Gdy prasa niemiecka wystąpiła z oskarżeniami szlachty polskiej o ucisk chłopów, z usprawiedliwieniem ich nienawiści i wykazywaniem dobrodziejstw rządu, rozwinęła się polemika, w której autorowie polscy starali się uniewinnić panów ziemskich i przerzucić winę zaburzeń na nieuczciwych urzędników[1].
Patent z 17 kwietnia nie był w całości swojej zastosowany do księstwa krakowskiego, w którem poddaństwo już dawniej zostało zniesione i w którem istniały odmienne stosunki. Ta odmienność, połączona z przewlekłą i zawiłą działalnością biurokracji oraz z przekształceniami ustroju państwa, trwającemi kilkanaście lat, wywołała szereg patentów, postanowień, tworzących prawdziwy labirynt ustawodawstwa włościańskiego, aż do czasu, kiedy organizacja monarchji i jej dzielnic została ostatecznie ustalona. Oto główne zakręty tej długiej drogi. Na żądanie właścicieli ziemskich zamierzono utworzyć komisję dla ustanowienia
- ↑ Der Bauer u. Edelman in Galizien. Erwiederung auf d. Aufsatz in N. 127 Wiener Zeitung. Das Recht ist für uns. Odpowiedź na art. Der Bauer ist für uns.
Rzeszów 1848. Do Gromady o adresie do cesarza względem zniesienia pańszczyzny, Lwów, 1848.
Z dwóch rozmaitych naczyń wylewano oliwę na wzburzone fale. Puszczono w obieg wierszyk p. t. «Jeszcze głos żydka do wieśniaków, czyli jak Mośko radzi»:
A więc co robić? Zgodę wszędzie głosić,
Kochać się spólnie, z panami przeprosić,
Już teraz bunty na nic się nie zdadzą,
Bo niema takich, co to naród wadzą,
A gdyby znowu gdzie się pokazali,
To ich wygonią, jak tamtych wygnali.