czyli pisarstwie aktowem krajowem tak dawniej szem, jako i nowszem» (Pamiętnik Warszawski r. 1815 t. III, str. 327—347, 413-444), powstała z odczytu na publicznem posiedzeniu szkoły prawa i administracyi. Podaje w niej rys notaryatu w sądach polskich, mówi dalej o notaryuszach papieskich i cesarskich, wreszcie rozbiera znaczenie pisarstwa aktowego, wprowadzonego w r. 1808. Również formę odczytu ma «O Macieju Śliwnickim i księdze prawa powszechnego, z woli Zygmunta I przezeń ułożonej» (posiedzenie uniwersytetu r. 1825), w której na podstawie rękopisu, wtenczas właśnie odkrytego, stara się ocenić — zresztą niezbyt szczęśliwie — wartość pracy Śliwnickiego. Już po śmierci Bandtkiego wydał z pozostałych rękopisów August Heylman: «Rozprawy o prawie i sądownictwie karzącem i o urzędach w dawnej Polsce» (Warszawa 1858), a Biblioteka Warszawska (r. 1858 t. III) artykuł o «urzędzie woźnego».
Wszystkie te prace, które dopiero co wymieniliśmy, jak i niektóre powyżej wspomniane, są to rzeczy drobne, rzucane na papier przy sposobności, najczęściej opracowywane jako odczyty, czy to na posiedzenia szkoły prawa, czy przy sposobności publicznych posiedzeń uniwersytetu.
Jednak już za życia Bandtkiego pojawiło się kilka prac większych, które mu zapewniły wielkie wówczas poważanie. Już w r. 1812 ogłosił: «Zbiór rozpraw o przedmiotach prawa polskiego» (Warszawa i Wilno 1812). Tworzą ten zbiór trzy rozprawy, wśród nich dwie drobne: 1) Rzecz o uprawnieniu dzieci, przez zaszły związek małżeński czynionem, i 2) Rzecz o karze śmierci za kradzież ustanowionej». Pierwsza miała także praktyczny cel na oku, druga tylko historyczny.
Obie są bez znaczenia. Za to pokaźną jest praca, pomieszczona na początku tego zbioru: «Wywód historyczny praw miejskich w Polsce dawnej obowiązujących». W tej rozprawie przechodzi po krótce, idąc za obcemi badaniami, historyę powstania miast i praw miejskich w Niemczech, a następnie wcale szeroko mówi o rozszerzeniu się prawa niemieckiego w Polsce. Po raz drugi wraca do tego przedmiotu, ogłaszając w dwa lata później: Ius Culmense cum appendice privilegiorum et iurium selectorum municipalium et dissertatione historico critica (Warszawa 1814). Wprawdzie na oku miał cel ściśle praktyczny — wydanie prawa chełmińskiego, które jeszcze wówczas miało w miastach moc obowiązująca; poprzedził je jednak obszernym wstępem, w którymi mówi o źródłach i wydaniach tego prawa, oraz dodał kilkanaście dokumentów, które przedstawiają już tylko historyczny interes. Te dwie rozprawy są największe i najważniejsze, jakie Bandtkie ogłosił za swego życia; za drugą dostał od uniwersytetu królewieckiego tytuł doktora praw. Obie te prace noszą daty, które jasno wskazują, że powstały jeszcze przed obudzeniem się nowej szkoły historyi prawa. Dobrze dają one poznać umysł Bandtkiego. W robocie jest sumienny i oględny, wskutek tego nawet suchy, ale wcale krytyczny.
Z dzieł jednak, ogłoszonych za życia, nie konstrukcyjne prace ostały się, i zapewniły Bandtkiemu imię w nauce. Dziś tych prac prawie nikt nie czyta, są one już oddawna przestarzałe. Nic odpowiadają zmienionym pojęciom, dzisiejszym wymaganiom krytyki źródeł. Przetrwało, i do dziś dnia jest w użyciu inne dzieło, będące tylko wydawnictwem: «Ius polonicum», wydane w Warszawie w r. 1831. A choć dziś tak naprzód postapiła praca wydawnicza, przecież tego dzieła Bandtkiego jeszcze się nie dało zastąpić w całości, jeszcze jest ono niezbędne dla każdego, który pracuje nad prawem polskiem. Ius polonicum zawiera cały szereg tekstów ustaw średniowiecznych. Nie Bandtkie zwrócił uwagę na to, iż zbiory praw polskich nie zawierają wszystkich statutów, że po rękopisach znacznie ich więcej, że teksty są tak różne. Pod tym względem wyprzedził go już Lelewel. Bandtkiego jednak jest wielką zasługą, że zajął się zbieraniem rękopisów, które wówczas zaczęły się pojawiać na targu po kassacie klasztorów, że umiał ocenić ich wartość i znaczenie. Kilka tych rękopisów, które były własnością Bandtkiego, do dziś znane są pod jego imieniem, i stanowią wielką ozdobę bibliotek, do których się po jego śmierci dostały. Zbierał i odpisywał teksty, tak te, które już były znane, jak i wiele nieznanych pierwej wcale. Złożył się z tego gruby tom. Tem się przysłużył w znakomity sposób nauce, i silnie ją naprzód posunął. Wprawdzie sposób wydania nie jest już dziś wystarczajacy, wprawdzie nie rozwiązał wielu trudności, które nastręczały teksty, a nawet wprowadził wskutek tego w naukę trochę zamieszania. Mimo to jednak sam fakt, że umiał ocenić wartość tych
Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.2.djvu/260
Ta strona została przepisana.