Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.2.djvu/236

Ta strona została przepisana.

Zmrok wieczorny padł na krwawe pole. Wtedy pojawił się Skrzynecki z kawaleryą Łubieńskiego. Gdyby przybył o dwie godziny wcześniej, noga nie uszłaby z korpusu Rosena. Tak zaś bitwa, która powinna była sprowadzić na ten korpus ostateczną zagładę, stała się zwycięstwem bezużytecznem. W historyi pozostanie ona, jako pomnik geniuszu wodza i bohaterstwa wojska.
Chodziło w niej o zdobycie Siedlec i o zmuszenie nadciągającego Diebitscha do cofnięcia się aż do Międzyrzeca, a może jeszcze dalej ku Bugowi. Gdyby zwycięskie wojska polskie 11-go rano zajęły Siedlce, to w ciągu dnia mogłyby do siebie skupić prawie całą resztę armii, a wtedy feldmarszałek prawdopodobnie nawetby nie probował ataku na to miasto i szedłby prosto do Międzyrzeca. Wobec bezczynności zwycięzców, stanął on w Siedlcach d. 11-go po południu, a do wieczora tego dnia skoncentrował tam wszystkie swoje siły. Zwycięstwo pod Iganiami zostało całkowicie zmarnowane.
Po tem zwycięstwie nastąpił miesiąc prawie trwający okres zupełnej bezczynności armii głównej. Na skrzydłach prowadziły się licho pomyślane i jeszcze gorzej wykonywane «dywersye», na lewem z niezłem powodzeniem walczył Umiński, na prawem brał mocne cięgi Sierawski. Był to czas bardzo ciężki dla Prądzyńskiego. Swoim bystrym wzrokiem widział on wybornie, jak każdy dzień bezczynności osłabiał polaków i wzmacniał rosjan, widział tysiąc sposobów poprawienia sytuacyi — i wszystkie jego pomysły rozbijały się o upór i niedołęstwo wodza naczelnego. Fatalne skutki taktyki «dywersyi» już się zaczęły okazywać: Korpus Dwernickiego, wyparty do Galicyi, został dla sprawy stracony, przeznaczony do jego zastąpienia w województwie Lubelskiem Sierawski, pobity na głowę pod Wronowem (17 kwietnia), musiał z pośpiechem wracać za Wisłę. W kwaterze głównej toczyły się nieustanne spory i dysputy, dla widza obojętnego niepozbawione komizmu, dla Prądzyńskiego bolesne, upokarzające i w wysokim stopniu denerwujące. Już i Chrzanowski, który z początku podtrzymywał nieraz wodza naczelnego przeciw Prądzyńskiemu, tracił cierpliwość. I generał-kwatermistrz, i szef sztabu nabrali już głębokiego przeświadczenia, że Skrzynecki nie jest zdolny nietylko do jakiegoś rozsądnego działania, ale ani nawet do rozumiemienia i słuchania dobrej rady, że wojna, w tych warunkach prowadzona, jest tylko marnowaniem ludzi. Chrzanowski wyjednał sobie wreszcie dowództwo korpusu, przeznaczonego do czynności w Lubelskiem, i pozbył się coraz dla niego uciążliwszej funkcyi szefa sztabu. Prądzyński, nie przestajac być generał-kwatermistrzem, objął prowizorycznie jego urząd. Nie mogąc nakłonić Skrzyneckiego do jakichkolwiek czynności przeciw feldmarszałkowi, wrócił wreszcie do dawnej idei wyprawy na gwardye, słusznie rozumując, że i ta operacya może być bardzo korzystną.
Aby zrozumieć treść tego śmiałego i mądrego planu, trzeba sobie uprzytomnić położenie i stosunek liczebny obu stron wojujących w pierwszych dniach maja.
Siły główne rosyjskie pod osobistem dowództwem feldmarszałka zajmowały pozycyę na Wschód od Siedlec, pomiędzy Suchą a Kockiem (kwatera główna w Żukowie). Liczyły one 68 batalionów, 99 szwadronów i 30 secin oraz 225 dział. Były rozłożone na ciasnych kwaterach i mogły się w ciągu dwóch dni z łatwością skoncentrować. Skrzydło lewe armii stanowiły wojska, rozłożone w województwie Lubelskiem (pod dowództwem gen. barona Kreutza), składające się z 17 batalionów, 38 szwadronów i 36 secin oraz 39 dział. Na prawem skrzydle był w Ostrołęce gen. bar. Osten-Sacken z 5 batalionami, 1 szwadronem i 12 secinami oraz 12 działami, a w Przetyczy, Wąsowie, Zaorzu i Zambrowie gwardya pod dowództwem Wielkiego Księcia Michała w składzie 23 batalionów, 37 szwadronów i 12 secin oraz 84 dział. W Brześciu i w okolicach stał gen. bar. Rosen z 14 batalionami, 7 szwadronami i 2 secinami oraz 147 działami (była tam rezerwa artyleryi). Wreszcie luźne oddziały w różnych miejscach Królestwa wynosiły 8 batalionów, 10 szwadronów i 14 secin oraz 2 działa. Ogółem oprócz wojsk, działających na Litwie, Wołyniu i Podolu, siły rosyjskie w granicach Królestwa wynosiły 135 batalionów, 192 szwadrony i 105 secin oraz 512 dział. (Gen. A. K. Puzyrewskij «Polsko-russkaja wojna 1831 goda», t. II str. 3137). Skład zaś armii polskiej przedstawiał się jak następuje: w siłach głównych, rozłożonych pomiędzy Suchą a Kałuszynem i Mińskiem, znajdowało się 59 batalionów, 72 szwadrony i 126 dział (dywizye piechoty: 1-a Rybińskiego, 2-a