tak pomyślny dokonał się przedewszystkiem za sprawą Zygmunta Wróblewskiego.
Zygmunt Wróblewski urodził się w Grodnie d. 28 października 1845 r; należał do licznej rodziny, wzrastającej pod opieką matki, która umiała w synach swoich od młodości rozbudzić zamiłowanie nauki, a jeden z jego braci, Edward, zasłynął jako chemik, jakkolwiek już w trzydziestym trzecim roku życia wzrok utracił. Po ukończeniu gimnazyum w mieście rodzinnem r. 1862, udał się Zygmunt do uniwersytetu kijowskiego, dopiero 1869 r. przybył do Warszawy. Przedewszystkiem jednak myśleć musiał o ratowaniu wzroku, który zagrożony był zupełnym zanikiem i poddał się dwukrotnej operacyi w Berlinie, a przez rok cały usunięty był jeszcze od książki. W tem wielkiem wszakże ognisku oświaty korzystał z wykładów: Magnusa, Dorego, Quinckego, Poggendorffa, a snując pomysły wielkich odkryć fizycznych, owładnięty pragnieniem zdobycia ogólnych praw przyrody, starał się o zbliżenie do wielkich mistrzów nauki, by ich zdania zasięgnąć i ze wskazówek ich korzystać. W ten sposób zetknął się z Clausiusem i Helmholtzem. Za ich radą oddał się gorliwie pracy w laboratoryach fizycznych i zdobył znaczną biegłość w dokonywaniu doświadczeń; studya swe prowadził kolejno w Heidelbergu, Berlinie i Monachium, gdzie w r. 1874 uzyskał stopień doktora obroną rozprawy o wzbudzaniu elektryczności środkami mechanicznemi. Przez rok jeszcze pozostał w Monachium jako asystent profesora Jollego, który mu poparcia swego nie szczędził, a w roku następnym przeniósł się na takież samo stanowisko do Strasburga, gdzie w nowym uniwersytecie niemieckim katedrę fizyki zajmował Kundt. Tam badania jego przybrały już kierunek ściśle określony, zwrócił się mianowicie do poszukiwań nad dyfuzyą gazów, nad ich rozprzestrzenianiem się w ciałach stałych i ciekłych, nad ich pochłanianiem przez różne ciała, nad wpływem sił molekularnych na zjawiska dyfuzyi w cieczach, nad napięciem powierzchniowem cieczy i zależności jego od gazów w cieczy rozpuszczonych. Długi szereg rozpraw w przedmiotach tych ogłosił w «Rocznikach fizycznych Poggendorffa,» w «Kosmosie» lwowskim, w «Rozprawach» akademii umiejętności w Krakowie i w «Sprawozdaniach» akademii nauk w Paryżu.
W r. 1880 otrzymał od akademii krakowskiej stypendyum Seweryna Gałęzowskiego, co mu dozwoliło udać się do Paryża, przy czem zwiedził także pracownie fizyczne w Anglii. W naukowych wszakże instytucyach paryskich gościnności nie znalazł, czego główną przyczyną było zapewne jego stanowisko w uniwersytecie strasburskim, tak niedawno zniemczonym po oderwaniu Alzacyi od Francyi; po usilnych staraniach dopiero zyskał dostęp do pracowni fizycznej w wyższej szkole normalnej, gdzie przy dalszych doświadczeniach nad pochłanianiem gazów pod wysokiem ciśnieniem otrzymał nieznany dotąd związek, wodan dwutlenku węgla, występujący w stanie krystalicznym. W Paryżu też zapoznał się z metodami skraplania gazów, wprowadzonemi przez Cailletet’a, co spowodowało nowy zwrot w kierunku jego badań, które wszakże los dozwolił mu już dalej prowadzić w kraju.
W r. 1882 bowiem, po ustąpieniu Kuczyńskiego, Wróblewski powołany został na katedrę fizyki do uniwersytetu jagielońskiego. Na stanowisku tem przedewszystkiem zajął się uporządkowaniem i uzupełnieniem pracowni fizycznej, która w skutek jego zachodów i gorliwości stała się jednem z głównych ognisk, zwłaszcza, co się tyczy do skraplania gazów i ich badania w ogólności. Obowiązkowe zajęcia profesorskie nie pochłonęły wszakże całkowicie jego działalności; pomimo trudów nieuniknionych przy objęciu wykładów przedmiotu doświadczalnego, z niezmordowaną wytrwałością zajął się pracą nad skraplaniem gazów, przyczem dzielną pomoc zyskał we współudziale profesora Olszewskiego. Cailletet podał wprawdzie metody wiodące do pokonania gazów opornych, zbudował przyrządy do tego celu, ale nie zdołał ich jeszcze stanowczo w stan ciekły przeprowadzić, otrzymał tlen jedynie w stanie mgły przemijającej, która świadczyła, że gaz ten stracił już swój stan lotny, ale nie był jeszcze istotną i trwałą cieczą, Wróblewski dopiero pokonał ostatecznie nastręczające się trudności, udoskonalil metody i przyrządy i już w pierwszym roku pobytu swego w Krakowie otrzymał w stanie cieczy wyraźnych, tlen, azot i tlenek węgla, gazy zatem, o których niedawno jeszcze sądzono, że są bezwzględnie trwałe i żadną miarą skroplić się nie dadzą. Poznał też nadto możliwość skrople-
Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.2.djvu/45
Ta strona została przepisana.