łych — wyjąwszy przekonanych zdrajców i najeźdźców — na proste zstępne i uosobione familje podzielona była... Cały lud polski, zamieszkali oddawna cudzoziemcy i lud starego zakonu powinni składać równoprawną masę do uwłaszczenia».
Większość uczestników tej wymiany zdań[1] oświadczyła się za oddaniem ziemi ludowi bez wynagrodzenia panów. Zawiązana w Paryżu (1836) Konfederacja Narodowa stanęła w swej odezwie na tem samem stanowisku. «Obowiązujemy się dołożyć wszelkich starań, aby ciało prawodawcze polskie, mające być wypływem całego narodu polskiego, zniósłszy wszelkie przywileje, udzieliło wszystkim mieszkańcom polskim, bez różnicy stanu i wyznań, prawo równego obywatelstwa i nadało włościanom polskim własność zupełną i bezwarunkową; ci zaś z pomiędzy nas, którzy mają lub mieć mogą posiadłość w Polsce, oświadczamy niniejszem aktem, że własność takową bez wynagrodzenia nadajemy i że to nadanie za obowiązujące z naszej strony uważamy»[2].
Wszelki radykalizm idzie w teorji nierównie dalej, niż w praktyce — już dla tej prostej przyczyny, że papier, po którym on się rozlewa, nie przedstawia mu żadnego oporu, podczas gdy życie przedstawia twardy. Wszyscy ci rozdawnicy bezpłatnej ziemi ludowi nie mogli oddziałać na zmianę stosunków rolnych nawet w mierze przybliżonej do ich żądań, ale niewątpliwie oddziaływali na fermentację pojęć społecznych, która rozpoczęła się w umysłach i uczu-