kraju, oświata ludu i miłość wzajemna warstw społecznych z ochroną przeciw germanizacyi» biegł wszędzie, już to jako założyciel i przodownik, już jako niestrudzony szeregowiec i pracownik. Radził, tworzył, wszystkie swe środki oddawał, pełen wiary, serca, ciepła i bezgranicznego poświęcenia. On to poparł założenie czasopism: «Szkółki» i «Nadwiślanina», on wpłynął na przeniesienie drugiego tego pisma do Torunia i na przemianę go na «Gazetę toruńską», organ polityczny Prus zachodnich; on, gdy szło o pomoc dla tych wydawnictw, pierwszy pośpieszał z groszem. Łyskowskiemu w znacznej części przypisać należy ufundowanie Towarzystwa naukowego w Prusiech zachodnich, Towarzystwa pomocy naukowej, Muzeum w Toruniu i t. d. Pierwszą książką, jaką sam napisał, były wydane w Brodnicy r. 1847 «Poezje... ziemianina na Michałowskiej ziemi».
W następnym roku ukazała się także w Brodnicy i w Kwidzyniu «Scena w piekle — pieśń bohatyrska». Dalej w Chełmnie r. 1849 «Książeczka dla ludu polskiego, zawierająca w sobie różne rzeczy dla nauki i zabawy». W r. 1854 generalny nakładca i wydawca prac Łyskowskiego niejaki C. A. Köhler w Brodnicy wydał «Pieśni gminne i przysłowia ludu polskiego w Prusiech zachodnich, zebrane przez Ign. Lyskowskiego». Rozumny i dzielny ziemianin pragnął nietylko zacierające się u ludu pieśni i przysłowia polskie dla nauki zachować, ale niemniej w pamięci przyszłych pokoleń utrwalić.
Jedną z głównych zasług Łyskowskiego było jego posłowanie do sejmu niemieckiego i parlamentu pruskiego. Obowiązek ten spełniał z zapałem w obronie praw wyborców, którą uważał za rzecz świętą. To też imię jego stało się bardzo poważnem, gdy domagać się począł równouprawnienia języka polskiego w szkołach i urzędach w Księstwie poznańskiem i Prusiech zachodnich. Jeździł umyślnie do Berlina, aby kołatać do biur ministeryalnych za nieszczęśliwymi wydalonymi. W ostatniej sesyi, acz chory, zabierał głos wśród obrad nad ustawami anti-polskiemi. Z łoża niemocy pisał jeszcze do Henryka Szumana: «Przyjacielu! — boli mnie niewymownie, iż wśród tych ciężkich walk waszych w sejmie nie mogę być z wami... Z łoża, na które mnie rzuciła operacya, odzywając się, proszę, miejcie mnie za wytłómaczonego; mam nadzieję, iż niedługo do sił przyjdę i zaraz stanę w szeregu».
Niestety! nadzieja go zawiodła. W dniu 15 czerwca w Poznaniu r. 1886 zamknęły się na wieki wymowne i śmiałe usta dzielnego obrońcy praw ludzkich, niezłamanego żadnemi przeciwnościami szermierza w walce kresowej a tysiącletniej z germanizmem, tego dzielnego i szlachetnego pracownika na rodzinnym zagonie, człowieka, którego cały żywot był wzorem i przykładem dla ziemian.