uszczęśliwienie ludu wiejskiego, ile uczynienie zeń żywiołu wysługującego się ich widokom i wrogiego szlachcie. Senat miał być samodzielną władzą państewka, a musiał słuchać rozkazów «dworów opiekuńczych»; nietylko Komisja organizacyjna, ale również powołana przez nią Komisja włościańska była od niego niezależna. W tych stosunkach tarcia były nieuniknione i dla sprawy włościańskiej szkodliwe. Protestował Senat przeciwko odsunięciu go od niej, skarżyli się na niesprawiedliwość bezpośrednio interesowani. Biskup krakowski Woronicz, broniąc osób duchownych, pisał w odezwie do senatu (1822 r.): «Jeżeli koniecznie i nieodstępnie wszystko, co jest starem i doświadczonem, ma ustąpić nowości, podaje na to sposób komisja, równając stosunki włościanina względem właściciela ziemi do natury i zasad każdej innej dzierżawy. Tej zaś pierwsze wyobrażenie stoi na tem, aby obie strony kontraktujące wspólną i dobrowolną umową przyrzeczone sobie użytki zabezpieczyły. Inaczej nowourodzone usamowolnienie, z włościańskiej tylko strony popierane, włożyłoby na kark właścicieli stare feudalne uniewolnienie, skoro im wolność zupełnie rozrządzania swoją własnością odjęta zostanie. Ale nie idzie tu o samą zamianę robocizny na gotową w pieniądzach odpłatę. Nikt się zapewne od niej nie usunie, skoro z doświadczenia uwierzy, że łatwiej jest rolnikowi w kraju naszym gotowy grosz z kalety wytrząsnąć, niż się z niego kwitować nic go nie kosztującym czasem i rękoma, któremi dotąd właściciela gruntu zaspokajał. Zażalenia przełożonych klasztorów dowodzą, że są znagleni nakazem komisji włościańskiej do odstąpienia
Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/028
Ta strona została uwierzytelniona.