laków usposobione, pisma niemieckie, a »Wiener medicinische Wochenschrift« w najbliższym numerze poświęciło osobny artykuł zasługom Dietla, wyrażając przytem »żal głęboki, że nauczyciela uniwersytetu po upływie 32-letnich niepospolitych zasług, położonych w różnych gałęziach dzałalności lekarskiej, tak poprostu za drzwi wyproszono, jak gdyby takich mężów było u nas (w Austryi) za wielu, jakgdyby ich działalność była tak drobna, że dla państwa może być obojętną.«
Miasto Kraków, dla którego Dietl niejednę położył już był zasługę, pomne przytem jego pracy i poświęcenia w imię dobra publicznego — po zaprowadzeniu samorządu gminnego w r. 1866 starało się osłodzić Dietlowi doznaną niesprawiedliwość: zaproszony na członka Rady miejskiej prawie jednomyślnie wybrany został burmistrzem czyli prezydentem miasta Krakowa.
Tej ważnej dla miasta chwili nie można było zaznaczyć świetniej, niż stawiając na czele starożytnego grodu szanowaną w całym kraju powagę. Jednak ze strony Dietla, rozgoryczonego świeżo doznanym zawodem na najwyższym szczeblu naukowej i społecznej drabiny, prezydowanie w radzie miejskiej było niewątpliwie pewną ofiarą. Ale nie miejsce człowieka zdobi: Dietl dodawał blasku temu nowemu stanowisku i w szczupłym jego zakresie umiał wykazać swoją samodzielność i wyższość. Powtarzam: wyższość; umysł pospolity nie stworzyłby idealnego planu zapewnienia miastu nietylko pożytecznych urządzeń, ale i przywrócenia mu choć w części świetności dawnych czasów, Jagiellońskiej jego epoki — Dietl zatroszczył się o ciało i o duszę Krakowa.
Przejęty ważnością stanowiska pierwszego autonomicznego prezydenta miasta Krakowa, po złożeniu uroczystej przysięgi Dietl zagaił pierwsze posiedzenie rady miejskiej wspaniałą mową, która równe wywarła wrażenie, jak i słynna mowa przed pięcioma laty przy objęciu rektoratu
Nowem polem pracy, nowym celem wyładowania pro publico bono inicyatywy i energii stała się dla Dietla podwawelska stolica. Pragnąc całkowicie poświęcić się nowym zajęciom, złożył mandaty do Sejmu i Rady państwa. Po roku badań przygotowawczych, przedłożył radzie miejskiej obszerny Projekt reorganizacyi Magistratu krakowskiego, a później Projekt porządkowania Miasta Krakowa.
W tych pracach uwagę jego zajęła strona administracyjna, zdrowotna, estetyczna i historyczna miasta; poprawa bruków i chodników, nowa rzeźnia miejska, rozbiory chemiczne wód studziennych, zaopatrzenie miasta w wodociągi i kanalizacyę, starania około urządzenia koryta starej Wisły, pobudowanie zdrowych budynków szkolnych, zbudowanie tanich mieszkań dla ubogiej ludności a przytułku dla starców i kalek, rozszerzenie ratusza przez przybudowanie pawilonu, popieranie rozwoju straży ogniowej ochotniczej, wreszcie przekształcenie plantacyi miejskich i odnowienie chylących się ku ruinie starożytnych Sukiennic. Wobec braku funduszów na wykonanie tego szeroko zakreślonego planu robót publicznych Diet pierwszy podniósł myśl zaciągnięcia półtoramilionowej pożyczki. Zbyt krótkie jego rządy i ciągłe przeszkody, stawiane mu przez małoduszność czy też przesadną ostrożność radnych, nie pozwoliły Dietlowi wykonać wielu doniosłych zamiarów i oglądać skutku swych zabiegów, jako wystawionego za życia pomnika rozumnej gospodarki w starej stolicy. Cieszyło go zapoczątkowanie sprawy Sukiennic; ostateczne odnowienie tego pięknego zabytku, który, mogąc ozdabiać, szpecił rynek krakowski obdartemi murami, chlubnie łączy się z imieniem Dietla.
Doniosłość prezydentury Dietla dosadnie ocenił w kilkanaście lat później jeden z najdzielszych jego następców na tem stanowisku, Mikołaj Zyblikiewicz: »Wszystko co się robi w Krakowie i dla Krakowa, robi się zawsze jeszcze według planów i pomysłów Dietla.«
Pensyę, przywiązaną do zajmowanej posady, w znacznej części obracał na cele dobrze pojętej filantropii; ubogie lub nieradne mieszczaństwo krakowskie szczególnie leżało mu na sercu. Tym sposobem powstał fundusz imienia Dietla z przeznaczeniem odsetek na wsparcia dla zubożałych rzemieślników krakowskich, później dał zapomogę dla uczniów szkoły przemysłowej, wreszcie założył dla rzemieślników kasę pożyczkową, dla której osobny statut napisał (Statut funduszu pożyczkowego prezydenta J. Dietla dla rzemieślników krakowskich — Kraków, 1869.
Jako przedstawiciel miasta, kilkakrotnie imieniem jego otwierał uroczyste przyjęcia i podej-
Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.2.djvu/347
Ta strona została przepisana.