gruncie zasiewy i załogi do gospodarstwa przynależne. Omyleni w oczekiwaniu swojem nie mogąc ani uzyskać na własność, ani użytkować bezpłatnie z gruntów i siedzib swoich, chwycili się chłopi jedynego sposobu korzystania z nadanej im wolności: zaczęli porzucać dawne siedziby, gospodarstwo i panów swoich w nadziei, że potrafią utrzymać się z mniej mozolnego wyrobku, albo że gdzieindziej dostaną role pod mniej uciążliwymi warunkami, a najczęściej bez żadnej rachuby, jedynie dlatego, ażeby użyli nadanej im wolności, nie przewidując nawet, jaki ich dalszy los będzie». — Minister Badeni zawarł całą treść konstytucji odnośnie do włościan w krótkiej i trafnej uwadze: «Konstytucja ściągnęła chłopom z nóg kajdany, ale z kajdanami buty». Gdy im wrócono buty, wrócono wraz nimi kajdany, które były do nich mocno przytwierdzone i odłączyć się nie dały[1].
Wrażliwość ogółu, wyczerpana wstrząsającemi zwycięstwami Napoleona, z któremi wiązano nadzieję
- ↑ S. Węgrzecki w Piśmie o prawach X. Warszawskiego (1809) powiada: «Takim sposobem teraz rolnik więcej jest niż mieszkańcem, gdyż jest obywatelem zawsze w cywilnem znaczeniu, a kiedy ma przymioty przez prawo żądane, jest obywatelem w politycznem znaczeniu. Jeżeli pańszczyznę robi, ten ciężar, gdy mu wolno jest wyprowadzić się, od jego woli należy przyjąć lub uchylić się» (s. 110). Była to ta sama wolność, którą później przeciwstawiano skargom robotników fabrycznych. Nikt ich nie zmuszał do przyjęcia warunków pracy, ale zmuszały ich potrzeby życia. Sama wolność fruwania nie wystarcza, należy mieć skrzydła. Chłop Księstwa Warszawskiego mógł według prawa robić co mu się podobało, ale według życia mógł robić tylko to, na co mu ono pozwalało lub nakazywało.