Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.2.djvu/289

Ta strona została przepisana.

słem przyciągał on każdego do siebie, jednając poszanowanie i miłość koleżeńską.
Burza dziejowa która we wszystkich niemal krajach europejskich szalonym biegiem wypadków poruszyła umysł i serce młodzieży w roku 1848, odezwała się także groźnym dramatem politycznym w Berlinie.
Pamiętne są owe chwile, w których młodzież polska akademicka mimowolnie tym gorączkowym wirem berlińskiego wstrząśnienia uniesioną została. W Berlinie podówczas szeroko i wzniośle mówiono, zarówno w prasie wszelkich odcieni jak na zebraniach publicznych i w odezwach mężów niemieckich o prawach polskich i o nowej organizacyi księstwa Poznańskiego. Pomijamy tu znane wypadki dramatu; wspomnimy tylko, że polska młodzież przez urzędową ówczesną władzę do akcyi powołaną została i utworzono osobny oddział ochotniczy akademików polskich, do których, ówczesny prezes policyi gorącem przemówił słowem, rozdając im w arsenale królewskim broń państwową. Oddział ten, stosownie do rozkazu władzy, wysłano do Poznania; tryumfalnym rzeczywiście pochodem witany przez władze miejskie i społeczeństwo niemieckie do rodzinnego przybywał ogniska. Ma się rozumieć, że gorący i uniesiony ideą młody Kantak, stawił się w pierwszym szeregu, śpiesząc z zapałem i zaufaniem w wir dziejowy, którego wspomnienie krwawemi zgłoskami wyryło się w pamięci naszej.
Minęła ta, rzec można, fantastyczna burza nie przez nas zaiste wywołanej ruchawki. Dziejów ówczesnych nie potrzeba opisywać obszernie[1]
Kantak wraz z całym oddziałem młodzieży akademickiej pozostającym pod przewodnictwem Edmunda Taczanowskiego, d. 22 kwietnia 1848. r. dostał się do niewoli pod Pogrzybowem i przebył dwa miesiące w twierdzy kistrzyńskiej. Po powrocie zamieszkał czas jakiś w Poznaniu a następnie osiadł na roli na wsi. Nie długo jednak Kantak oddawał się rolnictwu, bo nie czuł do niego powołania. Sięgając duchem i sercem w dziedziny służby społecznej, powrócił do Poznania, gdzie odrazu zajaśniał żywym ducha polotem i niepospolitemi zdolnościami życia towarzyskiego, odznaczając się wymową niepospolitą, a sercem gorącem jednając sobie odrazu miłość i zaufanie powszechne. W roku 1862 powołany został do sejmu pruskiego, gdzie jako reprezentant gnieźnieńsko-wągrowiecko-mogilnickiego okręgu wyborczego aż do chwili zgonu wytrwale pracował.
W r. 1867 został Kantak członkiem sejmu północno-niemieckiego i jemu to powierzono zaszczytne zadanie odczytania uroczystego protestu reprezentacyi polskiej, przeciw wcieleniu Wielkopolski do rzeszy północno-niemieckiej.
Na stanowisku posła w Berlinie, był Kantak prawdziwie dostojnym przedstawicielem narodu polskiego w nieustannej walce z niemczyzną, Ożywiony promiennym zapałem do sprawy publicznej, zwrócił na siebie powszechną uwagę, a gromkie słowa i ogień ducha dziwnie przekonywającej siły, podniosły wyjątkowego krasomówcę na wyżynę najpopularniejszych postaci sejmu pruskiego w Berlinie. Jędrne słowo i ścisłość argumentacyi imponowała wszystkim, a gruntowna znajomość języka niemieckiego i niezachwiana odwaga cywilna jednały mu cześć i poszanowanie nawet pośród najzaciętszych przeciwników.

Specyalnością ulubioną Kantaka podczas długoletniego zawodu parlamentarnego, była dziedzina wychowania publicznego. Na tem polu był on rzeczoznawcą i mylicielem nieporównanym, z którym w tej walce ducha niebezpiecznie się było mierzyć. Tutaj to położył on główne zasługi, a przeglądając kronikę dziejów sejmowych, możnaby rzeczywiście z nagromadzonego materyału i odnośnych mów Kantaka skreślić obraz półwiekowej niemal walki której ostatnim ponurym aktem była rozgłośna sprawa Wrzesińska.

  1. Wojsko pruskie otrzymało wówczas rozkaz złamania konwencyi, zawartej z ochotnikami polskimi. Wskutek tej nagłej zmiany nastąpiły strzały, egzekucye i więzienia. Parlament frankfurcki zadekretował wcielenie Wielkopolski do rzeszy niemieckiej i usunął t. z. „linię demarkacyjną“ czyli rodzaj granicy między polską a niemiecką ludnością i ziemią. I stał się po owym czynie parlamentu fakt znamienny. O ile niedawno przedtem publicznie w szerokich kołach berlińskich rozbrzmiemały głosy o prawach polskich, tak, znów po dekrecie parlamentu z tychże samych kół posypały się głosy, sławiące «akt cywilizacyjnego dobrodziejstwa,» za jakie poczytano dekret parlamentu. Dodamy tu jeszcze, że z powodu rzeczonych wypadków, zmian i zarządzeń rządu pruskiego pojawiła się wówczas (w 1849 r.) broszura polityczna Juljana Klaczki p. t. „Die deutschen Hegemonen. Offenes Sendschreiben an Herrn Gervinus,“ pełna siły namiętnej w oburzeniu i wzgardzie, siły jak stal przeszywającej w ironii. (Przyp. Red.).