Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.2.djvu/362

Ta strona została przepisana.

dziś znaleźć gdziekolwiek, podobny wzór charakterów subtelnych, jak te, które odnajdujemy w przechowanej korespondencyi rodzinnej. To też wspomnienie ojca, który go wcześnie odumarł, i naukom serdecznie kochającej matki zawdzięczał w znacznej części przyszły poeta te zasady, które mu przewodniczyły w życiu późniejszem. A było to dziecię pojętne i nad wiek poważne, a dobre, łagodne i uprzejme, czem sobie jednało miłość powszechną. Nauki szkolne pobierał w gimnazyum w Stanisławowie, które jak wszystkie ówczesne szkoły galicyjskie było zupełnie niemieckie; niektórzy jednak nauczyciele umieli dodatnio oddziaływać na młodzież, takim był zacny prof. Promiński, dzięki któremu Jachowicz i jego koledzy mieli sposobność obznajmić się ze skarbami piśmiennictwa polskiego. W roku 1815 po ukończeniu gimnazyum wstąpił na uniwersytet lwowski, gdzie przebywał do roku 1818. Tutaj młodzież, broniąc się przeciw wpływom germanizacyjnym, łączyła się w kółka, które brały sobie za główne zadanie kształcenie się w literaturze ojczystej; zdolniejsi uczestnicy próbowali naturalnie swych zdolności pisarskich, a utwory ich bądź w rękopisie obiegały koło kolegów, bądź dostawały się na szpalty ówczesnych pism lwowskich «Pszczółki lwowskiej», «Pamiętnika lwowskiego» i «Haliczanina», redagowanych przez Walentego Chłędowskiego. Jachowicz ze sczególnem upodobaniem studyował poetów z epoki stanisławowskiej, Krasickiego, Kniaźnina i Karpińskiego; nie zaniedbywał też studyów nad literaturą łacińską i niemiecką, o czem świadczy znaczna liczba wierszy tłómaczonych, naśladowanych i oryginalnych, datujących już od r. 1813. W r. 1818 chętnie zgodził się na propozycyę radcy prokuratoryi, Strzeleckiego i przyjechał do Warszawy, gdzie życie umysłowe bardziej było rozbudzone niż we Lwowie i przyjął skromną posadę biurową. Ta praca nie zaspakajała idealnych dążeń młodzieńca; inne poczuł on wkrótce powołanie i poszedł za jego głosem. Już w r. 1819 pomimo awansu, porzucił biuro i oddał się pracy nauczycielskiej, poświęcając się zwłaszcza nauczaniu dziewcząt. Przeważnie dawał lekcye po pensyach prywatnych i tu niewątpliwe położył zasługi. Jeżeli Hofmanowa w swej Pamiątce pierwsze postawiła żądanie, ażeby w programie nauki kobiet przyznano należne miejsce językowi i literaturze ojczystej, jeżeli w Listach brata do siostry piętnowała polki, wyrażające się niepoprawnie we własnej mowie, a w «Rozrywkach» mieściła liczne wyjątki z autorów klasycznych; to Jachowicz bodaj pierwszy zajął się zmudną pracą nauczania zasad gramatyki, składni i pisowni i stylu, a co więcej ową naukę tak abstrakcyjną, owe nużące dzieci odmiany i rozbiory umiał im uczynić miłemi i interesującemi; przy nauce języka uczył myśleć i przez to odbierał jej zwykłą suchość. Nie zgadzają się biografowie co do wysokości wykształcenia teoretycznego, które Jachowicz posiadał w zakresie pedagogiki, ale nietylko pisma jego świadczą, że postępy nauki w tej dziedzinie nie były mu obce, lecz przedewszystkiem praktyczne wyniki jego pracy dowodzą istotnego talentu pedagogicznego. Z uczennic — to Jachowicza wyszedł cały szereg mniej lub bardziej zasłużonych autorek, których nazwiska chlubnie się zapisały na niwie literatury polskiej: utalentowana poetka, Walentyna Trojanowska (z męża Horonkowiczowa), Józefa Prusiecka, autorka wielu powiastek dla dzieci, Eleonora z Gagatkiewiczów Ziemięcka, późniejsza filozofka, Józefa Kamocka, przyszła autorka rozpowszechnionej gramatyki polskiej, z wdzięcznością wspominały Jachowicza, jako mistrza, któremu zawdzięczały pierwszą zachętę i wskazówkę w swej pracy.
W r. 1822 stracił Jachowicz ukochaną matkę, w następnym 1823 wstąpił po raz pierwszy w związki małżeńskie z Salomeą Jabłońską, nie długo się jednak cieszył szczęściem, bo już w r. 1825 stracił żonę i synka, Dobrosława. W tym czasie zebrał po raz pierwszy owoc swej pracy literackiej, poświęcony dziatwie; w r. 1824 ukazuje się w Płocku pierwsze wydanie Bajek i powiastek. Jest to ważna data w dziejach naszej literatury dla dzieci. Wprawdzie potrzeby umysłowe dziatwy polskiej zaspakajać zaczęła już wcześniej Klementyna Tańska przez swoje Powieści moralne (1820) i Wiązanie Helenki (1813), lecz zaspokoiła je w jednym tylko kierunku: pozbawiona daru poetyckiego i przeciwnie wszelkiej egzaltacyi nawet w dobrem, przemawiała przez swe powiastki głównie do rozsądku; Jachowicz wystąpił jako poeta i zapukał do serduszek, dziecięcych. Do ukazania się jego bajeczek, dzieciom dawano do czytanią i uczenia się na pamięć, bajki Krasickiego i innych autorów z epoki stanisławo-