Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/075

Ta strona została uwierzytelniona.

obdarzył dobrodziejstwami, a szlachta nie przestała gnębić i przygotowała zbrojne przeciw niemu powstanie, stracili cierpliwość i rzucili się na swych katów i buntowników, którzy nakłaniając ich do buntu, opornych bili lub mordowali. «Gdyby los nie był się zwrócił przeciwko powstańcom, tysiące ofiar niewinnych padłoby pod ciosami sztyletów i morderczej broni, którą mniemani patrjoci dali chłopom, a której ci użyli do obrony swego spokoju, przedkładając to, co nazywane bywa niewolą, nad dzikie okrzyki źle zrozumiałego liberalizmu». Po rozgromieniu nieprzyjaciół państwa, «sprawiedliwość ludu zatrzymała się sama przez się». Obecnie panuje w kraju zupełny spokój. «Chłopi chodzą za pługami, jak dawniej i przyprowadzają do miast więźniów, a pytani o powód aresztowania kogoś, podają fakty lub tylko mówią władzom: «Trzymajcie go pod strażą, to Polak, który zbuntował się przeciwko cesarzowi».
Jak dalece Metternich, którego nazwisko stało się wyrazem oszustwa, i który w dwa lata później musiał przed pomstą uciekać z Wiednia, ukryty w koszu brudnej bielizny, okłamał zagranicę, świadczy list pasterski Grzegorza XVI do biskupa tarnowskiego, karcący patrjotów i zalecający duchowieństwu «wierną służbę cesarzowi, którego władza pochodzi od Boga, i przeciw któremu przedsięwzięto niegodziwy spisek». Uknuli go ludzie, którzy «idąc jedynie za swemi żądzami, wzburzani bezustannie, jak fale morskie, gardzą wszelkiem panowaniem i bluźnią przeciw majestatowi tronu. Tem więcej jesteśmy tem zasmuceni — mówi okłamany papież — iż wielu duchownych było uwiedzionych złemi radami i intrygami, i że nawet