Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.2.djvu/88

Ta strona została przepisana.

słuszność samej myśli przewodniej, samej dążności, wskazującej przepaść pomiędzy myślami, uczuciami, zamiarami i postępkami tych tłumów, co o duszy swojej myślą conajwyżej przy spowiedzi, a tą garstką wybrańców umysłowych, dla których zadowolenia materyalne nie stanowią głównego celu życia, bo dusza ich wiecznie głodna, wiecznie spragniona ideału, toczy z własnem ciałem, ze światem i szatanem ten bój rozpaczliwy, o którym już u nas pisał pobożny pesymista XVI wieku, Mikołaj Sep Szarzyński.

II.

Powieść tę tworzył Kraszewski, osiadłszy już stale na wsi (najprzód w Omelnie, a następnie w Gródku na Wołyniu) i ożeniwszy się z Zofią Woroniczówną. Kreślił ją żywo, namiętnie, z silnem odczuciem każdej sytuacyi, każdego niemal zdania. Taki utwór musiał zwrócić na siebie powszechną uwagę; młodzież przepadała za nim, a starsi, lubo wytykali wady zarówno w ogólnem pojęciu stosunku poety do świata, jak i w szczegółach wykonania, musieli mu przyznać wielkie zalety i postawić go na czele wszystkich ówczesnych powieści obyczajowych. Sława Kraszewskiego jako powieściopisarza ustaliła się; zaczęto pisma jego czytać chciwie, a księgarze śpieszyli z zamówieniami na prace nowe. Mianowicie księgarz Zawadzki w Wilnie zapowiedział cały szereg szkiców obyczajowych, gdzie prócz powtórnych wydań powieści dawniej ogłoszonych miały się pojawić zupełnie nowe. Jakoż istotnie w ciągu dwóch lat (1840 1941) Kraszewski napisał a Zawadzki wydrukował kilka całkiem świeżych opowiadań, z pomiędzy których wyróżniono mianowicie dwa wybitniejsze: «Mistrz Twardowski» i «Całe życie biedna».
Powieściopisarstwo atoli nie wypełniało bynajmniej całkowitej działalności rzutkiego autora. Od roku już 1833 pisywał on drobne wiersze; niektóre z nich miały w swoim czasie pewien rozgłos, jakkolwiek nie odznaczały się wielką świeżością pomysłów lub wyrażenia; w r. 1838 wyszedł dwutomowy zbiorek «Poezyj», a tom drugi zajmowała wyłącznie tragedya p. t. «Halszka z Ostroga», obfitująca w efekty romantyczne, ale nie celująca konsekwentnym rozwojem charakterów ani też skupioną, skondensowaną akcyą. I druga próba tragedyi p. t. «Tęczyńscy» nie okazała się szczęśliwą; autorowi brakowało siły prawdziwie tragicznej.
Lepiej nieco powiodło się Kraszewskiemu w dziedzinie epiki. Zamierzył on odtworzyć życie Litwy pogańskiej w szczegółach realnych. chcąc tym sposobem dopełnić drobne zarysy, mistrzowską ręką rzucone w «Grażynie» i «Konradzie Wallenrodzie». Zamiar swój na wielką rozwinął skalę i wykonał go w trylogii poetyckiej, zatytułowanej: «Anafielas». Pierwsza część tej trylogii, wydrukowana r. 1840, nosiła napis: «Witolorauda» i przedstawiała mitologiczne podanie litewskie; poezyi było w niej najwięcej; dwie dalsze części: «Mindowe» (1842) i «Witoldowe boje» (1845), oparte na faktach dziejowych, stały się kronikami nudnemi i nie obudziły żywszego zajęcia, chociaż «Mindowe» miał zapalonych chwalców. Bądźcobądź okazało się, że wielka epopea litewska, mająca na celu wywołanie jeżeli nie uwielbienia, to sympatyi dla zamierzchłej przeszłości, która po sobie nie pozostawiła żadnego żywotnego interesu, przerastała siły Kraszewskiego; nie znalazła ona (wyjąwszy część pierwszą) czytelników, coby ją naprawdę za piękną jako całość uważali.
Materyały, z któremi musiał się zapoznać autor «Anafielasa», posłużyły mu do ułożenia dwutomowego obszernego dzieła o «Litwie», które w drobnej jedynie cząstce znalazło uznanie wśród uczonych, gdy przeciwnie «Historyę miasta Wilna» w 4 tomach, nad którą wiele lat Kraszewski pracował, poczytano za szacowny nabytek historyografii naszej.
W związku z temi poszukiwaniami dziejowemi pozostają nowe próby Kraszewskiego napisania powieści historycznej. I teraz jednak próby te nie mogły się nazwać pomyślnemi. Spółzawodnictwo z najznakomitszym wtedy powieściopisarzem historycznym u nas, Henrykiem Rzewuskim, autorem «Listopada», było niezmiernie trudnem. Kraszewski zbyt drobnostkowo rozpatrywał objawy życia przeszłości i nie umiał uchwycić wielkich prądów cywilizacyjnych czy wielkich idei, jakiemi kierowały się przełomy dziejowe: stąd zarysy jego owoczesne mają charakter anegdotyczny («Stańczykowa kronika», «Ostatnia z książąt Słuckich», «Żacy krakowscy»), albo też wypełnione są szczegółami życia potocznego,