoch, zacznę żyć na nowo jakiemś życiem — jakiem? nie wiem... Lecz nie będzie okienka z doniczkami kwiatków, ogródka niedużego z krzakami jaśminu, róż nie będzie też... albo dalej: «Róże moje, róże, okwitłyście już dawno! Gdzie akacyi zapach roskoszny? Ach! czemuż serce nie pęka z żalu, czemu dusza nie może ulecieć z westchnieniem ku temu, co kocha i ginąć razem z tem, co kocha.“


Czując się gorzej, wyjeżdża w r. 1873 do Włoch, tam jednakże pracuje dzień w dzień, choć mu tego zabraniają. Lato włoskie okazuje się dla niego nieodpowiedniem. Jedzie więc do Meranu — ztamtąd do Reichenhallu, gdzie gaśnie w r. 1874 dnia 26 września, mając lat 28.


Gierymski Maks, jako malarz, nie miał sobie równego pomimo to, że stworzył całą szkołę, a raczej cały szereg naśladowców. Skrupulatnie naśladowali oni format obrazów podłużny, sposób kładzenia farby, tematy ale nie zdołali włożyć w to wszystko duszy, Gierymskiego już nie było, została jeszcze cześć do podobnych obrazów i rozpęd w kupowaniu podobnych obrazów, ale to wszystko już miało cechę zwykłego gieszeftu. Obrazy podłużne nazwano ręcznikami, w których koniecznie musiał być «Stimmungs» — tylko ten stimmung robiło się z recepty. Najwybitniejsze obrazy Gierymskiego Maksa były: «Pochód ułanów» (złoty medal w Londynie) «Wiosna» (medal złoty w Berlinie i tytuł członka Akademii sztuk pięknych), «Pochód kozaków,» «Rekonesans dragonów,» «Wyjazd na polowanie,» «Alarm w obozie, «Awangarda,» «Powrót z polowania,» «Noc księżycowa,» «Przypadek w drodze, » «Pogrzeb,» «U szlabanu,» wreszcie kilka obrazów «Polowań copfowych,» z których jeden jest w Muzeum w Berlinie.
Już po śmierci Maksa pewien berliński kupiec obrazów przysłał dwa obrazy jego do Warszawy, sądząc, że kraj zechce je nabyć ale kupca one nie znalazły społeczeństwo konsekwentnie było dla niego nawet wtedy obojętne i obrazy wróciły do Berlina. Zaledwie parę szkiców zostało przypadkiem w kraju i tradycya u malarzy po sławnym i cenionym artyście.
Gierymski Maks stawiany był przez krytykę zagraniczną na równi z Meissonierem i Gérômem.
Skromny Maks pisze o tem do p. K. Epplera:
„Mam dużo obstalunków. Z Londynu otrzymałem pieniądze i list nader pocieszający, w którym Wallis (handlarz obrazami) dowodzi mi, że obraz mój stał się popularnym, i żąda, abym mu pierwszą pracę, jaką skończę, przysłał natychmiast. A przytem The Echo w sprawozdaniu z wystawy dorocznej w Londynie poświęca mi większą część artykułu, stawiając mnie obok Gérôme’a i Meissoniera. Zaszczyt to, jakiegom się nigdy nie spodziewał i najmniejszej nawet pretensyi nie miał. Mocno mnie to ździwiło i silnie zarazem podziałało na moją ambicyę. Gérôme i Meissonier są dziś uważani za pierwszorzędne gwiazdy. Zsunąć się z wysokości, na której mnie los postawił, to dostać oklaski... w policzek. A więc naprzód, naprzód, choćby po własnym trupie.» — Tak się też spełniło.

Antoni Piotrowski.