Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.2.djvu/361

Ta strona została przepisana.
Stanisław Jachowicz
(*1796 — †1857.)
separator poziomy
P


Po Klementynie Hofmanowej, która dała u nas początek oryginalnej literaturze dla dzieci, nasuwa się każdemu drugie nazwisko człowieka, który równie chlubnie zapisał się w jej dziejach — Stanisława Jachowicza. Nazwisko to zaś z tem większą czcią wspominamy, że pisanie dla dzieci, które za cel życia swego uważał, nie bylo jedyną jego zasługą do wpływu, który przez pisma swoje wywierał na młodych czytelników, dołączał się jeszcze silniejszy wpływ żywego słowa, wpływ nauczyciela na uczniów i uczennice, a z tem nauczaniem słownem, wiązała się organicznie nauka czynów, zgodnych z głoszonymi zasadami, a przeniknionych jedną tylko myślą chrześcijańskiej miłości bliźniego, czynienie dobrze dla samego dobra, nie licząc na żadną nagrodę.

Niechcący dał własny swój wizerunek w bajeczce p. t. Jacuś:

W cieniu czterech topoli stała nizka chatka
W niej dzieci grzeczne, uprzejme, kochane,
W pobożności wychowane.
Jeden szczególniej chłopczyk, jako pączek róży,
Mówił, że wszystkich kocha, że u wszystkich służy.
Temu przynieść dzban wody, temu użąć trawy,
Temu ptaszka ułowić, przyspożyć zabawy,
Temu naprawić siatkę, chlebem się podzielić,
Chorego przypilnować, smutnych rozweselić,
To jego zatrudnienie.
Zaledwie słońce pierwsze śle promienie,
— Nasz Jacuś już na wozie — «Gdzie jedziesz tak rano?»
«Wczoraj prosił mnie sąsiad, bym mu przywiózł siano.
— «Zejdź, Jacusiu, mówili, napijesz się mleka».
«Bóg zapłać! zejść nie mogę, bo mnie sąsiad czeka».
«Dziwny chłopak!» powtarzali –
Śmieli się, ganili, a jednak kochali.
Mniemacie, że jaśniejąc sercem niezrównanem
Został panem?
Oj! całe życie stąpał po cierniu i głogu,
Czynem, walką z cierpieniem wypłacał się Bogu,
Powiadał mi dziadunio, że dotąd pamięta,
Jak kiedy Wielkanocne obchodzili święta,
Wszędzie, u najuboższych bywało święcone,
A on, choć miał oszczędną, gospodarną żonę
Nie wiedział, co to szynki, kiełbasy, kołacze;
Ale wiedział gdzie chory, gdzie sierota płacze
Smutno w jakiejś chałupce — Jacuś we drzwiach staje:
Tego słowem pokrzepi, temu wsparcie daje,
Temu jak z nieba gwiazda wśród ciemności świeci,
Temu nagie w koszulki przyodziewa dzieci.
Matki troską dotknięte: «Jacuś!» wykrzykały,
Jak gdyby go w nieszczęściu o pomoc wzywały.
Znam dotąd jeszcze jedną, co mu to przysłowie.
Niejednemu pomieścić nie mogło się w głowie,
Skąd Jacuś zawsze w ustach? a jednak tak było:
Bo czego pełne serce, to się i mówiło.
Umart Jacuś, łzy oschły, zaklęsła mogiła,
Żadna o nim pamiątka ludziom nie świadczyła,
A jednak być Jacusiem bardzoby się chciało,
O! bo cóż to za serce, które tak kochało!

Stanisław Jachowicz urodził się 17 kwietnia 1796 roku w Galicyi, w Dzikowie, słynnym w dziejach z zawiązanej tam niegdyś konfederacyi, celem utrzymania na tronie Stanisławą Leszczyńskiego, a także ze starożytnego kościoła z cudownym odrazem Matki Boskiej. Rodzina Jachowiczów szlachecka, niezbyt zamożna ale uczciwa, bogobojna, pełna cnót domowych i obywatelskich, dawała dziecięciu tak czystą atmosferę moralną, jaką tylko można wymarzyć. P. Floryan Łagowski w studyum p. t. Dzieciństwo i młodzieńcze lata Stanisława Jachowicza robi uwagę, że trudno