sprawie usamowolnienia, trudno ujrzeć, jakie zło rozbiór Polski wyrządził włościanom. Nie mogli stracić praw politycznych, których nie posiadali... Prześladowcy (Niemcy) więcej zrobili naszym włościanom, niż szlachta, cudzoziemiec (Napoleon) zrobił więcej dla nich, niż przez cztery lata sejmujące stany Rzeczypospolitej. Smutne wyznanie plamiące nas, lecz sprawiedliwe, niech będzie napomnieniem tym, którzy na polskiej ziemi mają przewagę moralną i majątkową, a tylko sami chcą być narodem». Autor chciałby widzieć cztery ustawy, orzekające: 1) Każdy włościanin jest właścicielem gruntu i domu, który posiada. 2) Pańszczyzna i propinacja we wsiach na zawsze zniesione. 3) Dotychczasowi właściciele ziemi otrzymają wynagrodzenie, jakie przyzna naród a właściwiej lud polski. 4) Walczący za wolność, równość i niepodległość Polski uposażeni będą gruntami dóbr narodowych[1].
Wszystkie jednak konserwatywne lub umiarkowane opinje nie zdołały przemóc tego radykalnego prądu w emigracji i osłabić jego wpływu na naród aż do nadczułości uwrażliwionej w pragnieniu jakiegoś gwałtownego przewrotu, któryby go wydobył z niewoli.
W r. 1836 wydało Towarzystwo Demokratyczne manifest[2], w którym postawiło formułę demokratyzmu polskiego: «Wszystko dla ludu — przez lud»... «Lud polski — mówi ono w tym akcie — z praw wszelkich wyzuty, ciemnotą, nędzą i niewolą dotąd przy-