Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/131

Ta strona została uwierzytelniona.

wskrzeszenia Polski, nie zdołała natychmiast odczuć całej mocy uderzenia nowego prawa w stary budynek stosunków pańsko-chłopskich, który pomimo częściowych przeróbek pozostał jeszcze poddańczo-pańszczyźnianym. Było ono jednak zbyt silnem i burzącem, ażeby nie odbiło się wrażeniem i nie wywołało ruchu w życiu i opinji społeczeństwa. Zależnie od sfery interesów i kierunku pragnień przyjęto ustawę konstytucji dotyczącą chłopów bądź z zachwytem i uznaniem, bądź z wątpliwością i tajoną urazą. «Niech kto, jak chce — prawił w kazaniu ks. T. Michalski[1] — wielbi ludzkość panów polskich, niech dowodzi słodyczy i swobody rolników, będących pod nieograniczoną władzą dziedzica i ja z tego miejsca prawdy nie mogę inaczej wyznać, tylko że los ich był najsmutniejszy, że ta istota odarta z wszelkich praw była łupem interesu i pastwą wszech pasji pana». Zwracając się do szlachty mówił: «Nie korzystajcie z ich ubóstwa i nędzy. Nie wyciągajcie z nich wiele. Uprzedziło was prawo w nadaniu wolności, nagródzcie to ludzkością i dobroczynnością. Ułatwijcie im nabycie własności gruntowej. Robiąc ich szczęśliwymi, zrobicie szczęśliwą ojczyznę, zrobicie szczęśliwymi samych siebie». A do chłopów: «Zrobiono was ludźmi, od was zależy stać się obywatelami. Pracujcie dla nabycia własności. Przywiązujcie się do tej ziemi, która była dawniej więzieniem waszem, dziś staje się dla was ojczyzną i matką. Starajcie się o jej szczęśliwość. Niczego nie oszczędzajcie dla niej». Tego i temu po-

  1. Kazania o wolności poddanych przy ogłoszeniu prawa nadającego im wolność w Ks. Warszawskiem. Warszawa 1808.