Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.2.djvu/76

Ta strona została przepisana.

..................
— Była księżniczka przenajgładszej twarzy,
Lecz szczęścia biedna nie miała do ludzi.
Raz w czarowniku nienawiść obudzi, —
A więc ją zaklął, i dwór jej, i łany,
Ludzi i trawy na sen nieprzespany...
..................
Przeróżni zewsząd ciągnęli rycerze,
Co senną zbudzić pragnęliby szczerze.
Lecz jednych zmogły pustynne upały,
Drugich rozkosze w pół drogi wstrzymały.
Ale się wreszcie zjawił junak chwacki,
Co przeniósł trudy i ponęt zasadzki,
Strachy rozproszył, i królewski kwiatek
Zbudził na szczęścia długiego zadatek.
Cny Kazimierzu! to Twój żywot cały.
Przeszłości łany odłogiem leżały,
Przeszłości dusza, jak dziewa zaklęta,
Śniła w zabytkach, snem długim ujeta.
Cisza się stała nad krajem grobowa,
Gdy Ty zaklęcia odczyniałeś słowa;
A życie trysło weselem dokoła,
Gdy myśl wskrzeszoną Tyś wiódł do kościoła.


Zygmunt Gloger.





Bolesław Podczaszyński.
(*1822 — †1876.)
separator poziomy
J


Jak najpłodniej spożytkować i wyczerpać najobficiej wszelką rozporządzalną siłę żywą — pisze Szymon Askenazy — takie jest naczelne prawo ekonomii społecznej, takiem samem prawem rządzą się społeczności ludzkie, im są naturalniejsze ich warunki bytowania i rozwoju. Takiem atoli rzadko przychodzi rządzić się naszej. Ta, przeciwnie, aż nazbyt często wręcz odwrotną stosuje gospodarkę: z najwyższych swoich wykładników duchowych najdrobniejszą wywiązuje zawartość, z najżyzniejszych kłosów najskąpsze dobywa żniwo. Temi słowy znakomity historyk zaczyna przepiękny życiorys ś. p. Stosława Łaguny, tej niepospolitej i niewyzyskanej siły moralnej i umysłowej.


Podług fotografii T. Dutkiewicza.

Słowo w słowo to samo możnaby zastosować do ś. p. Bolesława Podczaszyńskiego, który w całem tego słowa znaczeniu był najuczeńszym z naszych archeologów i budowniczych XIX wieku, ale oddany pracy mozolnej na powszedni kawałek chleba nie zajął nigdy stanowiska ani w hierarchii społecznej, ani w literaturze, do którego dawała mu prawo niepospolita wiedza, głębokość umysłu i idealna zacność duszy. Mieliśmy prawdziwe szczęście znać bliżej tego uczonego badacza naszej przeszłości i dlatego przytoczymy tu całe ustępy z nalepjszego jego życiorysu, który skreślił zaraz po zgonie Fel. Maks. Sobieszczański.
Całe życie swoje Podczaszyński oddał wyłącznie nauce, sztu-