najoświeceńsze społeczeństwa Europy, a którzy wśród nas, w oczach naszych zwiędli w cieniu i półbycie. Trzech takich ludzi znaliśmy bliżej osobiście: Stosława Łagunę, Wincentego Korotyńskiego i Bolesława Podczaszyńskiego.
Syn ziemianina z Prus zachodnich czyli królewskich, urodzony w r. 1820, zaledwie ukończył studya uniwersyteckie we Fryburgu i Wrocławiu, stanął na tak zw. przedparlamencie frankfurckim i zdobył w tych szrankach pierwsze liście do wieńca zasługi obywatelskiej. Od tej chwili mandat poselski nigdy go nie omijał, a danem mu było przejść przez wszystkie czasy, koleje i pola prac publicznych dla swego społeczeństwa i kraju. Znalazłszy się w rodzinnym Mieleszowie, na ziemi dawnej Michałowskiej w okolicach Brodnicy i będąc wzorowym rolnikiem, przez lat 40 pracował na kawałku ojcowizny z niepospolitą wytrwałością i umiejętnością. Gdy sława jego jako znakomitego ziemianina rozległa się szeroko, poczęto żądać od niego rad i uwag rozlicznych. Wówczas Łyskowski wziął się do pióra, którem skreślił cały szereg dziełek popularnych. Jego «Gospodarz», przystępnie i z wielką znajomością przedmiotu napisany, doczekał się 4-ch wydań i rozszedł się w kilku dziesiątkach tysięcy egzemplarzy, a całe pokolenie rolników, nie wyłączając najuboższych, czerpało z tego źródła pożyteczne wiadomości i wskazówki. Książka «O płodozmianie» miała pięć wydań.
Wielki przyjaciel ludu, otaczając szczególnem i rzewnem przywiązaniem rodzinną ziemię Michałowską, należał tu do najpierwszych wskrzesicieli i stróżów ducha swojskiego. Nic się tam bez niego nie stało, a na hasło «dobrobyt