spłaty innych, czy też sprzedać obcemu. W razie niezgody między spadkobiercami co do posiadania i spłaty, rozstrzygała spór licytacja z wyłączeniem osób obcych; gdyby zaś żaden z nich nie chciał utrzymać się przy gospodarstwie, licytacja odbywała się bez tego wyłączenia[1].
Samowola i przymusy, wywierane przez «opiekę» trzech mocarstw na maleńką i bezwładną Rzeczpospolitę Krakowską, stanowią rachunek ich gwałtów, ale ich środki stosowane do poprawy położenia włościan, chociaż natchnione złą myślą polityczną, stanowią odmienny od poprzedniego rachunek pewnej zasługi, odbijającej się postępowo od przeżytkowych warunków życia ludu wiejskiego w reszcie zaboru austrjackiego, a zwłaszcza w rosyjskim, gdzie winę niedbalstwa z obcym rządem dzielił własny — polski. To też w minjaturowem państewku lud ten żył szczęśliwiej.
Pomimo jednak tej zasługi ów lichy, z trzech stron na ostre wiatry odsłonięty krakowski szałas polityczny w stylu Metternichowskim, nie usprawiedliwiał tych kadzideł, któremi go uczczono i które wówczas upajały pochlebców swą rozkoszną wonią, a które nas dziś odrażają swym wstrętnym dymem. Można przebaczyć hr. Sweerts-Sporkowi, pełnomocnikowi Austrji, gdy przy wręczaniu konstytucji w pękających od przesady słowach wołał: «Szczęśliwy jesteś ludu krakowski, jeżeli, roztliwszy w swoich duszach ogień święty, środkami ręką opiekunów wska-
- ↑ Projekt do ustawy o posiadłościach wieczystych w dobrach narodowych i instytutowych, druk bez roku i miejsca.