Romuald Hube zajął w Panteonie nauki polskiej miejsce wybitne, w dziedzinie zaś swej specyalności, t. j. nauki prawa — jedno z najpierwszych.
Do tego stanowiska nadaje mu prawo nie tylko ilość i wewnętrzna wartość jego prac naukowych, ale i odrębność kierunku wyróżniająca je stanowczo a dodatnio od innych. Prawna nasza literatura nie zawiera w sobie dzieł filozoficznych (pomijam utwory drobne, urywkowe); wypełniają ją wyłącznie prace dogmatyczne oraz historyczne. Te ostatnie, zainaugurowane zaszczytnie w samym początku XIX stulecia przez Tadeusza Czackiego, zasługują na szczególne wyróżnienie dzięki głośnym nazwiskom Bandkiego, Lelewela, Maciejowskiego, Helcla, Piekosińskiego, Laguny, Ulanowskiego, Balzera i wielu innych. Uczeni ci jednak nabyli tytułu do sławy prawie wyłącznie jako historycy, jako wydawcy i komentatorowie źródeł prawa, jako badacze jego początków, oraz niektórych starożytnych jego przejawów, nie zaś jako prawnicy, którzyby na podstawie historyi wyjaśniali i oświetlali samo prawo, jego żywe i ustrój społeczny przenikające instytucye. Ci zaś autorowie, którzy jak Dutkiewicz, Burzyński i inni (a obok nich i wyżej wymienionych Bandkie i Helcel) opracowywali dogmatycznie polskie prawo prywatne, grzeszą brakiem poczucia historycznego rozwoju instytucyi prawnych, i albo wtłaczają je w ramy systematów