Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.2.djvu/234

Ta strona została przepisana.

niby dla powzięcia wiadomości o czynnościach feldmarszałka. Wreszcie 3-go kwietnia kwatera główna stanęła w Kałuszynie, gdzie zmarnowano dwa dni czasu, a 5-go wódz naczelny zmienił kierunek i ruszył do Siennicy, a więc w kierunku ku silom głównym rosyjskim, t. j. wykonal ruch, który należało wykonać 1-go. 7-go posunął się do Latowicza, zaczem, w panicznej trwodze o swoje skrzydła i tyły, rozproszył połowę armii na rozjazdy, straże i posterunki i stanął w pozycji, w której, gdyby został przez rosyan stanowczo zaatakowanym, poniósłby generalną klęskę.
Utraciwszy do reszty nadzieję na wielką akcyę przeciw feldmarszałkowi, Prądzyński, niewyczerpany w pomysłach, powziął projekt operacyi na mniejszą skalę, która jednak też niemałe obiecywała korzyści. Resztki korpusu Rosena, wynoszące jeszcze około 15,000 ludzi, stały w okolicach Siedlec. Prądzyński zamierzył, korzystając z dogodnej pozycyi polskiej w Siennicy i Latowiczu, obejść jego pozycye przez Wodyń, przecinając mu jednocześnie drogę dalszego odwrotu i znieść go do szczętu.
Po parodniowych jeszcze deliberacyach Skrzynecki przyjął ten projekt. Operacya rozpoczęła się d. 9 kwietnia w sposób następujący: Kolumna główna, nad którą dowództwo w charakterze projektodawcy objął sam Prądzyński, miała atakować siły rosyjskie, stojące pod Iganiami (około 6,700 ludzi). W skład jej weszły wojska wyborowe: 1-a brygada 1-ej dywizyi piechoty (pułki 1-y i 5-y liniowe — dowódca pułkownik Ramorino), 1-a brygada 3-ej dywizyi piechoty (pułki 4-y i 8-y liniowe — dowódca generał Bogusławski), pułk 2-i ułanów (dowódca pułkownik Michał Mycielski), do którego przydano dwa szwadrony Mazurów, baterya piesza i dwa działa konne pod dowództwem podpułkownika Bema ogółem 12 batalionów, 6 szwadronów i 14 dział. Dla osłonięcia tej kolumny od ewentualnej akcyi feldmarszałka, (który już rozpoczynal pochód ku Siedlcom), jazda K. Skarżyńskiego wyruszyła równolegle ku niej przez Jeruzalem, Seroczyn i Stoczek, a Rybińskiemu z drugą brygadą jego (1-ej) dywizyi nakazano wykonanie demonstracyi po drugiej stronie Świdra. Dywizya jazdy Łubieńskiego (16 szwadronów i 8 dział) miała wczesnm rankiem 10-go kwietnia skoncentrować się w Suchej, gdy zaś usłyszy kanonadę lub ujrzy wojska rosyjskie, opuszczające brzegi Kostrzynia, co będzie znakiem, że Prądzyński rozpoczął atak, winna była iść wyciągniętym kłusem na wystrzały, aby uderzyć na prawe skrzydło rosyjskie i odciąć rosyanom odwrót przez Chodów i Mokobudy. Znajdująca się pod rozkazami Łubieńskiego piechota (części 2-ej dywizyi) miała się zebrać na szosie i przeprawić się przez Kostrzyń. Gdyby ten plan został tak wykonanym, jak był pomyślany, to Rosen po ataku Prądzyńskiego zostałby otoczony, i nie pozostawałoby mu nic oprócz kapitulacyi.
Chrzanowski znajdował się przy oddziale K. Skarżyńskiego. Wykonania operacyi, przepisanej korpusowi Łubieńskiego, podjął się sam Skrzynecki, który obiecał przybyć do tego korpusu w nocy z 9-go na 10-y. Skutkiem tego Łubieński nie otrzymal od generał-kwatermistrza dyspozycyi szczegółowej, tylko polecenie, aby na 10-y rano był w gotowości do większej operacyi, której szczegóły wskaże mu wódz naczelny.
Prądzyński wyruszył z Latowicza 9-go po południu, a o zmroku przybył do Wodynia, skąd szwadron Mazurów wyparł rosyjskich strzelców konnych. O świcie 10-go ruszył na Domanice, które, jak się okazało, były zajęte przez 8 szwadronów i 2 seciny jazdy pod dowództwem generała Sieversa. Na tę jazdę uderzył sławnej pamięci Mycielski ze swoim 2-im ułanów (4 szwadrony) i 2-ma działami konnemi. Po kilku starciach, gdy po za frontem jazdy polskiej, na skraju lasu zaczęly połyskiwać bagnety nadciągającej piechoty, Sievers ustąpil, pozostawiając w rękach Mycielskiego 300 jeńców. «Nous n’eûmes — są słowa memoryału — que quelques blessés et quatre tués; mais au nombres de ces derniers j’eus l’inexprimable douleur de compter mon propre néveu, enfant de la plus grande espérance, que ses parents du duché de Posen venaient de me confier en qualité de volontaire. Mycielski en véritable colonel de cavalerie avait payé d’exemple. Ses habits étaient criblés des coups de lance. Son régiment qu’il commandait pour la première fois dans une action, charmé de la bravoure que son chef avait deployée, le salua d’acclamations.»
Po tej rozprawie kawaleryjskiej Prądzyński, przekonany, że Skrzynecki, usłyszawszy wystrzały, już jest z korpusem Łubieńskiego w pochodzie, ruszył