czeladzią i sługami swemi jest panem a wybić sobie z głowy państwo względem włościanina okupnego, którego będzie sąsiadem». Wniosek: «Mniemam jednak, że nabycie własności przez włościanina ma być tylko dominium restrictum (władaniem ograniczonem) na lata lub wieczność, dominium zaś directum, plenum seu superius (bezpośrednie, pełne czyli wyższe) przy dziedzicu zostanie».
Drugi w tym rodzaju reformator, F. Maruszewski[1], wziąwszy za godło swych wywodów zdanie Harringtona: «Błędy i klęski narodu są dziełem tych, którzy nim rządzą» i złożywszy hołd «Tytusowi północy» (ces. Aleksandrowi I) tak pisze: «Polepszenie niemal wszędzie gospodarstwa zaczęło się, jeśli nie od ucisku włościan, to od ujęcia im różnych wygód i potrzeb. Zaczęto im bronić karczunków, mierzyć grunty, a to, aby dobre odebrać, a mniej i gorsze oddać; bujne pastwiska pozatykano na łąki, a tym nawet jednym sposobem zrujnowano całe włościan gospodarstwo». Do tej ruiny przyczynili się w znacznym stopniu żydzi, którym oddano karczmy, a także dzierżawcy i ekonomowie, którzy nękają i demoralizują poddanych. Pańszczyzna pozornie korzystna, podtrzymuje nieporządek, praca jej leniwa i szkodna. «Wziąwszy włościanom niemal wszystkie dni ich życia, zrobiwszy ich przykutymi do miejsca, odebrawszy sposobność zarobku i przemysłu a nawet możność uczęszczania do kościoła, jedynego miejsca, gdzie się nieco oświecić mogli, gdyby nasi księża inni byli lu-
- ↑ Uwagi w materji wydobycia włościan z teraźniejszego ich stanu. Warszawa 1815.