serca. Oddał się z zamiłowaniem studyom nad prawem polskiem, a nie ustawał w doskonaleniu swej francuszczyzny. W czerwcu r. 1830 donosi ojcu swemu o największym tryumfie literackim, który go dotychczas spotkał. Napisał był mały utwór po francusku p. t. Les légions polonaises. Na lekcyi francuskiej odczytywał swe prace profesorowi Roget. Otóż po odczytaniu Legionów polskich ujrzał łzy w oczach poważnego Genewczyka. W następnym miesiącu wydrukował Roget tę nowelkę w Bibliothèque Universelle. Z końcem czerwca do korespondencyi z ojcem przybywają Krasińskiemu listy do Reeve’a, podróżującego po Szwajcaryi. Rozpoczyna się wówczas korespondencya francuska z przyjacielem, trwająca lata całe i bardzo ważna, jako materyał do poznania szczegółowej ewolucyi duchowej niedalekiego twórcy „Nieboskiej komedyi[1].
Obok długich, sążnistych nieraz listów do Reeve’a pisze Krasiński po francusku szereg drobnych utworów, z których część tylko bezimiennie ogłosił w Bibliothèque Universelle reszta pozostała w rękopisach, przechowanych potem z pietyzmem przez Reeve’a. Z tych ważniejsze są: „La Confession de Napoléon,” „Sur le Clergé” i „Écrit la nuit.” Upały lipcowe nie osłabiały pracowitości. W Lipcu donosi ojcu: „moje dni pędzę wśród kałamarza, pióra, historyi polskiej i powszechnej, dzieł angielskich i Zawiszy. Wieczory obracam na samotne przechadzki, w których mam upodobanie po całodziennej pracy.“ W Sierpniu odbył Krasiński z Reeve’em i Jakubowskim wycieczkę do Chamonix i na szczyt góry Brévent. Po całodziennych trudach wchodzenia na góry i marszów ciągłych wieczorem zasiadał nieznużony do spisania wrażeń, a dziennik francuski tej wycieczki dowodzi wielkiego rozmiłowania się we wdziękach przyrody alpejskiej. Ledwie powrócił do Genewy, pośpieszył do Odyńca, który przedstawił go Mickiewiczowi, zwiedzającemu wówczas Szwajcaryę. Odyniec zdumiony był różnicą między tym Zygmuntkiem, którego widział przed rokiem w Warszawie, a „pełnym siły i zapału młodzieńcem,“ który powitał go w Genewie.
Dawno zamierzona podróż Krasińskiego po Szwajcaryi przyszła wtedy do skutku w najmilszem towarzystwie Mickiewicza i Odyńca. Ta kilkotygodniowa podróż była nadzwyczaj doniosła dla mlodego Krasińskiego, a to z powodu zbliżenia się i bliższego poznania Mickiewicza, który nawet w tak krótkim czasie zdołał zbawiennie i ożywczo wpłynąć na młodszego o lat 14 autora artykułów francuskiej Bibliothèque Universelle. Wykłady Rossiego i lekeye Rogeta wykształciły niemało umysł Zygmunta Krasińskiego; ale przy boku Adama Mickiewicza serce jego zaczęło bić żywiej: przy tym gienialnym mistrzu nauczył się inaczej, zdrowiej na świat spoglądać, a dalszym jego myślom i aspiracyom dodał ducha i pędu śpiewak Wallenroda.
Odyniec zdał sprawę w swych Listach z Podróży z różnych epizodów tej wspólnej wycieczki. Krasiński pilnie i dokładnie spisywał wrażenia swe po francusku, zamierzając je z czasem przetómaczyć na polskie i posłać Gaszyńskiemu dla Pamiętnika. Ten dziennik podróży („Journal”) dowodzi, z jakiem przejęciem się patrzał Krasiński na piękności alpejskiej przyrody i jak trafnie umiał je po francusku opisać i odtworzyć. Po dziś dzień opisy jego nie straciły nic ze świeżości; kto zwiedzał te same strony Szwajcaryi, ten odda hołd prostym a wiernym opisom Krasińskiego. Przyroda cala jest w tym dzienniku uduchowiona niejako [2].
Zdumiewa przedewszystkiem niewyczerpana wówczas pracowitość młodego pisarza. Nawet niepogoda nie wpływa zniechęcająco. Czas słotny w Interlaken spędza Krasiński na pisaniu. Oddawna nosił się z myślą napisania rozprawki o spotkaniu się dusz za grobem i zamiar ten w Interlaken w ciągu jednego dnia uskutecznił. Rozprawka ta wyszła potem z druku w Warszawie w drukarni Banku Polskiego 1830 r. p. t. «Ułomek» z Dawnego Rękopismu Słowiańskiego.“ Wstęp jest echem niedawnej rozmowy z Henryetą Willan, Punktem wyjścia i pobudką do napisania
- ↑ Obacz studyum Adama hr. Krasińskiego w zeszytach: styczniowym i lutowym Biblioteki Warszawskiej 1901 r. p. t. Poeta Myśli.
- ↑ Kto chce mieć wyobrażenie o tem, jak Krasiński pojmuje i odczuwa przyrodę, ten niech porówna np. opis góry Jungfrau przy zachodzie słońca w dodatku do IV tomu Listów z Podróży Odyńca. Obaj równocześnie opisują swe wrażenia (IV, 305; 398), ale Odyniec nie umie stopniować ani kolorów, ani wyrazów, Krasiński zaś przekazał wiernie szczegóły barw, a całość obrazu odczuł poetyczniej.